[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Co mówią tamtejsze legendy?- Mówią, że gdy Con-Tiki Viracocha pożeglował morzem na zachód, miał przy sobie ludzi z długimi uszami.W drodze od jeziora Titicaca do Oceanu Spokojnego zatrzymał się w Cusco.Tam mianował wodzem człowieka imieniem Alcaviza i wydał rozkaz, że po jego wyjeździe wszyscy jego następcy mają prze­dłużać sobie uszy.Gdy Hiszpanie przybyli nad jezioro Titicaca, również tam dowiedzieli się od Indian, że Con-Tiki Viracocha byłwodzeni ludu długouchych, którzy pływali po tym jeziorze na statkach z sitowia.Przekłuwali sobie uszy, wtykali w nie koła z sitowia totora i nazywali siebie ringrim, co oznacza „ucho”.Indianie opowiadali, że to właśnie ci długousi pomagali Con-TikiViracocha przy transportowaniu i stawianiu kolosalnych bloków kamiennych, które ważyły ponad sto ton, a teraz leżą w Tiahuanaco.- A jak potrafili manewrować tak potężnymi głazami?- Nikt tego nie wie.Po długouchych nie został w Tiahuanaco żaden wójt, nikt, kto mógłby zademonstrować dawne sztuczki.Posiadali jednak brukowane drogi, jak na Wyspie Wielkanocnej.Niektóre największe bloki musiały być przewożone ponad pięć­dziesiąt kilometrów przez samo jezioro Titicaca na ogromnych statkach z sitowia, gdyż ten rodzaj kamienia znajduje się tylko w wygasłym wulkanie Kapia po drugiej stronie.Sam widziałem porzucone u stóp wulkanu gigantyczne bloki, gotowe do transportu na wielkie jezioro.Tu obok leżą dotąd ruiny obszernego mola załadowawczego, które Indianie z tej okolicy nazywają Taki Tiahuanaco Karna, czyli „Droga do Tiahuanaco”.Sąsiednią górę nazywają zresztą „Pępkiem Świata”.- Zaczynasz mi się teraz podobać - oświadczyło moje aku-aku.- Samo też zaczynam się sobie podobać.- Ale to wszystko nie ma faktycznie nic wspólnego z Wyspą Wielkanocną.- Czy to sitowie, z którego oni budowali swe statki, nie nazywa się naukowo scirpus totora? I czy nie ten sam gatunek cennego sitowia mieszkańcy Wyspy Wielkanocnej przywieźli i zasadzili w wulkanicznych jeziorach?- Tak.- A gdy Reggeveen i kapitan Cook dotarli na Wyspę Wielka­nocną, najważniejszą uprawianą tam rośliną były słodkie kartofle, przez wyspiarzy zwane kumara.Czy nie tak?- Tak.- A botanicy udowodnili, że roślina jest pochodzenia połu­dniowoamerykańskiego i że mogła być przewieziona tylko pod troskliwą opieką ludzi, że wreszcie ta sama nazwa komara używana jest przez Indian na przeważającym obszarze Peru jakookreślenie dokładnie tej samej rośliny.Czy nie tak?- Tak.- Wobec tego mam jeszcze tylko jedno pytanie, a potem opowiem ci coś od siebie.Czy możemy liczyć się z tym, że poprze­dnicy Inków w Peria byli żeglarzami, jeżeli wiemy, że sami Inkowie byli nimi?- Tak.Wiemy, że wielokrotnie odwiedzili Wyspy Galapagos.Wiemy też, że w grobowcach obok Paracas, które pochodzą z okre­su przed Inkami i w których właśnie znaleziono mumie wysokich, rudowłosych ludzi, znajdują się wielkie ilości Rzeźbionych kilów z uchwytami.Kilu nie można używać bez żagla, żagla zaś nie używa się bez statku.Taki jeden kil mówi nam więcej o wy­sokim rozwoju techniki żeglarskiej w dawnym Peru niż jakieś podania czy legendy.- Teraz ja ci coś opowiem.- Nie chcę nic słyszeć.Ty wyciągasz wnioski, nie trzymasz się suchych faktów.A to jest naukowa wyprawa, a nie biuro detektywów.- Niech ci będzie - zgodziło się moje aku-aku.- Ale jak daleko zaszedłby Scotłand Yard, gdyby ograniczył się tylko do zbierania odcisków palców, a nie próbował łapać złodziei?Trudno odpowiedzieć na taki argument.Mój uparty rozmówca ciągnął dalej:- Dajmy temu spokój.Długousi ludzie z rudymi włosami wznosili na Wyspie Wielkanocnej długouche figury z czerwonymi perukami.Robili to albo dlatego, że im było zimno, albo dlatego, że pochodzili z kraju, gdzie byli przyzwyczajeni do transportowa­nia potężnych kamieni i wznoszenia figur.Na to zjawili się krótkousi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • andsol.htw.pl