[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potem Święta Weronika twarz obciera Jemu z krwi i potu i na płótnie twarz Jezusowa odbija sie jej jak żywa! I jeszcze raz, i jeszcze raz Jezus pod krzyżem pada, droga ciężka, pod góre, na kalwarie.Aż napawajo jego żółcio i stacja je-dynasta, najsmutniejsza: do krzyża przybijajo tępymi goździami, oczy bolo patrzyć straszno, ileż to razy, od małego, co Post, co Gorzkie Zali, ileż razy samemu sie do krzyża przymierzało, ręce nogi na drzewo kładło w strachu, że takiego bólu nie wytrzymajo, a On, On awięty.delikatny, wytrzymał! Oby sie serce we łzach rozpływało, że cię mój Jezu sprośnie obrażało, żal mi ach żal mi ciężkich moich złości, dla twej miłości! Pod krzyżem Matka jego stoi, boleje.Ach mnie Matce Boleściwej, pod krzyżem stojąc smutliwej, serce żałość przejmuje! I tak słowo po słowie śpiewanie kończy sie: Dominicha przestaje prząść, klęka jo, i my wszystkie klękamy, bijem sie kułakami w piersi: Któryś za nas cierzpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj sie nad nami! trzy razy odśpiewawszy żegnamy sie, siadamy, a usiądszy, każde robi swoje robotę, tyle że tu tam trochu płakania, wycierania, ślozow, ale już wituszki popiskuje, szpulki furczo, ale bez gadania, każdy jeszcze rozpamiętuje krzyż, cierpienie, o śmierci sie myśli, że umrzyć trzeba będzie, że choroby, nieszczęścia, życie marne, proch z prochu.Aż Grzdgor odzywa sie że to wszystko przez czorta: przez czorta ludzi Pana Jezusa ukrzyżowali, za czortowo namowo wódkę wydumali, chfabryki stawiajo.To przez niego świat zaginie armaty, rowery, jeroplany tak samo czortowy wymys.A na co to wszystko? Czy to kiepskie życie starodawne? Czyż może być co lepsze jak gospodarzem być, orać, siać, młócić, konia trzymać, krowę! Ach, żeby wrócili sie dawne czasy, króle w koronach, hetmany, wojsko na komach, dwory, dzwony, odpusty, herody, posty, pobożność.A pamiętacie dawniejsze lata, zimy? Jakie mrozy, jakie śniegi zimo! Jaki żar, ile słońca latem! A co dzisiaj? Zimo odelga za odelgo, śnieg z deszczem, plagi.Lata mokre, pochmurne, stonce zimne, wystyga, pomieszanie sie robi.A Domin na to, że trzeba będzie dać na msze: niech kto przejedzie sie po wiosce fóro zbierze ofiarę na klebana i organistego, niech msza będzie z organami.Bieda wisi nad Taplarami, niechaj nas Pambóg chroni od wszystkiego złego, amen.A Grzegor: Bieda, nieszczęście wisi nad całym światem, koniec świata bliski, tak dalej być nie może.Któregoś dnia raptem zatrąbić trąby, ziemia zatrzęsło sie, łuna stanie na niebie i pokaże sie Pan Jezus w chwale: Machnie ręko i niebo rozpruje sie na połowy: I wtedy on machnie praworęko na sprawiedliwych i pokaże im raj, szczęście wieczne po prawicy.Potem machnie ręko lewo na Żydów, antychrystów, złodziejów i pokaże im ogień wieczny! Opowiada, słuchamy w strachu, aż tu Kuśtyk: Ojezu! i ręko obraz na ścianie pokazuje: widzicie?Co? co takiego?Nie widzicie?Patrzym, a Szymon spod proga to obraz palcem pokazuje, to Grzegora: na obrazie Święty Pioter wielgi klucz trzyma w obydwóch rękach, klucz do nieba.Przyglądam sie, to na obraz, to na dziada, to na obraz, to na dziada: alesz tak, tak, na pewno! Ta sama twar, włosy siwe nie siwe, szczoki pomarszczone, po bokach nosa po zmarszczce głębokiej jak broźna! I brwi takie same i oczy! Straszno sie robi, baby wstajo od roboty, każda co ma w ręce łapie, do proga odstępuje.Co? co takiego? pyta sie Grzegor, rozgląda sie po nas, po ścianach.Co tak patrzycie? Nu co? co takiego? Ale już dżwi brasneli, jedno po drugim odstępujem, tyłem przez próg, Ostańcie z Bogiem mowim, głowy kionim, wychodzim przez sień, a cicho a w strachu, jak przez zakrystie!Cale subote nic tylko gadało sie o Grzegoru.Takich obrazów jak u Domina było w wiosce więcej, Dunaj mieli, Litwin czarny i jeszcze paru, obraźnik kiedyś furo jeździł po żniwach, żytem ludzi kupowali, kto Matkeboske, kto Pana Jezusa, a kto Pietra.Nu i masz tobie: taki sam święty między nami żyje! Straszno sie zrobiło, coś wisiało w powietrzu, dobrego abo złego, cudem pachniało przed Wielkanoce! W Palmowe Nidziele jak co roku raniuśko, równo z kogutami chłopcy, kawalerka ruszyli po chatach z łozami, biczować
[ Pobierz całość w formacie PDF ]