[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Widzisz - odparł Max - wojna zakończyła się już piętnaście czy szesnaście lat temu, ale każdy kogoś utracił: przyjaciela, krewnego lub sąsiada.Oni nieprędko zapomną, że to wszystko zrobiły ośmiornice.- W odpowiedzi na atak armii Nakamury - mruknęła Nicole.- Ale ludzie nie myślą w ten sposób.Może nadal wierzą w oficjalną wersję, nagłaśnianą przez propagandę Nakamury, a nie w to, co Orzeł powiedział im, gdy tutaj przybyli.Prawda wygląda tak, że ludzie boją się ośmiornic i zarazem nienawidzą ich.Pomimo niestrudzonych wysiłków Ellie kontaktu z nimi pragnie nie więcej niż dwadzieścia procent ludzi.Większość nie wychodzi poza obszar naszego sektora.Niestety, panująca tutaj ciasnota nie poprawia ich samopoczucia.Nicole położyła się na boku i spojrzała na śpiącą Ellie, która poruszyła się przez sen.Ona śni, pomyślała Nicole.Mam nadzieję, że nie jest to sen o Robercie.Orzeł chyba dobrze wiedział, dlaczego utrzymuje mnie przy życiu, nawet w wypadku, gdybym nie miała nic do roboty.Mogę się jeszcze przydać.- To będzie pierwsze ważne wydarzenie - mówił Max.- Za każdym razem, gdy idę do restauracji, w czasie gdy jest ona otwarta dla wszystkich, przypomina mi się Święto Obfitości ze Szmaragdowego Grodu.Te dziwaczne stwory, które przyleciały tu razem z ośmiornicami może i są fascynujące, ale przyznam, że lepiej się czuję, gdy nie ma ich wokół mnie.- Tato, a nie moglibyśmy zaczekać, aż przyjdzie nasza kolej? - spytał Mariusz.- Nikki boi się legwanów.Gapią się na nas tymi żółtymi oczami i przy jedzeniu wydają takie nieprzyjemne odgłosy.- Synu - rzekł Max - jeżeli chcesz, możesz razem z Nikki poczekać na “lunch tylko dla ludzi".Nicole chce zjeść razem ze wszystkimi rezydentami, dla niej to sprawa pryncypiów.Twoja matka i ja będziemy jej towarzyszyć.- Nie przejmujcie się mną - powiedziała Nicole.- Jestem pewna, że Ellie lub Patrick.- To nonsens - przerwał jej Max.- Eponine i ja bardzo chętnie pójdziemy z tobą.Poza tym Patrick i Nai poszli zobaczyć się z Galileuszem, Ellie jest w sali rekreacyjnej, a Benjy czyta z Keplerem i Marią.- Cieszę się, że mnie rozumiesz, Max.Właściwe zachowanie się jest dla mnie bardzo ważne, zwłaszcza na początku.Wprawdzie Orzeł i doktor Blue niewiele powiedzieli mi o tym problemie.- Nie ma o czym mówić - odparł Max.- Wczoraj, kiedy już spałaś, powiedziałem mojej Francuzeczce, że na pewno będziesz chciała jadać z innymi.Nie zapominaj, że dobrze cię znamy - roześmiał się.Dołączyła do nich Eponine i ruszyli niemal pustym korytarzem.Po drodze spotkali tylko kilka osób idących w przeciwnym kierunku, a przy wyjściu z sektora dla ludzi stała jakaś para.Max nachylił się nad Nicole:- Para, którą widzisz przy wyjściu, to nie są zwykli ludzie.To aktywiści Rady.Bardzo ważni i nadęci.Para ruszyła w ich stronę.- Czego oni chcą? - szepnęła Nicole.- Nie wiem.Ale zaraz się dowiemy.- Witaj, Max.Dzień dobry, Eponine - przywitał się korpulentny czterdziestolatek.Spojrzał na Nicole i uśmiechnął się sztucznie.- To pani jest Nicole Wakefield! - rzekł wyciągając rękę na powitanie.- Dużo o pani słyszeliśmy.Witamy, witamy.Jestem Stephen Kowalski.- A ja Renee du Pont - przedstawiła się towarzysząca mu kobieta.Wymieniwszy kilka uprzejmości Kowalski spytał Maxa, dokąd idą.- Zabieramy panią Wakefield na lunch - wyjaśnił Max.- Ale to jeszcze nie nasza pora - powiedział grubas zerkając na zegarek i znów uśmiechając się szeroko.- Poczekajcie jeszcze trzy kwadranse, a Renee i ja chętnie z wami pójdziemy.Jesteśmy członkami Rady, chętnie porozmawialibyśmy z panią Wakefield o naszej pracy.Rada z pewnością wyrazi chęć zaproszenia pani na obrady.- Dziękuję za zaproszenie, Stephen - rzekł Max - ale jesteśmy bardzo głodni i pójdziemy jeść już teraz.Kowalski zmarszczył brwi.- Nie robiłbym tego na twoim miejscu, Max.Sytuacja jest teraz napięta.Po wczorajszym incydencie w basenie Rada ogłosiła bojkot wspólnych posiłków przez kolejne dwa dni.Emily była szczególnie dotknięta tym, że Duży Klocek przydzielił Garlandowi nadzór policyjny, a ośmiornica nie została ukarana.Już po raz czwarty Klocki są przeciwko nam.- Ależ Stephen - rzekł Max - słyszałem o tej historii przy kolacji.Przecież Garland przekroczył limit kąpieli o piętnaście minut.I to on pierwszy zaatakował ośmiornicę.- To była prowokacja - wyjaśniła Renee du Pont.- W basenie były tylko trzy ośmiornice.Nie było powodu, żeby przeszkadzać Garlandowi w pływaniu.- Poza tym - dodał Stephen - na wczorajszym posiedzeniu Rady dyskusja związana z incydentem nie była sprawą najważniejszą.Klocki i ośmiornice muszą wreszcie zrozumieć, że jesteśmy gatunkiem, który potrafi się zjednoczyć.Wieczorem Rada zbierze się, aby sporządzić listę skarg.- Dziękuję, że nas o tym powiadomiłeś, Stephen - mruknął coraz bardziej zirytowany Max.- A teraz, jeżeli nie macie nic przeciwko temu, idziemy na lunch.- Popełniasz błąd - rzekł Kowalski.- Będziecie jedynymi ludźmi na sali.A my, oczywiście, zdamy Radzie raport.- Proszę bardzo.Max, Eponine i Nicole ruszyli dalej głównym korytarzem.- Co to jest Rada? - spytała Nicole.- Grupa ludzi, którzy sami siebie mianowali reprezentantami naszej społeczności - wyjaśnił Max.- Początkowo sprawiali tylko niewielkie kłopoty, ale w ciągu ostatnich miesięcy rzeczywiście uzyskali pewną władzę.Udało im się zwerbować Nai, obiecując jej, że wstawią się za Galileuszem.Transporter stanął i wysiadło z niego kilka legwanów.Pomiędzy nimi a ludźmi Klocki utworzyły szpaler.Nicole przypomniała sobie, że podczas Święta Obfitości zwierzęta te zaatakowały Nikki.- Co one tutaj robią? - spytała Maxa.- Myślałem, że są zbyt pobudliwe
[ Pobierz całość w formacie PDF ]