[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lecz miÄ™dzy Ojczenaszem i ZdrowaÅ› MaryjÄ…Dziwne stanęły mary, tÅ‚oczÄ… siÄ™ i wijÄ…:Klucznik widzi Horeszki, swoje dawne pany,Ci niosÄ… karabele, drudzy buzdygany,Każdy groznie spoziera i pokrÄ™ca wÄ…sa,SkÅ‚ada siÄ™ karabelÄ…, buzdyganem wstrzÄ…sa -Za nimi jeden cichy, posÄ™pny cieÅ„ mignÄ…Å‚,Z krwawÄ… na piersi plamÄ….Gerwazy siÄ™ wzdrygnÄ…Å‚,PoznaÅ‚ Stolnika; zaczÄ…Å‚ wkoÅ‚o siebie żegnaćI ażeby tym pewniej straszne sny rozegnać,OdmawiaÅ‚ litanijÄ… o czyscowych duszach.Znowu wzrok mu skleiÅ‚ siÄ™, zadzwoniÅ‚o w uszach -Widzi tÅ‚um szlachty konnej, bÅ‚yszczÄ… karabele:Zajazd! zajazd Korelicz, i Rymsza na czele!I oglÄ…da sam siebie, jak na koniu siwym,Z podniesionym nad gÅ‚owÄ™ rapierem straszliwymLeci; rozpiÄ™ta na wiatr szumi taratatka,Z lewego ucha spadÅ‚a w tyÅ‚ konfederatka;Leci, jezdnych i pieszych po drodze obalaI na koniec SoplicÄ™ w stodole podpala -Wtem ciężka marzeniami na pierÅ› spadÅ‚a gÅ‚owaI tak usnÄ…Å‚ ostatni Klucznik Horeszkowa.186Pan TadeuszKSIGA SZÓSTAZAZCIANEKTreść:Pierwsze ruchy wojenne zajazduWyprawa ProtazegoRobak z panem SÄ™dziÄ… radzÄ… o rzeczy publicznejDalszy ciÄ…g wyprawy Protazego, bezskutecznejUstÄ™p o konopiachZaÅ›cianek szlachecki DobrzynOpisanie domostwa i osoby Maćka DobrzyÅ„skiego.187Adam Mickiewicz188Pan TadeuszNieznacznie z wilgotnego wykradaÅ‚ siÄ™ mrokuZwit bez rumieÅ„ca, wiodÄ…c dzieÅ„ bez Å›wiatÅ‚a w oku.Dawno wszedÅ‚ dzieÅ„, a jeszcze ledwie jest widomy.MgÅ‚a wisiaÅ‚a nad ziemiÄ…, jak strzecha ze sÅ‚omyNad ubogÄ… Litwina chatkÄ…; w stronie wschoduWidać z bielszego nieco na niebie obwodu,%7Å‚e sÅ‚oÅ„ce wstaÅ‚o, tÄ™dy ma zstÄ…pić na ziemiÄ™,Lecz idzie niewesoÅ‚o i po drodze drzemie.Za przykÅ‚adem niebieskim wszystko siÄ™ spózniÅ‚oNa ziemi; bydÅ‚o pozno na paszÄ™ ruszyÅ‚oI zdybaÅ‚o zajÄ…ce przy póznem Å›niadaniu;One zwykÅ‚y do gajów wracać o Å›witaniu,DziÅ›, okryte tumanem, te mokrzycÄ™ chrupiÄ…,Te, jamki w roli kopiÄ…c, parami siÄ™ kupiÄ…I na wolnem powietrzu myÅ›lÄ… użyć wczasu;Ale przed bydÅ‚em muszÄ… powracać do lasu.I w lasach cisza.Ptaszek zbudzony nie Å›piewa,OtrzÄ…snÄ…Å‚ pierze z rosy, tuli siÄ™ do drzewa,GÅ‚owÄ™ wciska w ramiona, oczy znowu mrużyI czeka sÅ‚oÅ„ca.KÄ™dyÅ› u brzegów kaÅ‚użyKlekce bocian; na kopach siedzÄ… wrony zmokÅ‚e,Rozdziawiwszy siÄ™ ciÄ…gnÄ… gawÄ™dy rozwlokÅ‚e,ObrzydÅ‚e gospodarzom jako wróżby sÅ‚oty.Gospodarze już dawno wyszli do roboty.Już zaczęły żniwiarki swÄ… piosnkÄ™ zwyczajnÄ…,Jak dzieÅ„ sÅ‚otny ponurÄ…, tÄ™sknÄ…, jednostajnÄ…,Tem smutniejszÄ…, że dzwiÄ™k jej w mgÅ‚Ä™ bez echa wsiÄ…ka;ChrzÄ…snęły sierpy w zbożu, ozwaÅ‚a siÄ™ Å‚Ä…ka,RzÄ…d kosiarzy otawÄ™ siekÄ…cych wciąż brzÄ…ka,189Adam MickiewiczPogwizdujÄ…c piosenkÄ™; z koÅ„cem każdej zwrotkiStajÄ…, ostrzÄ… żelezca i w takt kujÄ… w mÅ‚otki.Ludzi we mgle nie widać, tylko sierpy, kosyI pieÅ›ni brzmiÄ… jak muzyk niewidzialnych gÅ‚osy.W Å›rodku na snopie zboża ekonom usiadÅ‚szy,Nudzi siÄ™, krÄ™ci gÅ‚owÄ…, roboty nie patrzy,PoglÄ…da na goÅ›ciniec, na drogi rozstajne,KÄ™dy dziaÅ‚y siÄ™ jakieÅ› rzeczy nadzwyczajne.Na goÅ›ciÅ„cu i drogach od samego rankaPanuje ruch niezwykÅ‚y; stÄ…d chÅ‚opska furmankaSkrzypi, lecÄ…c jak poczta, stÄ…d szlachecka brykaCzwaÅ‚em tarkocze, drugÄ… i trzeciÄ… spotyka;Z lewej drogi posÅ‚aniec jak kuryjer goni,Z prawej przebiegÅ‚o w zawód kilkanaÅ›cie koni,Wszyscy spieszÄ…, ku różnym kierujÄ… siÄ™ stronom.Co to ma znaczyć? PowstaÅ‚ ze snopa ekonom,ChciaÅ‚ przypatrzyć siÄ™, spytać; dÅ‚ugo staÅ‚ nad drogÄ…,Daremnie woÅ‚aÅ‚, nie mógÅ‚ zatrzymać nikogoNi poznać we mgle.Jezdni migajÄ… jak duchy,Tylko sÅ‚ychać raz po raz tÄ™tent kopyt gÅ‚uchyI, co dziwniejsza jeszcze, szczÄ™kanie paÅ‚aszy:Bardzo to ekonoma i cieszy, i straszy.Bo choć na Litwie byÅ‚o naonczas spokojnie,Dawno już wieÅ›ci gÅ‚uche biegaÅ‚y o wojnie,O Francuzach, DÄ…browskim, o Napoleonie.MiaÅ‚yżby wojnÄ™ wróżyć ci jezdzcy? te bronie?Ekonom pobiegÅ‚ wszystko SÄ™dziemu powiedzieć,SpodziewajÄ…c siÄ™ i sam czegoÅ› siÄ™ dowiedzieć.190Pan TadeuszW Å›rodku na snopie zboża ekonom usiadÅ‚szyNudzi siÄ™, krÄ™ci gÅ‚owÄ…, roboty nie patrzy,SpoglÄ…da na goÅ›ciniec.W Soplicowie domowi i goÅ›cie, po kłótniWczorajszej wstali z siebie nieradzi i smutni.Próżno Wojszczanka damy na kabaÅ‚Ä™ sprasza,Mężczyznom próżno karty dajÄ… do mariasza:Nie chcÄ… bawić siÄ™ ni grać, siedzÄ… cicho w kÄ…tkach,Mężczyzni palÄ… lulki, kobiety przy prÄ…tkach;Nawet Å›piÄ… muchy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]