[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kilka tygodni później otrzymał telefon, który wszystko zmienił.Dzwoniący miał francuski akcent i przedstawił się jako Nauczyciel – tytuł powszechnie stosowany w prałaturze.Powiedział, że wie o watykańskich planach wycofania poparcia dla Opus Dei.Skąd może o tym wiedzieć? – zastanawiał się Aringarosa.Miał nadzieję, że tylko garstka watykańskich mocodawców wie, że Opus Dei czeka zniesienie przywilejów.Widać, wieść się rozeszła.Jeśli idzie o rozprzestrzenianie się plotek, nie ma na świecie tak przepuszczalnych murów jak mury Watykanu.– Mam uszy wszędzie, księże biskupie – szeptał Nauczyciel.– Dzięki tym uszom udało mi się pozyskać pewną wiedzę.Z pomocą Waszej Eminencji mogę odkryć miejsce, gdzie przechowuje się święty zabytek, który da księdzu olbrzymią władzę.Tak wielką, że Watykan się przed księdzem ukorzy.Tak wielką, że zdoła uratować prawdziwą wiarę.– Przerwał.– Nie tylko uratować ją dla Opus Dei.Ale dla nas wszystkich.Pan odbiera.i Pan daje.Aringarosa zobaczył promień nadziei.– Opowiedz, jaki masz plan.Kiedy drzwi szpitala Świętej Marii otworzyły się, biskup Aringarosa był nieprzytomny.Sylas wpadł do przedsionka skrajnie wyczerpany.Padł na kolana i krzyczał o pomoc.Oczekujący w szpitalnym korytarzu ze zdziwieniem patrzyli na półnagiego albinosa, niosącego w ramionach zakrwawionego księdza.Lekarz, który pomagał Sylasowi położyć nieprzytomnego biskupa, miał ponury wyraz twarzy, kiedy badał puls Aringarosy.– Stracił wiele krwi.Słaba nadzieja.Aringarosa zamrugał oczami, wrócił na chwilę do rzeczywistości i skierował wzrok na Sylasa.– Mój synu.Duszę Sylasa owładnęły wyrzuty sumienia i wściekłość.– Ojcze, nawet gdybym miał poświęcić na to życie, znajdę tego, co nas oszukał, i zabiję.Aringarosa potrząsnął głową, patrząc smutno wokół siebie, kiedy lekarze przygotowywali go do przewiezienia na salę operacyjną.– Sylasie.Jeśli nie nauczyłeś się niczego ode mnie, proszę.przyjmij teraz tę naukę.– Wziął dłoń Sylasa w swoje dłonie i mocno ją ścisnął.– Przebaczenie to największy dar od Boga.– Ale, ojcze.Aringarosa zamknął oczy.– Módl się, Sylasie.Rozdział 101Robert Langdon stał pod pnącą się wysoko kopułą pustego Kapitularza i patrzył wprost w wylot lufy broni Leigha Teabinga.Jesteś ze mną, czy przeciwko mnie, Robercie? Słowa historyka rodziny królewskiej Wielkiej Brytanii odbijały się echem w ciszy umysłu Langdona.Na to pytanie nie było dobrej odpowiedzi, to wiedział.Jeśli odpowie – z tobą, to sprzeda Sophie.Jeśli odpowie – przeciwko tobie, wtedy Teabing nie będzie miał innego wyjścia, jak tylko zabić ich oboje.Lata nauczania nie wyposażyły Langdona w umiejętność stawiania czoła broni, ale dały mu umiejętność mierzenia się z paradoksalnymi pytaniami.Kiedy nie ma dobrej odpowiedzi na pytanie, pozostaje odpowiedź szczera.Szara strefa pomiędzy tak a nie.Milczenie.Wpatrując się w krypteks w swoich dłoniach, Langdon postanowił zastosować unik.Nie podnosząc wzroku, zrobił krok do tyłu, ku olbrzymiej pustej przestrzeni.Neutralny teren.Miał nadzieję, że skupienie uwagi na krypteksie zasygnalizuje Teabingowi, że jakaś forma współpracy jest możliwa, a milczenie zasygnalizuje Sophie, że jej nie opuszcza.Kupuję sobie czas, żeby pomyśleć.Właśnie o przemyślenia, jak podejrzewał Langdon, chodziło Teabingowi.Dlatego dał mi do ręki krypteks.Żebym mógł poczuć wagę swojej decyzji.Historyk rodziny królewskiej miał nadzieję, że dotknięcie krypteksu wielkiego mistrza pomoże Langdonowi zrozumieć w pełni znaczenie tego, co zawiera, wyzwoli jego akademicką dociekliwość i przekona, że jeśli nie uda mu się otworzyć krypteksu, będzie to strata dla historii.Sophie stała pod muszką po drugiej stronie pomieszczenia i Langdon myślał ze strachem, że ulotne słowo dostępu jest dla niego jedyną nadzieją na uwolnienie jej.Jeśli uda mi się wydobyć mapę, Teabing będzie negocjował.Zmuszając umysł do wykonania tego najważniejszego zadania, Langdon powoli szedł w kierunku olbrzymich okien.Przez jego mózg przepływały niezliczone skojarzenia astronomiczne odnoszące się do grobu Newtona.Brzemienna ma być kula, Róży krzew.Podszedł bliżej do strzelistych okien, szukając inspiracji na kolorowych witrażach.Bez skutku.Postaw się w położeniu Sauničre’a, mówił sobie, patrząc na ogród za oknami.Jaka to kula według niego powinna być na grobie Newtona? Wyobrażenia gwiazd, komet i planet migotały w padającym deszczu, ale Langdon czuł, że nie tędy droga.Sauničre nie był człowiekiem nauk ścisłych.Był humanistą, artystą i historykiem.Sakralność kobieca.Kielich.róża.Wygnana Maria Magdalena.Kres Wielkiej Bogini.Święty Graal.Legenda przedstawiała Graala jako piękną kobietę, która tańczy gdzieś w cieniu, niedosięgła dla oczu, szepcze do ucha, kusi i zwodzi, a potem rozpływa się we mgle.Patrząc na szumiące drzewa w ogrodzie, Langdon czuł jej radosną obecność.Znaki były wszędzie.Jak zwodnicze postacie wyłaniające się z mgły, gałęzie najstarszej jabłoni w Anglii, obsypane pięciolistnymi białymi kwiatami, błyszczały jak gwiazdy.Bogini Wenus była teraz w ogrodzie.Tańczyła w deszczu, śpiewała odwieczną pieśń, wyglądała spoza obsypanych kwieciem gałęzi, jakby chciała przypomnieć Langdonowi, że rosnący owoc wiedzy jest tuż-tuż.Po drugiej stronie komnaty sir Leigh Teabing przyglądał się z ufnością Langdonowi wyglądającemu przez okno, jakby był pod działaniem jakiegoś zaklęcia.Tak jak przewidywałem – pomyślał Teabing.Zaraz na to wpadnie.Od dłuższego czasu Teabing podejrzewał, że Langdon ma klucz do Graala.Nie przypadkiem Teabing wprowadził w życie plan tego wieczoru, kiedy Langdon miał się spotkać z Jacques’em Sauničre’em.Prowadząc nasłuch rozmów kustosza, Teabing był pewien, że jego chęć spotkania się prywatnie z Langdonem może oznaczać tylko jedno.Tajemnicza praca Langdona dotknęła czułego miejsca zakonu.Langdon jest bliski prawdy, a Sauničre boi się jej ujawnienia.Teabing był przekonany, że wielki mistrz chce skłonić Langdona do milczenia.Prawda była skrywana już dość długo!Teabing wiedział, że musi działać szybko.Atak Sylasa miał spełnić dwa cele.Zapobiec rozmowie Sauničre’a z Langdonem, i dać Teabingowi szansę na ewentualną pomoc Langdona, który wciąż jeszcze będzie w Paryżu, gdy klucz sklepienia znajdzie się już w rękach Teabinga
[ Pobierz całość w formacie PDF ]