[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Twarz jej jest blada, spokojna,równa, głos łagodny i skupiony, obejście proste.Ma całe szlachectwo bólu, świętość osoby,która nie splamiła duszy dotknięciem świata; ale także sztywność starej panny i małostkowenawyki, zrodzone z ciasnego życia prowincji.Mimo swoich ośmiuset tysięcy franków rentyżyje, jak żyła biedna Eugenia Grandet; zapala ogień w pokoju jedynie w dnie, w których nie-gdyś ojciec pozwalał zapalić w sali, i gasi go zgodnie z programem obowiązującym za jejmłodości.Chodzi zawsze ubrana tak, jak się ubierała jej matka.Dom w Saumur, dom bezsłońca, bez ciepła, zawsze w cieniu, melancholijny, jest obrazem jej życia.Gromadzi staran-nie swoje dochody i może wydałaby się skąpa, gdyby nie przeczyła wszelkiej obmowie szla-chetnym użytkiem, jaki robi ze swej fortuny.Pobożne i miłosierne fundacje, przytułek dlastarców i szkoły chrześcijańskie dla dzieci, bogato wyposażona biblioteka publiczna świadcząco roku przeciw skąpstwu, jakie jej zarzucają niektórzy.Kościoły w Saumur zawdzięczają jejwiele blasku.Pani de Bonfons, którą przez ironię nazywają p a n i e n k ą, budzi religijnącześć.To szlachetne serce, które biło jedynie dla najtkliwszych uczuć, musiało się poddać ra-chubom ludzkiego interesu.Pieniądz miał rzucić swoje zimne cienie na to niebiańskie życie izrodzić nieufność do uczuć w kobiecie, która była samym uczuciem. Ty jedna mnie kochasz  mówiła do Nanon.Ręka tej kobiety goi tajemne rany wszystkich rodzin.Eugenia idzie do nieba, otoczona or-szakiem dobrodziejstw.Wielkość jej duszy łagodzi małostki jej wychowania i nałogi jejpierwotnego życia.Takie są dzieje tej kobiety, która nie jest ze świata żyjąc pośród świata i która, stworzonana to, aby być wspaniałą żoną i matką, nie ma ani męża, ani dzieci, ani rodziny.Od kilku dni jest mowa o nowym związku dla panny Grandet.Mieszkańcy Saumur zaj-mują się nią i margrabią de Froidfond, którego rodzina zaczyna oblegać bogatą wdowę, jak toniegdyś czynili Cruchotowie.Nanon i Cornoiller przeszli jakoby, tak niesie plotka, na stronęmargrabiego; ale to wierutny fałsz.Ani Wielka Nanon, ani Cornoiller nie mają dość inteli-gencji, aby zrozumieć rachuby zepsutego świata.Paryż, wrzesień 183397 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • andsol.htw.pl