[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- W tej ostatniej grupie - wtrącił McAllister - znajdują się przywódcy rywalizujących triad, którym Sheng nie ufa i którym nie ufają fanatycy z Kuomintangu.Zdaje on sobie sprawę, że jeżeli poczują się odsunięci, może wybuchnąć destabilizująca wojna między gangami, a tego Sheng nie zamierza tolerować, podobnie jak Anglicy agresywnych poczynań Pekinu.W ciągu ostatnich dwóch miesięcy zabito siedmiu przywódców triad, paraliżując ich organizacje.- Nowy Jason Bourne stanowił dla Shenga znakomite rozwiązanie - ciągnął ambasador.- Kosmopolityczny, najemny morderca bez żadnych politycznych powiązań.Chodziło bowiem przede wszystkim o to, by nie dało się wykryć, że rozkazy pochodzą z Chin.- Ale on przecież pojechał do Pekinu - sprzeciwił się Webb.- Tam się właśnie na niego natknąłem.Nawet jeśli początkowo miała to być pułapka na mnie, a tak rzeczywiście było.- Pułapka na pana? - wykrzyknął Havilland.- Oni w i e-d z i e l i o panu?- Znalazłem się twarzą w twarz z moim „następcą" dwa dni temu na lotnisku.Obaj wiedzieliśmy, kim był ten drugi - niemożliwością było nie wiedzieć.On nie zamierzał robić z tego tajemnicy i narażać się na konsekwencje z powodu niewykonania zlecenia.- A więc to był pan - przerwał mu McAllister.- Wiedziałem!- Wiedział też Sheng i jego ludzie.Byłem tam intruzem i należało mnie powstrzymać, zlikwidować za wszelką cenę.Nie mogli ryzykować, że powiążę fakty w jedną całość.Pułapka była przygotowana i zastawiona tej samej nocy.- Chryste! - krzyknął Conklin.- Czytałem o wydarzeniach na Kai Tak w Waszyngtonie.Gazety podały, że uznano to za działanie skrajnie prawicowych szaleńców.Utrzymać komunistów z dala od kapitalizmu! A tymczasem to byłeś ty?- Oba rządy musiały coś spreparować dla światowej prasy - dodał podsekretarz.- My też musimy coś powiedzieć o dzisiejszej nocy.- Mam propozycję - odezwał się Dawid, ignorując McAllistera.-Ten Sheng sprowadził komandosa, użył go jako pułapki na mnie, lecz tym samym wciągnął go do kręgu wtajemniczonych.Nie ma sposobu, aby ukryty klient mógł trzymać na dystans wynajętego mordercę.- To tak, jakby nie przewidywał, że morderca wydostanie się z tego kręgu żywy - dopowiedział Havilland patrząc na podsekretarza stanu.- Jest to teoria Edwarda, a ja się pod nią podpisuję.Gdyby zlecenie zostało wykonane lub gdyby doszli do wniosku, że morderca zbyt dużo wie i stał się przez to niebezpieczny, zostałby zlikwidowany w chwili odbierania zapłaty - oczywiście byłby przekonany, że otrzymuje następne zlecenie.Nie pozostawiono by żadnych śladów.Wypadki na Kai Tak niewątpliwie przypieczętowały jego wyrok śmierci.- Nie był dość rozgarnięty, aby to zrozumieć - rzekł Jason Bourne.- Nie miał wyobraźni przestrzennej.- Co takiego? - spytał ambasador.- Nic - odparł Webb, znowu wpatrując się w dyplomatę.- Tak więc wszystko, co mi powiedzieliście, było po części prawdą, a po części kłamstwem.Hongkong jest zagrożony, ale nie z powodów, które mi podano.- Prawdą była nasza wiarygodność, musiał pan uznać fakt, że znaleźliśmy się w obliczu niebywale groźnej sytuacji i mamy podstawy do niepokoju.Kłamstwa były po to, by pana zwerbować.- Havilland oparł się na krześle.- Nie mogę już być bardziej szczery.- Sukinsyny - podsumował Webb niskim, lodowatym tonem.- Niech będzie - zgodził się Havilland.- Jednakże, jak już wspomniałem, były też okoliczności łagodzące, dwie w szczególności.Kryzys i pan.- I co? - zapytała Marie.- Proszę wybaczyć, pani Webb, ale muszę o coś zapytać pana Webba.Gdybyśmy przyszli do pana i przedstawili całą sprawę, czy pan by się zgodził z nami współpracować? Czy dobrowolnie przeistoczyłby się pan znowu w Jasona Bourne'a?Cisza.Wszystkie oczy zwrócone były na Dawida, który błądził bezwiednie wzrokiem po powierzchni stołu, aż w końcu zatrzymał go na teczce z aktami.- Nie - powiedział cicho.- Nie ufam wam.- Wiedzieliśmy o tym - przyznał Havilland kiwając głową.- Ale z naszego punktu widzenia musieliśmy pana zwerbować.Był pan w stanie zrobić to, czego nikt inny nie mógł, i nikt nie zrobiłby tego tak jak pan.Przyznaję, że ta ocena była słuszna.Koszt okazał się straszny, każdy to docenia, ale czuliśmy - ja czułem - że nie ma innego wyboru.Czas i skutki były przeciwko nam - są przeciwko nam.- Tak jak przedtem - dodał Webb.- Komandos nie żyje.- Komandos? - McAllister pochylił się do przodu.- Wasz morderca.Ten oszust.To, co nam zrobiliście, na nic się nie przydało.- Niekoniecznie - zaprotestował Havilland.- Będzie to zależało od tego, co pan może nam powiedzieć.Wiadomość o śmierci, która miała tutaj miejsce, znajdzie się w nagłówkach jutrzejszych gazet i temu nie możemy zaradzić, ale Sheng nie będzie wiedział, o czyj ą śmierć chodzi.Nie zrobiono żadnych zdjęć, nie było tu w tym czasie nikogo z prasy, a ci, którzy przybyli później, zostali odcięci kordonem policji kilkaset metrów dalej.Będziemy mieli wpływ na informacje, ponieważ my ich dostarczymy.- A co z ciałem? - zapytał Panov.- Obowiązuje przecież rutynowe postępowanie medyczne.- Tym zajęli się ludzie z MI 6 - powiedział ambasador.- To jest wciąż terytorium brytyjskie i błyskawicznie nawiązano łączność między Londynem, Waszyngtonem i siedzibą rządu.Twarz mordercy była zbyt zmasakrowana, aby można ją było opisać, a jego zwłoki znajdują się w bezpiecznym miejscu i nikt nie ma do nich dostępu.To był pomysł Edwarda, trzeba przyznać, że miał piekielnie szybki refleks.- Jest jeszcze Dawid i Marie - upierał się psychiatra.- Zbyt wielu ludzi ich widziało i słyszało
[ Pobierz całość w formacie PDF ]