[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Milczysz.więcej ze wstydu niżli z posłuszeństwa.84Jakież miałeś zamiary.gdyby zamach srogiZgwałcił przyjazń i wdzięczność, ołtarze i bogi?Podzwignąć wolność Rzymu, tron w gruzach zagładzić?O, jeżeliś przed chwilą szczerze umiał radzić,To jest szczęścia warownia, potęgi zasada,Gdy jeden losem kraju bez podziału włada!I gdyby wolność twymi kierowała kroki,Szanując moje dary i niebios wyroki,Wziąłbyś je z mojej ręki, pory nie omijał,Anibyś się zabójstwem o wolność dobijał.Cóż więc chciałeś? panować, ucieszyć się władzą?O czci ludu rzymskiego zle już bogi radzą,Jeśli zamysły twoje tak łatwymi mniemasz,%7łe oprócz mnie do tronu innych przeszkód nie masz;Jeśli taki los Rzymu, że po moim zgonieTen ciężar panowania w twoje przejdzie dłonie.Wnijdz sam w siebie, do twego udaję się zdania.Jesteś dziś celem względów, uwielbień, kochania,Wszyscy się uniżają przed wielkością twoją,Aaski twojej żądają, powagi się boją,Może byś sam o względy ubiegał się cudze,Gdybym cię twojej własnej zostawił zasłudze.Zaprzecz mi wylicz dzieła, cnoty i zaszczyty,Wszystko, co cię wynosi nad lud pospolity.Z moich względów twa sława i potęga wzrosła,Ta dłoń umiała trzymać, co na szczyt wyniosła,I to jest, co Rzym wielbi, co szanuje w tobie;Stopniowi on te hołdy składa, nie osobie,Stopniowi, z którego byś w tejże chwili zstąpił,Gdybym ci tylko względu mojego uskąpił.Nie cofnę, com uczynił, ustępuję tobie,Panuj, jeżeli możesz, panuj na mym grobie.Lecz wyznaj.czy Metelle, Kossy, Fabijusze,Pawły, Serwilijany, te szlachetne dusze,I tylu innych mężów, co swymi przykładyOdnawiają cnót dawnych nieprzepomne ślady,Zcierpła nowego pana na ojczystej ziemiI zniżą dumne czoła pod rządy twojemi?Teraz czas.odpowiadaj.CYNNAW zadumieniu stoję.Nie sądz, że gniewu twego lub śmierci się boję.Zdradzono mię i zmowę wydano tajemną,Nieba krzywoprzysiężcę połączyły ze mną.Próżno go szukam, wszelka upadła nadzieja:Poznaj, panie, krew rzymską, poznaj krew Pompeja.Ojciec z dwoma synami srodze zatraceni,Przelaną krwią Cezara mało są pomszczeni.Oto święte mojego sprzysiężenia zródło.85Zbyt nieprzychylne niebo te chęci zawiodło,Mnie samego pognębia, tobie sprzyja stale,Nie mniemaj więc, ażebym przez niewczesne żaleChciał się usprawiedliwiać albo losy winić,Wiem, co ja uczyniłem wiem, co ty masz czynić.Zmierć moja jest potrzebną twojemu tronowi,Przykład.twe bezpieczeństwo twój wyrok stanowi.AUGUSTJak ta dumna szlachetność przystoi ci godnie,Zamiast usprawiedliwiać, uwieńczasz twe zbrodnie.Obyś równie do końca tej stałości użył!Wiedz, że wszystko odkryto, wiesz, na coś zasłużył;Wydaj wyrok obieraj sam śmierci rodzaje.SCENA DRUGAA u g u s t, C y n n a, E m i l i a, F u l w i aEMILIAJeszcześ nie wszystko odkrył, jeszcze ci zostajeJedna pomsty ofiara, chciej ją poznać, panie.AUGUSTI ty przeciw mnie, córko?.CYNNAO, okropny stanie!EMILIATak jest, moje podżogi do winy go wiodą,Jam początkiem tej zmowy, jam twej krwi nagrodą.AUGUSTTy?.EMILIAPanie, miłość, którą serce moje pała,Inny, niż mniemać możesz, świętszy powód miała.Uprzedził twoje dary i twoje rozkazyPotężniejszy głos wiecznej, nie zgasłej obrazy.Zemsta święta, powinność krwi, rodu i chwały Tym czuciom słodsze związki ustąpić musiały.Kazałam Cynna przysiągł.ułożono zmowę,Bogi je niszczą, twoją ocalają głowę.Godną dla twojej zemsty ofiarę przynoszę;Nie mniemaj, że o życie dla Cynny cię proszę,Nadto sprawiedliwego nie ujdzie on zgonu,Musi zginąć, kto zachwiał bezpieczeństwo tronu.86O jedną łaskę błagam, niech za twym rozkazemZmierć połączy mnie z ojcem i kochankiem razem.AUGUSTDopókiż, wielkie bogi, do mego pogromuSzukać chcecie piorunów w moich własnym domu?Tyleż się na mnie ciosów bolesnych zgromadza!Julia najdroższe węzły i cześć moją zdradza,A ta, gdy do ojcowskich względów ją wezwałem,Srogim na zgubę moją powstaje zapałem!Albo życie narażam, albo honor tracę,Czemuż tak drogo własne dobrodziejstwa płacę?Córko! wdzięczności twojej takież to dowody?EMILIARównej doznał od ciebie mój ojciec nadgrody.AUGUSTZa opiekę młodości takaż to zapłata?EMILIAI on wypielęgnował twoje młode lata!Zmiercią jego starania zapłaciłeś srogą;Od ciebie torowaną postępuję drogą.W tym tylko dzikość nasza zgadzać się nie umie,%7łeś ty krew mego ojca poświęcił twej dumie,A ja w słusznym zapale szlachetnego gniewuChciałam krwi tak niewinnej pomścić się rozlewu.Ale na co ta mowa? Nie szukam obrony;Ukarz, panie, i przyspiesz mój zgon zasłużony
[ Pobierz całość w formacie PDF ]