[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Co to jest? zapytał.McAfee cofnął się otumaniony.Philip Terreano położył Brandonowi dłoń na ramieniu. Spokojnie, James powiedział, po czym zwrócił się do McAfeego. To jakaś.jakaś straszliwa pomyłka.Może się grubo mylę, ale to wyraznie są kości afrykańskiejistoty człekokształtnej, które James Brandon przywiózł. Chce mnie pan oszukać! wrzasnął McAfee. To jest mój jaskiniowiec!Brandon opanował się z widocznym wysiłkiem.68 Znajdzie pan etykietki na tych kościach powiedział. Oznaczyłem na nichdatę i miejsce ich znalezienia. Panie Carlson! krzyknął ktoś z dworu. Panie McAfee!Tłum rozstąpił się i przepuścił barmana z kawiarni. Jakiś facet właśnie dzwonił.Mówił, że jak pan chce swojego jaskiniowca, to mapan szukać w kufrze na stacji. barman wybałuszył oczy na kufer tak jak pan jużzrobił. Widzicie?! krzyczał McAfee. To są kości z mojej jaskini! To muszą być one.Jakżeby inaczej złodziej wiedział, gdzie są? Chyba że.chyba że to wszystko to jakieśoszustwo.Oczy McAfeego rozszerzyły się w furii. Kant! wrzasnął. Wszystko od początku! Wszystko kant! Skoczył na Brandonai usiłował zacisnąć mu ręce na gardle. Podrzuciłeś te kości do mojej jaskini! Udawałeś tylko, że je znalazłeś! Chciałeś,żeby ludzie myśleli, że taki z ciebie ważniak! Wyzyskałeś mnie!Brandon podniósł pięści, ale Terreano go powstrzymał. No, no, spokojnie!Na stację wszedł szeryf.Skierował się do McAfeego i Brandona.W tym momen-cie Jupiter odwrócił od nich spojrzenie i dostrzegł w tłumie doktora Hoffera.Był wpa-trzony w Brandona.W jego małych ciemnych oczach błyszczało zainteresowanie, a natwarzy naukowca malował się wyraz zadowolenia.Rozdział 17Jupe znajduje odpowiedz James Brandon jest osobą szanowaną.Nie potrzebuje rozgłosu i nigdy by nie po-zorował odkrycia! oświadczył Terreano. Musiał to zrobić.Skąd by złodziej wiedział, że tu są te kości? upierał sięMcAfee.Jupiter zbliżył się do nich. Złodziej je tu włożył powiedział cicho.Brandon rzucił mu piorunujące spojrzenie. Słuchaj no, ty młodociany. Chwileczkę! krzyknął Jupe. Proszę posłuchać! To jest przecież oczywiste!Były dwa zestawy kości, zgadza się? Zgadza się powiedział Brandon. Poprzedniej nocy pan McAfee wynajął człowieka, zwanego przez was Cyganem,do pilnowania muzeum, by nikt się tam nie wkradł.John Cygan obozował przy mu-zeum i w nocy został obudzony przez kogoś, kogo określił jako jaskiniowca.Przyszedłdo szopy, w której spaliśmy, i pobudził nas.Powiedział nam, że jaskiniowiec odszedłprzez łąkę, miał zmierzwione włosy i nosił skórę jakiegoś zwierzęcia.Cokolwiek John Cygan zobaczył, nie był to człowiek pierwotny, którego szczątki spo-czywały w jaskini.Jestem pewien, że zobaczył kogoś, kto przebrał się za jaskiniowcai kto miał klucz do muzeum, prawdopodobnie wzięty z kuchni McAfeego.Złodziej za-brał szkielet z jaskini i umieścił w jego miejsce wykopalisko afrykańskie, przechowy-wane w pracowni doktora Brandona.Następnie zamknął muzeum na klucz i uciekłprzez łąkę ze znaleziskiem amerykańskim. Idiotyzmy! wykrzyknął McAfee. Po co by ktoś zrobił coś tak kretyńskiego? Ktoś mógł chcieć zdyskredytować doktora Brandona odparł Jupe. Prędzejczy pózniej kości w jaskini zostałyby zbadane przez ekspertów.Dowiedziono by, że sąto kości afrykańskiego stworzenia człekokształtnego, co więcej, opatrzone etykietkami,na których doktor Brandon własnoręcznie napisał, skąd pochodzą!Terreano potrząsnął głową:70 Ale Brandon sfotografował kości w jaskini.Kiedy się wezmie pod uwagę, że dwakomplety kości leżały w jaskini w różnym czasie, można założyć, że różnice powinnybyć widoczne.Fotografie by je wykazały. Czy te fotografie byłyby argumentem rozstrzygającym? zapytał Jupiter. Czaszka amerykańskiego szkieletu była częściowo zakopana w ziemi.Każdy mógłbystwierdzić, że Brandon podrzucił kości znalezione w Afryce i sfotografował je
[ Pobierz całość w formacie PDF ]