[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podkreśliła, że są to stali mieszkańcy i właściciele gospodarstw.Wzburzona krzyczała, że jej nieżyjący jużchlebodawca von Bismarck z Górnej Grupy przewraca się chyba w grobie, gdyż zawsze powtarzał że prawo jest prawem i że wpraworządnym państwie nie może obywatela spotkać niesprawiedliwość.Kiedy wyszliśmy z komendantury, z ust mojej mamypopłynął taki stek przekleństw, jakiego jeszcze nigdy u niej nie słyszałem najpierw w języku niemieckim, a potem polskim.Wracając leśnym duktem, zapomnieliśmy o nieprzyjemnościach.Pogoda była wspaniała, podziwialiśmy jesienny las.W Beśnicyzastaliśmy męża Marty.Do niewoli dostał się po poddaniu Twierdzy Modlin.Niemcy zwalniali przede wszystkim żołnierzypochodzących z Pomorza.Zrobiło się nam smutno, kiedy opowiedział o masakrze żołnierzy, którzy byli wzięci do niewoli wZakroczymiu.Podobno było ich kilkuset.Spotykani po drodze ludzie mówili o zabijaniu przez niemieckich żołnierzy Polaków i%7łydów.Nie były to zresztą pierwsze zbrodnie Wehrmachtu, dokonane na bezbronnych cywilach.Ojciec przez długi czas nie wierzył,że takich czynów mogli dopuścić się żołnierze niemieccy.Na wątpliwości ojca mama odpowiadała, że przecież to nie są żołnierzetego pokroju, co jego podkomendni z czasu I wojny.To ludzie wychowani przez nazistów albo przekabaceni przez Goebbelsa.Ponieważ nasza obecność w Beśnicy nie była już konieczna, postanowiliśmy wrócić z mamą pociągiem do Grudziądza.W Brodnicymusieliśmy czekać dwie godziny na przesiadkę.Było chłodno, nie chcieliśmy stać na peronie, weszliśmy do restauracji dworcowej.Na drzwiach widniał napis: Polaków nie obsługujemy!.Mimo moich protestów mama powiedziała: Niech spróbują nas wyrzucić.W lokalu było pełno żołnierzy i kilku niemieckich kolejarzy.Tylko przy jednym stoliku, zajętym przez wyższego rangą kolejarza,były wolne miejsca.Mama zapytała, czy możemy się przysiąść. Ależ naturalnie, szanowna pani.Po pewnym czasie podszedł dostolika młody kelner i zapytał matkę, czy przeczytała napis znajdujący się na drzwiach.Na tę zaczepkę rzekła: Synku, zanimzechcesz zwrócić się do mnie z jakąś uwagą, to naucz się mówić poprawnie po niemiecku.Nasze zamówienie zostało zrealizowane.1Mając w pamięci doświadczenia związane z I wojną światową, ojciec Autora zakładał, że działania wojenne dotyczyć będą tylko mężczyzn, nie dotkną natomiast kobiet ani dzieci.Rozumiał też, że skoro wojsko polskie się wycofuje, to linia obrony ipunkty rekrutujące ochotników i rezerwistów zorganizowane zostaną gdzieś na wschodzie.2Niemieckie bombowce nurkujące Junkers Ju 87 Stuka.W początku wojny wmontowywane miały syreny akustyczne uruchamiane podczas wprowadzania samolotu w lot nurkowy, wydobywające przerażający dzwięk.Dodatkowo do bomb doczepianebyły rurki kartonowe, wywołujące narastający w trakcie spadania świst.3Dziś ulica Wolska.4W nocy z 6 na 7 września pułkownik Roman Umiastowski, szef propagandy Naczelnego Dowództwa Wojsk Polskich, nadał poprzez radio apel, by wszyscy mężczyzni zdolni do walki opuścili Warszawę, skierowali się na wschód i zasili formującą sięlinię obrony po prawej stronie Wisły.5W przemówieniu z 23 września 1939 prezydent Starzyński mówił: I choć tam, gdzie miały być parki, dziś są barykady gęsto trupami pokryte, choć płoną nasze biblioteki, choć palą się szpitale, nie za lat pięćdziesiąt, nie za sto, lecz dziś Warszawabroniąca honoru Polski jest u szczytu swej wielkości i sławy.6Obecnie Zwiedziebnia.Pierwsze miesiąceW domu zastaliśmy ojca i Henryka.Mieszkanie znajdowało się w doskonałym stanie.Zadbała o to nasza gosposia, która nie opuściłaGrudziądza.Na szczęście ojciec przezornie zostawił w skrytce kilka tysięcy złotych.Polskie pieniądze można było wymieniać naniemieckie marki.Mając pieniądze, mogliśmy kupować żywność, zwłaszcza że spodziewaliśmy się wprowadzenia kartek, przy czymnie mieliśmy żadnej pewności, czy dostaną je również Polacy.Staraliśmy się kupować w sklepach znajdujących się jeszcze w rękachpolskich, ale kupowaliśmy również u Niemców.W krótkim czasie wszystkie sklepy polskich kupców przejęli nie płacąc żadnychodszkodowań miejscowi lub przyjezdni Niemcy.To samo stało się z fabrykami, warsztatami rzemieślniczymi, szpitalami igabinetami lekarskimi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]