[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Rosło we mnie i to rosło szybko.Najpierw uwidoczniło się w moich uczuciach, w moich pasjach.Powiedziałem "uwidoczniło się", ale ja tego nie dostrzegłem.Czy czujesz, jak twe ciało goi się po cięciu lub uderzeniu? Czy odbierasz, jak rosną ci włosy lub paznokcie? Czy człowiek, który stopniowo pogrąża się w obłędzie, wie, że wariuje?Ledwie głos wampira ucichł, do umysłu Harry'ego wdarł się nowy, z każdą chwilą silniejszy dźwięk - krzyk zawodu, furii.Harry spodziewał się, że kiedyś go usłyszy.Wiedział, że Tibor Ferenczy nie jest jedynym mieszkańcem owych ciemnych wzgórz.W świadomości nekroskopa pojawiły się nagle słowa formułowane przez ów nowy, ale jemu znany od dawna umysł.- Ty stary łgarzu! Ty stary diable! - krzyknęła zapalona nagle iskra, rozwścieczony duch Borysa Dragosaniego.- Ha! Ileż w tym ironii? Nie dość, że jestem martwy, to jeszcze mam za towarzysza potwora, budzącego we mnie najwyższą odrazę! I co gorsza, wiem, że mój największy kiedyś wróg, człowiek, który mnie zabił, jest jedyną żywą istotą mogącą dosięgnąć mnie po śmierci! Ha ha! Przebywać tutaj, słysząc raz jeszcze głosy owej dwójki, jeden wymagający, a drugi zalotny, zwodniczy, jak zwykle szukający łgarstw, znając próżność owych wysiłków, wciąż tęsknić, palić się.do uczestnictwa w tej rozmowie! O Boże, jeśli kiedykolwiek był jakiś Bóg, czy nikt ze mną nie po rozmawiaaaa ?- Nie zważaj na niego - rzekł natychmiast Tibor.- On majaczy.Wiesz doskonale, Harry, miałeś w tym swój udział, że zabijając mnie, zabił i siebie.Rozumu pozbawić może ta jedna myśl, a biedny Borys od początku był półobłąkany.- Doprowadzono mnie do obłędu! - zawył Dragosani.- Uczyniła to ta brudna, kłamliwa, odrażająca pijawka spod ziemi! Wiesz, co mi zrobił, Harry Keoghu?- Wiem o kilku rzeczach, które ci zrobił - odpowiedział Harry.-Tortury, psychiczne czy fizyczne, zdają się bez reszty wypełniać czyny takich stworów jak ty, żywych czy martwych.Albo nieumarłych!- Masz rację, Harry! - zza grobu wydobył się jeszcze jeden głos.Cichy szept, skażony jednak czymś nikczemnym.- Są nad wyraz okrutni i żadnemu z nich nie można zaufać! Byłem asystentem Dragosaniego, jego przyjacielem.To mój palec uruchomił grot, który przebił serce Tibora i usidlił go tu w grobie, pół w środku, pół na zewnątrz.Ja byłem tym, który podał Dragosaniemu sierp, by ściął łeb potworowi! I jak mi za to odpłacił? Ha, Dragosani! Jak możesz prawić o łgarstwach, zdradzie i ohydzie, kiedy ty sam.- Byłeś potworem! - Dragosani uciszył zarzuty Maksa Batu własnym oskarżeniem.- Ja miałem prosty powód: nosiłem w sobie nasienie Tibora.Ale co z tobą, Maks? Co? Jakiż człowiek może być tak zły, by zabijać spojrzeniem?Batu, esper z Mongolii, który za życia znał tajemnicę Złego Oka, rozsierdził się.-Posłuchaj tego wielkiego kłamcy, tego złodzieja! - syknął.- Poderżnął mi gardło, wysączył krew, zbezcześcił mego trupa, by wydrzeć tajemnicę.Odebrał mi moc, by sam zabijać, jak ja zabijałem.Ha! Niewiele dobrego mu to przyniosło.Teraz przyszło nam dzielić między siebie to ponure wzgórze.Tak, Tibor, Dragosani i ja, cała trójka odepchnięta przez roje umarłych.- Słuchajcie uważnie, wszyscy - odezwał się Harry, nim znowu zaczęli.- Cierpicie zatem niesprawiedliwie? Cóż, może i tak, kara jest zbyt mała w porównaniu z tym, co sami czyniliście.Maks, ilu ludzi zabiłeś swym Złym Okiem, zatrzymując ich w pół kroku i mnąc ich serca jak papier? Czy wszyscy byli złymi ludźmi? Czy zasługiwali na śmierć? I to tak okropną? Nie, przynajmniej jeden z nich był moim przyjacielem, najlepszym człowiekiem, jakiego zdarzyło mi się spotkać.- Szef waszego brytyjskiego Wydziału E? - Batu szybko zmienił ton.- To Dragosani kazał mi go zabić.- Taką mieliśmy misję! - przerwał Dragosani.- Nie udawaj niewiniątka, Mongole! Przedtem tez zabijałeś.-Rozkazał także zabić Ladislau Giresciego - stwierdził Batu.-Jednego ze swych rodaków, całkowicie niewinnego! Giresci znał bowiem sekret Dragosaniego, wiedział, że on jest wampirem!- Stanowił zagrożenie dla.dla państwa! - wybuchł Dragosani.-Ja tylko pracowałem dla Matki Rosji i.- Pracowałeś tylko dla siebie - uciął Harry.- Prawda jest taka, że chciałeś stać się wielkim w owym kraju, a nawet na miarę świata! Kłam, jeśli musisz, Dragosani, gdyż to cecha wampirów, ale nie okłamuj siebie.Rozmawiałem z Grigorijem Borowicem, pamiętasz? On także zginął w imię Matki Rosji? Szef twojego Wydziału E?- Wpadłeś, Dragosani - zachichotał ponuro Tibor.- Nadziany na własne kolce!- Nie drwij, Tiborze - Harry jeszcze bardziej zniżył głos.- Byłeś równie zły, a może nawet gorszy od nich obu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]