[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To było oczywiste posunię­cie.Benzynowe zapalniczki wymagają paliwa, nie były więc w powszechnym użyciu.Nikt prócz Rosjan i nielicz­nych, wybranych Amerykanów, którzy z nimi współpra­cowali, nie posiadał paliwa.John użył zapałek, osłaniając dłonią płomień przed lekkim wiatrem.Stał na końcu drewnianego mola i patrzył na przymocowaną tam, pokaźnych rozmiarów łódź rybacką.Łódź nazywała się “Stargazer II” - była to nazwa, którą przypomniał sobie z wyuczonej na pamięć listy, podarowanej ongiś Paulowi Rubensteinowi przez kapitana Reeda.Kapitanem “Stargazera II” miał być Cal Summers, lokalny pracownik Wy­wiadu Wojskowego.Rourke miał nadzieję, że to się nie zmieniło.Wyrzucił spaloną zapałkę i zaczął iść wzdłuż doku, w kowbojskim kapeluszu nasuniętym na oczy.Na pokładzie pracował jakiś człowiek.Było na tyle wcześnie, że nie wszyscy tutejsi rybacy już wypłynęli, a Rourke rozumiał, że trudności z paliwem nie pozwalają wszystkim łodziom co dzień wypływać na połów.Rybo­łówstwo w ocalałych miastach wybrzeża - co powiedział mu Reed, a potwierdziły rozmowy z innymi osobami - było ważną częścią gospodarki.Jeszcze rok, a przeciętny Amerykanin, który przeżył Noc Wojny, będzie przymierał głodem.Kiedy Rosjanie zamienili centrum kraju w nukle­arną pustynię, zniszczyli tym samym wiele głównych ob­szarów uprawnych Ameryki.Utrata Kalifornii, a wraz z nią zbiorów warzyw i owoców z doliny Imperiał była do­datkową katastrofą.Floryda została tak dotkliwie zbom­bardowana, że bardzo niewiele można tam było wyhodować.Rourke pokręcił gwałtownie głową.Wraz z głodem nadejdzie jeszcze większa przemoc i gwałtZatrzymał się na pomoście tuż za rufą “Stargazera II”.Pod sklepieniem stał mężczyzna pracujący w pobliżu przyrządów nawigacyjnych.- Przepraszam! - zawołał doń Rourke.- Czego chcesz? - odparł człowiek nie oglądając się.Rourke uśmiechnął się, kuląc ramiona przed zrywają­cym się wiatrem.Bez skórzanej kurtki, kowbojska koszula, którą nosił, okazała się raptem nieodpowiednia.- Wchodzę na pokład.Pan jest kapitan Cal Summers? - zapytał, stawiając krok z pomostu do łodzi.Mężczyzna odwrócił się, a gdy to zrobił, spojrzenie Rourke'a pobiegło w stronę jego pasa.Nie było tam żad­nej wypukłości, ale sweter podniósł się nieco, gdy męż­czyzna się poruszył.- Jazda z mojej łódki, kolego - stwierdził stanowczo mężczyzna w swetrze.- Jeśli pan jesteś Cal Summers, to mam interes - konty­nuował Rourke cichym, równym głosem.- Jestem Cal Summers, ale nie mam z tobą żadnych interesów, kolego.A teraz spływaj, no jazda!Rourke postąpił krok naprzód, oglądając się przez ra­mię i upewniając, że nikt nie patrzy.Kiedy człowiek w swetrze zaczął się ruszać, lewa ręka Johna wysunęła się do przodu, chwytając rękojeść pistoletu pod swetrem.Zanim Cal Summers zdążył zareagować, broń była już w dłoni Rourke'a, który odskoczył i cofnął się ku rufie.Trzymając zdobycz tuż przed sobą, powiedział na wpół do siebie:- Smith and Wesson 662,5, z uchwytem Barami Hip.Nieźle.Summers ruszył ku niemu, Rourke podniósł wylot ob­ciętej lufy nierdzewnego rewolweru.Rybak zatrzymał się.Rourke ponownie rzucił spojrze­nie za siebie, by sprawdzić, czy nikt ich nie widzi, po czym obrócił broń na palcu lewej dłoni i podał ją, skiero­waną rękojeścią do przodu, Summersowi.Kapitan, strzelając oczyma na lewo i prawo, porwał pi­stolet i wepchnął z powrotem za pas pod swetrem.- Czego do diabła chcesz? Kim jesteś?- Nie tutaj - odparł John.- Wejdźmy do środka.- A więc - pod pokład - rzucił mężczyzna.Cal zaczął schodzić na dół.Za nim, rozglądając się uważnie na boki, Rourke.ROZDZIAŁ XIISarah zatrzymała się.Nagły wiatr szarpnął jej spódni­cą, przeszywając ciało chłodem.Spojrzała wzdłuż mola.Na przeciwnym końcu dostrzegła nazwę, której kazał jej szukać Kleinschmidt - “Ave Maria”.Łódź zdawała jej się okropnie wielka, ale ruszyła pomostem, zdecydowana tak czy owak przyjrzeć się jej bliżej.Przy nabrzeżu, jeden przy drugim, przycumowane były kutry rybackie, tylko kilka miejsc było pustych.W pobliżu nielicznych łodzi kręcili się ludzie.Raptem stanęła znowu, czując biegnący po plecach dreszcz, którego nie wywołało zimno.Zobaczyła kowboj­ski kapelusz, jaki czasami nosił John.Zastanawiała się, co na rybackiej łodzi robi człowiek w szarym Stetsonie.Postać w kapeluszu wydawała się jej znajoma.- Dziwne - mruknęła, po czym poszła dalej.Zerknęła na nazwę, wysoki człowiek w kowbojskim kapeluszu schował się już pod pokład.Łódź zwała się “Stargazer II”.Kiedy zmierzała ku “Ave Marii”, na końcu mola obejrzała się jeszcze na “Stargazera II”.Ale mężczyzny, który przez mgnienie oka przypomniał jej Johna, nie było już widać.ROZDZIAŁ XIIIRourke szukał wzrokiem popielniczki, a nie znalazłszy jej, zaczaj: strącać popiół z cygara do lewej dłoni [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • andsol.htw.pl