[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.(Na wszelki wypadek są z papieru, któryrozsypie się, jeśli zostanie wystawiony na światło dzienne).Minęłyśmy wielkich,przysadzistych facetów z działu technicznego, którzy uśmiechnęli się do nas i rzu-cili:- Oby wszyscy padli trupem na wasz widok, dziewczyny.- Znając naszychkonserwatorów, równie dobrze mogli mówić dosłownie.Zajęłam swoje miejsce i starałam się nie myśleć ani o Liz, ani o drzwiach, tylko otym, że w końcu znalazłam się w jedynej części Akademii Gallagher, która nigdy nie31 rościła sobie pretensji, by być czymkolwiek innym, niż była.Nagle Tina Walters nachyliła się do mnie, wyszczerzyła w uśmiechu i strzeliłagumą, jak to tylko potrafi przedstawicielka trzeciego z rzędu pokolenia szpiegówplotkarzy.- Jak tam Cammie, czy to prawda, że wysłali brygadę antyterrorystyczną, żebywyciągnąć cię z domu dziadków w pierwszy dzień świąt? - Tina nie czekała naodpowiedz.- Bo słyszałam, że walczyłaś zaciekle, ale w końcu udało im sięnaciągnąć ci świąteczną skarpetę na głowę i zawinąć w matę spod choinki.Pewnie nadejdzie taki dzień, kiedy bezpieczeństwo narodowe znajdzie się w rękachTiny Walters.Na szczęście ten dzień jeszcze nie nastał.- Byłam razem z nią, Tino - powiedziała Bex.- Naprawdę myślisz, że mogliby wziąćnas dwie?Tina kiwnęła głową, przyznając jej rację.Zanim zdążyła bardziej zagłębić się wtemat, rozległ się niski głos:- Stała obserwacja.- Pan Solomon wszedł do klasy bez przywitania.- To podstawanaszego działania oparta na jednej złotej zasadzie.Jakiej?!Mimo wszystko spodziewałam się zobaczyć w powietrzu uniesioną chudą rękę Liz,ale oczywiście odpowiedzi udzielił inny głos.- Podstawowa zasada stałej obserwacji mówi, że agent musi korzystać z jaknajprostszych i jak najmniej inwazyjnych metod.Najpierw pomyślałam, że podpoziom pierwszy musiał zostać zatruty jakąśsubstancją halucynogenną, bo dziewczyna, która się odezwała, mówiła głosemAnny Fetterman.Wyglądała jak Anna Fetterman.Ale to przecież niemożliwe, żebyAnna Fetterman wybrała specjalizację z tajnych misji!37 Nie chcę być zle zrozumiana, uwielbiam Annę.Naprawdę.Ale kiedyś widziałam,jak rozbiła sobie nos, kiedy otwierała pudełko Pringles.(Napraaawdę nie zmyślam).A ktoś taki zazwyczaj nie mówi:  Pozwólcie mi skoczyć ze spadochronem na dachzagranicznej ambasady i założyć ambasadorowi podsłuch w spinkach domankietów".Ale czy pan Solomon wyglądał na zaskoczonego? Nie, odparł po prostu:- Bardzo dobrze, panno Fetterman.- Jakby wszystko było w najlepszym porządku -ale.kurczę.nie było.Anna zdecydowała się na tajne, mama coś przede mną ukry-wała, a całe skrzydło szkoły było zamknięte i nawet ja nie mogłam tam wejść! Nicnie było w porządku!Joe Solomon był tajnym agentem od osiemnastu lat, więc zachował całkowityspokój, oparł się o biurko i powiedział:- Zależy nam na informacjach, drogie panie.Nie chodzi o działanie - chodzi ointeligencję.Nie chodzi o super-gadżety - chodzi o to, żeby wykonać robotę.- PanSolomon rozejrzał się po klasie.- Innymi słowy, nie zakładajcie kamer w salonie,jeśli wasz obiekt w ogóle nie opuszcza rolet.Zaczęłam pisać, ale pan Solomon strącił zeszyt Evy Alvarez z biurka do jej otwartejtorby.-' Radnych notatek, moje panie.%7ładnych notatek? Jak to żadnych notatek? Czy on mówi serio? (Swoją drogą, możeto i dobrze, że Liz nie wybrała specjalizacji z tajnych, bo w tej sytuacji pewnie byzwariowała!)Joe Solomon zwrócony przodem do tablicy zaczął rozrysowywać typowy scenariuszstałej obserwacji.Anna ściskała pióro tak mocno, że mogła sobie przez to naciągnąćmięsień, ale pan Solomon musiał mieć chyba oczy z tyłu głowy, bo rzucił:33 - Panno Fetterman, mówiłem, żeby nic nie notować.-Anna odskoczyła od swojegopióra jak porażona prądem.(A mogło tak być - uczennice Akademii Gallagherdysponują specjalistycznymi przyborami do pisania).- Te zajęcia nie są obowiązkowe, moje panie.Nie musicie brać w nich udziału [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • andsol.htw.pl