[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Musiał je postawić, lecz język jakby odmawiał mu posłuszeństwa.Na twarzy O'Briena malowało się lekkie rozbawienie.Nawet jego okulary zdawały się połyskiwać ironicznie.Wie, pomyślał nagle Winston, o co chcę zapytać! I niemal natychmiast wyrzucił z siebie powstrzy­mywane słowa:- Co jest w pokoju sto jeden?Wyraz twarzy O'Briena nie zmienił się.Członek We­wnętrznej Partii z nie skrywaną przyjemnością wygłosił następującą odpowiedź:- Sam wiesz najlepiej, Winston, co jest w pokoju sto jeden.Wszyscy wiedzą, co się tam znajduje.Dał ręką znak człowiekowi w białym kitlu.Najwidocz­niej sesja dobiegła końca.Winston poczuł ukłucie igły i z miejsca zapadł w głęboki sen.3Twoja reedukacja składa się z trzech etapów - oświad­czył O'Brien.- Pierwszy to nauka; drugi to zrozumienie; trzeci to akceptacja.Najwyższy czas przejść do drugiego etapu.Winston jak zawsze leżał płasko na wznak.Ostatnio jednak krępujące go pasy były luźniejsze.Wciąż przy­twierdzały go do łóżka, lecz mógł poruszać nieco kolana­mi, przekręcać głowę oraz podnosić dłonie; ręce przywią­zane miał dopiero nad łokciami.Również tarcza z podziałką przestała napawać go taką grozą, jak na początku.Mógł uniknąć bólu, jeśli postępował inteligentnie; z reguły tylko wówczas, gdy głupio odpowiadał na pytania, O'Brien przesuwał przełącznik.Zdarzały się sesje, podczas których nawet go nie dotykał.Winston nie pamiętał, ile sesji ma już za sobą.Cały proces ciągnął się chyba bardzo długo, może wiele tygodni, a przerwy między sesjami trwały czasami kilka dni, czasami zaledwie godzinę lub dwie.- Leżąc tu - rzekł O'Brien - często zastanawiałeś się i nawet pytałeś mnie o to, dlaczego Ministerstwo Miłości zadaje sobie tyle trudu, dlaczego poświęca ci tak wiele cennego czasu.Właściwie to samo pytanie gnębiło cię, kiedy żyłeś na wolności.Pojmowałeś mechanizmy działa­nia naszego ustroju, ale nie rozumiałeś motywów, z któ­rych wynikają.Pamiętasz chyba, że napisałeś w pamięt­niku „Rozumiem jak; nie rozumiem dlaczego”.To właśnie zastanawiając się dlaczego, zacząłeś powątpiewać, czy jesteś normalny.Przeczytałeś Księgę, Księgę Goldsteina, a przynajmniej jej fragmenty.Czy dowiedziałeś się z niej czegoś, o czym byś sam nie wiedział?- Wyście ją czytali?- Napisałem ją.To znaczy, uczestniczyłem w jej pisaniu.Jak wiesz, każdą książkę przygotowuje zespół.- A czy nakreślony w niej obraz jest prawdziwy?- Jeśli chodzi o sam opis, tak.Ale program, który przedstawia, to nonsens.Potajemne gromadzenie wiedzy, stopniowe oświecanie ludzi, a wreszcie bunt proletariatu i obalenie Partii.Sam przewidziałeś, że właśnie taka będzie jej konkluzja.Czysta bzdura.Proletariat nigdy się nie zbuntuje ani za tysiąc, ani za milion lat.Nie ma jak.Nie muszę ci tłumaczyć dlaczego; sam dobrze wiesz.Jeśli miałeś kiedykolwiek nadzieję na burzliwy przewrót, mu­sisz ją porzucić.Obalenie Partii nie jest możliwe.Jej rządy będą trwały wiecznie.Musisz to przyjąć jako pierwszy aksjomat.Przysunął się bliżej łóżka.- Wiecznie - powtórzył.- A teraz powróćmy do kwestii „jak” i „dlaczego”.Zdajesz sobie dostatecznie jasno sprawę z tego, jak Partia utrzymuje się przy władzy.Powiedz mi więc, dlaczego tak nam na władzy zależy? Jakie są nasze pobudki? Po co nam władza?Widząc, że Winston milczy, dodał:- No, mów!Mimo to upłynęło parę chwil, zanim Winston wreszcie się odezwał.Ogarnęło go głębokie znużenie.Z twarzy O'Briena znów bił maniakalny entuzjazm.Winston z góry wiedział, co tamten mu powie.Że Partia nie pragnie władzy dla własnych celów, lecz dla dobra ogółu.Że sięgnęła po władzę tylko dlatego, iż większość ludzi to słabe, tchórzliwe jednostki, które nie potrafią radzić sobie z wolnością i z prawdą, a zatem muszą być rządzone i systematycznie oszukiwane przez innych, znacznie od nich silniejszych.Że należy wybierać między wolnością i szczęściem, a dla szerokich mas szczęście jest sprawą ważniejszą.Że Partia to odwieczny opiekun słabych, sekta z samozaparciem czyniąca zło dla dobra ogółu, poświęca­jąca własne szczęście dla korzyści innych.Ale najbardziej przerażała Winstona świadomość, iż O'Brien wierzy w te brednie.Tę wiarę miał wypisaną na twarzy.A przecież wiedział wszystko.Orientował się tysiąc razy lepiej od niego, Winstona, jak naprawdę wygląda świat, w jakim poniżeniu żyje niemal cała ludzkość i do jakich kłamstw oraz jakiego barbarzyństwa ucieka się Partia, aby nie pozwolić się podźwignąć rządzonym.Wszystko poznał, wszystko zważył, ale prawda nie miała dla niego znaczenia: cel ostateczny uświęcał wszelkie środki.Jak można radzić sobie z szaleńcem - pomyślał Winston - który jest inteligentniejszy od ciebie, wysłuchuje wszystkich twoich argumentów, po czym dalej upiera się przy swoich błędnych racjach?- Rządzicie nami dla naszego własnego dobra - zaczął bez przekonania.- Uważacie, że ludzie nie potrafią rządzić się sami, więc.Podskoczył i o mało nie krzyknął.Ból przeniknął jego ciało.O'Brien nastawił przełącznik na trzydzieści pięć.- Co za głupoty wygadujesz, Winston! - zawołał.- Wstyd! Stać cię na coś mądrzejszego.Cofnął przełącznik i mówił dalej:- Sam udzielę ci odpowiedzi na moje pytanie.Partia pragnie władzy wyłącznie dla samej władzy.Nie obchodzi nas dobro ludzkości; obchodzi nas wyłącznie władza.Nie bogactwa, luksusy, długie życie lub szczęście, a tylko władza, czysta władza.Zaraz ci wyjaśnię, co oznacza czysta władza.Otóż różnimy się od wszystkich oligarchii prze­szłości, ponieważ działamy całkowicie świadomie.Wszys­cy nasi poprzednicy, nawet ci najbardziej do nas podobni, byli tchórzami i hipokrytami.Hitlerowcy w Niemczech i komuniści w Rosji stosowali metody zbliżone do naszych, ale nigdy nie mieli dość odwagi, aby otwarcie przyznać się do pobudek, które nimi kierują.Udawali, a może nawet w to wierzyli, że sięgnęli po władzę wbrew sobie i będą ją dzierżyć tylko przez krótki czas - że tuż za następnym zakrętem czeka raj, w którym wszyscy staną się wolni i równi.My jesteśmy inni.Wiemy, że nikt nie sięga po władzę z zamiarem jej oddania.Władza to nie środek do celu; władza to cel.Nie wprowadza się dyktatury po to, by chronić rewolucję; wznieca się rewolucję w celu narzuce­nia dyktatury.Celem prześladowań są prześladowania [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • andsol.htw.pl