[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I tak zimnokrwisty gad dominuje na planecie najcieplejszej, owad jest praktycznie jedynym zwierzęciem na najbujniejszej, oddychające w wodzie stworzenie na pokrytej morzem, a duży ssak na planecie najzimniejszej jest gatunkiem dominującym zarówno na lądzie, jak i w oceanie.Innymi słowy, pomimo pewnego wspólnego pochodzenia cztery różne formy dominują na czterech różnych światach, a pozostałe gatunki są albo wyeliminowane, albo zepchnięte na zupełny margines.Szczerze mówiąc, cała ta sprawa przypomina raczej jakiś eksperyment niż proces przypadkowy; być może eksperyment polegający na sprawdzeniu, jaka forma najbardziej odpowiada danym warunkom.Zaakceptowanie tego, co istnieje na tych czterech planetach, jako wyniku naturalnych procesów biologicznych nie mieści się w żaden sposób w skali mojej łatwowierności.Punkt 2: Cała flora i fauna tych czterech światów całkiem logicznie zgodna jest z systemem życia opartym na węglu i cała też jest zintegrowana i biologicznie zrównoważona; cała, z wyjątkiem wszechobecnego organizmu Wardena, który jest unikatowy sam w sobie.Mamy tu bowiem do czynienia z całkowicie odmienną formą życia, nie posiadającą mikrobiologicznych krewnych, a jednocześnie na tyle statyczną, że jej właściwości i zachowanie na każdym ze światów jest jednolite i przewidywalne.Należałoby więc oczekiwać, iż “organizm" tego rodzaju będzie się mutował z błyskawiczną szybkością - jakkolwiek by było, dla tych czterech planet (wyjąwszy Lilith) przyjęliśmy teorię mówiącą, że to "my sami rozprzestrzeniliśmy ten “organizm", a on uległ natychmiastowej mutacji w celu dostosowania się do różnych warunków.Żąda się więc, bym zaakceptował “organizm", który błyskawicznie i doskonale przystosowuje się do innych planet, a jednocześnie nie przejawia żadnych oznak świadczących o mutacji czy odejściu od normy na tychże planetach.Jest to dla mnie sytuacja w sensie biologicznym niewyobrażalna.Dlatego też jestem zmuszony do wyciągnięcia wniosku, iż organizm Wardena jest formą życia utworzoną w sposób sztuczny i narzuconą wszystkim czterem światom przez jakieś istoty rozumne.Organizm Wardena jest stworzeniem zbyt prostym, by czynić coś więcej niż wywoływać jedynie jakąś chorobę czy choroby, a przecież stanowi on integralny składnik wszystkich czterech światów i jest do nich symbiotycznie dopasowany.Na Lilith organizm Wardena spełnia rolę pewnego rodzaju zarządcy na skalę planetarną, utrzymującego ekosystem w stanie stabilnym i statycznym; ta jego właściwość zadecydowała o ogólnie przyjętym poglądzie na temat jego pochodzenia z jednego źródła.Twierdzę, iż istnieją dowody na to, że jest on również podobnego typu zarządcą na pozostałych trzech planetach i że odpowiednio przeprowadzone badania potwierdzą, że tak właśnie jest.Nasze pierwotne wnioski na jego temat oparte były na bardzo różnorodnym wpływie, jaki wywierał on na ludzi, na ludzkie postrzeganie i na ludzkie zdolności.Jednak organizmu Wardena nie stworzono z myślą o człowieku; istnieje on po to, by utrzymywać ekosystemy tych czterech planet w pewnych granicach stabilności i by wyeliminować tak wiele zmiennych, jak to tylko jest możliwe.Charon i Meduza pokazują, że organizm Wardena, choć niezbyt złożony pod względem struktury chemicznej, posiada umiejętność działania kolektywnego i wykorzystywania bardzo skomplikowanej wiedzy.Nie jest to takie oczywiste na Cerberze i na Lilith, ale i tam mogę wskazać odpowiednie przykłady, a przy okazji przypomnieć jego zdolność do błyskawicznej regeneracji uszkodzonej czy zniszczonej tkanki ludzkiej, zdolność występującą na wszystkich czterech planetach.W jaki jednak sposób jest on w stanie uzyskiwać i wykorzystywać taką ogromną wiedzę?Na początku skłamałem się ku hipotezie kolektywnego intelektu, to znaczy takiego, w którym każda kolonia reprezentowała komórkę lub zbiór komórek, pozostających w łączności z innymi koloniami i tworzącymi tym samym pojedynczą i fizycznie rozczłonkowaną całość.Nie znajduję jednakże dowodów na poparcie takiego przypuszczenia, natomiast istnieje wiele dowodów świadczących o tym, iż jest ono błędne.Ludzie z Charona podróżują na Meduzę, i na odwrót, bez żadnych skutków ubocznych, chociaż naturalnie odległość między tymi planetami byłaby wystarczająco duża, by odciąć dane organizmy Wardena od takowej planetarnej świadomości.Na Lilith na przykład ludzie potrafią postrzegać bezpośrednio linie łączności pomiędzy koloniami “wardenków", a nie potrafią dostrzec tych połączeń, kiedy przebywają na innych planetach.Prawdę mówiąc, ja sam w ogóle nie jestem w stanie wyobrazić sobie organizmów magazynujących i analizujących kwadryliony danych niezbędnych do dokonania jakiejś bardziej skomplikowanej regeneracji
[ Pobierz całość w formacie PDF ]