[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.? Dwie koszule, nie przewidywał kupowania.Znaczy, wkrótce wróci.No i co z tego? Pojechał.Wkrótce wróci.Albo i nie wróci, ponieważ padnie trupemgdzieś tam.Jej zdenerwowanie, niepokój, niepewność, sięgnęły szczytu.Dopiero o dziewiątejwieczorem przypomniała sobie, że przecież może zadzwonić do tego faceta i dowie-dzieć się wszystkiego o losach męża, po to właśnie za ciężkie pieniądze wynajmuje de-tektywów! Boże jedyny, jak mogła zapomnieć.!* * *Justynka nie patrzyła na zegarek i nie zdawała dobie sprawy z upływu czasu.Konradposzedł na całość.Samochód zatrzymał dla siebie z wielką łatwością, ponieważ na wła-129sne oczy widział odlot Wolskiego do Kopenhagi i słusznie wydedukował, że przed ju-trzejszym południem nie ma co na jego powrót liczyć, możliwe nawet, że nie będzie godłużej, po cóż by bowiem leciał do Danii na jedną noc.Zatem, na rozum biorąc, należysię go spodziewać dopiero pod wieczór, bo jeśli cokolwiek ma tam załatwiać, uczyni tow godzinach pracy i chwilowo jest z nim spokój.Sprawdził jeszcze tylko rozkład lotówi pojechał na spotkanie z dziewczyną.O jego działalności ochroniarskiej Justynka już wiedziała, sam jej to wyznał.Niemusiał przed nią ukrywać swoich prac zleconych i łgać na potęgę, wystarczyło ominąćtylko niektóre szczegóły.Rozmowa będzie łatwiejsza, zdoła może dowiedzieć się o niejmożliwie dużo.Dokładnie takie same chęci żywiła Justynka, z tym że do osoby Konrada przyplątałyjej się problemy profesjonalne.Rodzaj zajęcia, którym się człowiek nie chwali, instytu-cja ochroniarska, o której się nie mówi, ciekawa rzecz, jak to się ma do przestępczościi wiedzy o tych rozmaitych mafiach, kto tu kogo się boi.?Siedząc przy kawie i bardzo niedobrych pasztecikach, urządziła Konradowi całe, rze-telne przesłuchanie. Ja chcę zrozumieć rzekła surowo jak możecie się ukrywać, jako firma i jakoludzie, skoro ogłaszacie się w prasie? Widziałam wasze ogłoszenie.Czy to przez teusługi detektywistyczne? Poniekąd.Jak by ci tu wyjaśnić.Niekoniecznie taki jeden z drugim musi wie-dzieć, że jest namierzany.W razie czego.Na ogół to są grupy. Nie.Albo powiedz wyraznie, że nie powiesz albo mów porządnie.Nie kręć. Kręcić owszem, usiłuję wyznał Konrad.Ale chyba nie najlepiej mi to wychodzi.Ty, mam wrażenie, studiujesz prawo? Prawo, zgadza się.I zamierzam być prokuratorem. To widać.Przepowiadam ci wielką przyszłość.Dusisz logicznie i dociekliwie. I tego, co wiem, nikomu nie powtarzam.Możesz mi nie wierzyć, jak nie chcesz.Ale rozumieć muszę. Nie mam powodu ci wierzyć albo nie wierzyć, nic o tobie nie wiem.W porządku,wyjaśniam.Są dwie przyczyny tej tajemniczości, jedna prosta, usługi detektywistycznesama odgadłaś, trzeba czasem pośledzić człowieka.Nie dasz rady, jeśli zna twoją gębę,sorry, chciałem powiedzieć twarz.Te rozmaite peruki, okulary, garby to kłopotliwarzecz, lepiej po prostu być kimś zupełnie obcym, nie bez powodu w telewizji ochronia-rzy pokazuje się od tyłu albo w kratkę.Jasne? Jasne.Po co śledzić? Różnie. Tyle, że różnie, sama potrafię zgadnąć.Powiedz przykładowo. Przykładowo.Dobra.%7łeby sprawdzić, gdzie bywa, z kim się spotyka, kogo zna,130z kim załatwia interesy i tak dalej.Dużo kantów można w ten sposób wyłapać, jedenwspólnik upewnia się, że drugi wspólnik robi z niego balona, rzekomo przyzwoity facethandluje z ruską mafią narkotykami.Ewentualnie układ mąż i żona, któreś chce miećdowód winy przy rozwodzie.O, proszę bardzo, mogę ci powiedzieć o konkretnej spra-wie, już nieaktualnej, sprzed trzech lat, wtedy zaczynałem i sama końcówka się o mnieotarła.%7łona kazała śledzić męża, który rzeczywiście miał liczne podrywki, nikt nic niemówił, ale wszyscy myśleli, że w celach rozwodowych.Tymczasem nic podobnego, wy-szło na jaw, że jej chodziło nie o męża, a o przyjaciółki.Chciała sprawdzić, z którymi jązdradza, i ruszyła do akcji odwetowej. Zaczęła jego zdradzać z ich mężami? zdumiała się Justynka. A jak któraś niemiała męża. Gdyby poszła taką prostą drogą, nie byłoby uciechy.Wcale go nie zdradzała osobi-ście, a w każdym razie rzadko.Wynajdywała tym mężom obce panienki, bardzo atrak-cyjne, ponapuszczała przyjciółki wzajemnie na siebie, zrobiła melanż gigantyczny i ze-mściła się koncertowo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]