[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.aromatu przegrzanego oleju, którym atakowały gokolejne smażalnie.Wrócił do warsztatu.***- Często macie tu problemy z komórkami? - zapytałmechanika.- Nie mogę się dodzwonić do żony.Wrócił po godzinie.Usiadł na leżaku i zapalił- Jak przyjeżdżają turyści, tak się robi - papierosa.Otworzył pierwszą puszkę piwa, mimo żeodpowiedział tamten wycierając dłonie o czarny od zamglone słońce stało jeszcze wysoko.Czy tensmaru przód kombinezonu.- W środku sezonu.policjant coś zrobi? Dopisał dwa nazwiska do wiszącejPięćdziesiąt złotych się należy.na ścianie wyblakłej listy, którą chyba tylko on czyta.Andrzej dał mu banknot.Za jakiś czas przekaże dane do komendy wojewódzkiej.- Co to było? Bez zdjąć będą to i tak niewiele znaczące ciągi liter.- Naciąg paska.Niech pan zobaczy - wskazał palcem Czy zrobiłem wszystko, co w mojej mocy?" - Tajakieś miejsce z boku silnika.Andrzej nie znał się na myśl przybiła go jeszcze bardziej.Cóż mógł więcejsamochodach.Jedyne, co widział pod maską, to zrobić poza bieganiem po lesie? Zajrzał na dworzecprzewody, półośki i przyczepione do bloku silnika obłe autobusowy, by się dowiedzieć, że kasjerka nie pamiętakształty z dziesiątkami śrubek i uszczelek.Ich żadnej kobiety z dzieckiem.Można, co prawda, kupićprzeznaczenie pozostawało dla niego tajemnicą.- Nowa bilet u kierowcy.Zrobił kopie zdjęć, ale policjant ichsprężyna wytrzyma dziesięć lat.Więcej niż reszta nie chciał.Zajrzał do kilku kawiarenek i sklepów zsamochodu.zabawkami, choć tak na prawdę nie wierzył, by Jola zAndrzej podziękował i odjechał.Brak wkurzającego Kacprem pieszo pokonali cztery kilometry dzielącepiszczenia istotnie podnosił komfort jazdy, ale nie domek od miasteczka.Do morza też przecież niemyślał o tym.Mimowolnie przyciskał mocniej gaz - do wpadli - było płytkie jeszcze daleko od brzegu.środka sezonu było przecież jeszcze daleko.Fakt, mógł porozlepiać plakaty na słupach.Zrobi toPrzed wjazdem w boczną drogę musiał jutro.zdecydowanie zwolnić.Zignorował dzwiękiSIERPIEC 2004RAFAA KOSIKWyjął z pudełka płytę CD i włożył do przenośnego Krętymi metalowymi schodami wspięli się naodtwarzacza.Klapka nie dawała się domknąć, bo płyta pomost znajdujący się nieco poniżej szklanych osłonbyła minimalnie za duża.Obejrzał ją pod światło, ale reflektora.wyglądała normalnie.Wziął inną płytę, ale ona również Na pełnym morzu, pozornie nieruchomo, stały trzynie pasowała.Przez chwilę gapił się w ścianę kontenerowce.Bliżej widać było biały domekzastanawiając się nad tym, po czym cisnął płyty w kąt i wystający zza linii wydm, a dalej drgające w ciepłymzerwał się, tknięty zupełnie inną myślą.Wbiegł do powietrzu światła miasteczka.Wspinaczka nic nie dała.domu, otworzył piwniczkę i wsadził do środka głowę.Las wyglądał jak zielony dywan.Pusto.Zamknął klapę i zabrał się za przeszukiwanie Pod sobą mógł kryć cokolwiek.szaf.Przy okazji wyjął z lodówki kolejne piwo.Andrzej spojrzał w dół doznając lekkiego zawrotuWyszedł z nim na zewnątrz i zajrzał pod dom.Część głowy.Warujący przed wejściem Bufon wyglądał stądbliższa morzu stała na palach, ale między nimi nie było jak świnka morska.nikogo.Zasapany klapnął ociężale na leżak i otworzył - Myślę, że niedługo znajdzie pan odpowiedzi napuszkę.Piana chlapnęła na koszulę.To nie mogło być wszystkie swoje pytania - odezwał się Latarnik.porwanie dla okupu.Nie byli bogaci, a Andrzej zamiast - Pan coś wie? - Andrzej zrobił krok w jego stronę.awansować, raczej stopniowo, nieformalnie staczał się Staruszek nie cofnął się, ale jakby bardziej zgarbił.w dół.Nie, nie porywa się rodziny komuś, kto ma - To tylko przeczucie.Nic panu nie da.ośmioletnie Volvo.Może wpadli w jakąś dziurę w - Pozwoli pan, że sam to ocenię? Latarnik pokręciłlesie? Może kupili bilet u kierowcy? głową.Wyciągnął z kieszeni telefon i z ociąganiem wybrał - Ja tego nie potrafię wyjaśnić.numer swojej teściowej.Zrobił głęboki wdech słuchając - Czy to ma związek z moją rodziną?sygnału oczekiwania.- Nie wiem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]