[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uwolnienie ich stamtąd nie byłobytrudne, chyba że Dadgar zarządziłby ciągłą obserwację Paula i Billa.Postanowiono, że grupawezmie dwa samochody.Pierwszym pojadą Paul i Bill.W drugim, jadącym w pewnej odległo-ści, będą Sculley i Schwebach, odpowiedzialni za zniszczenie każdego, kto zechciałby śledzićpierwszy wóz.Raz jeszcze przypadło tej dwójce mordercze zadanie.Zdecydowali, że oba pojazdy będą utrzymywać łączność przez krótkofalówki.Coburn za-dzwonił do Merva Stauffera w Dallas i zamówił potrzebny sprzęt.Boulware miał zabrać apa-raty do Londynu; Schwebach i Sculley udali się tam, aby spotkać się z nim i zabrać sprzęt.W Londynie mieli też postarać się o dobre mapy Iranu, które przydadzą się podczas ucieczki,gdyby oddział opuszczał Iran drogą lądową.W Teheranie nie było bowiem żadnych dobrychmap Iranu, o czym członkowie Jeep Clubu przekonali się na własnej skórze w lepszych cza-sach; Gayden mówił, że mapy irańskie są mniej więcej na poziomie instrukcji typu:  Skręć nalewo przy zdechłym koniu.Simons chciał się także przygotować na trzecią możliwość  że Paula i Billa uwolni tłum,który zdobędzie więzienie.Co wówczas powinna zrobić grupa? Coburn przez cały czas obser-wował sytuację w mieście.Telefonował do znajomych w amerykańskim wywiadzie wojsko-wym i do tych spośród Irańczyków zatrudnionych przez Amerykanów, którym mógł zaufać.Jeśli więzienie zostanie zdobyte, od razu się o tym dowie.Co wtedy? Ktoś będzie musiał od-nalezć Paula z Billem i przeprowadzić ich w bezpieczne miejsce.Ale grupka Amerykanów343 jadąca samochodem w samym środku rozruchów to pewne nieszczęście.Paul i Bill będą więcbezpieczniejsi, jeśli niepostrzeżenie wmieszają się w tłum uciekających więzniów.Simons po-lecił Coburnowi, aby ten porozmawiał z Paulem o tej sprawie podczas najbliższego widzeniai kazał mu w razie czego kierować się do hotelu Hyatta.Jednakże Irańczyk mógł próbować odszukać obu mężczyzn w czasie zamieszek.Simonspoprosił Coburna o wyszukanie jakiegoś irańskiego pracownika EDS, który naprawdę dobrzeznał miasto.Coburn natychmiast pomyślał o Rashidzie.Był to ciemnoskóry, dość przystojny dwudziestotrzylatek z zamożnej rodziny teherańskiej.Ukończył kurs EDS dla techników komputerowych.Był inteligentny, zaradny i miał wielewdzięku osobistego.Coburn przypomniał sobie, kiedy ostatni raz Rashid zademonstrował swójtalent improwizacyjny.Pracownicy Ministerstwa Zdrowia, którzy strajkowali, odmówili wpro-wadzenia danych dotyczących listy płac, lecz Rashid zabrał wszystkie dane, zaniósł je do Ban-ku Omran, namówił tam kogoś, aby wpisał je do programu, po czym wpuścił to wszystko dokomputera ministerstwa.Kłopot z Rashidem polegał na tym, że stale trzeba było mieć na niegooko, bo nigdy nie radził się nikogo przed wprowadzeniem w życie swych niekonwencjonalnychpomysłów.Takie wprowadzenie danych, jak w tamtym przypadku, równało się łamaniu strajkui mogło wpędzić EDS w kłopoty  prawdę mówiąc, kiedy Bill o tym usłyszał, bardziej sięzaniepokoił, niż ucieszył.Rashid był porywczy i impulsywny, po angielsku zaś mówił niezbytdobrze  stąd ta skłonność do realizowania swych zwariowanych koncepcji bez informowaniakogokolwiek, która tak denerwowała jego zwierzchników.Ale zawsze wychodził obronną ręką.344 Potrafił się wytłumaczyć ze wszystkiego.Na lotnisku, gdy kogoś witał lub żegnał, zawsze zdo-łał przepchnąć się przez drzwi z napisem:  Wejście tylko dla pasażerów , choć nigdy nie miałżadnej karty pokładowej, biletu czy paszportu.Coburn znał go dobrze i lubił na tyle, że paręrazy zaprosił go na kolacje.Ufał mu całkowicie, szczególnie od tamtego strajku, kiedy Rashidbył jednym z informatorów Coburna pośród wrogo nastawionych pracowników irańskich.Jednakże Simons nie zaufa Rashidowi wyłącznie za poręką Coburna.Tak samo, jak upierałsię przy osobistym spotkaniu z Keane em Taylorem, nim dopuścił go do tajemnicy, zechcerównież porozmawiać z Rashidem.Coburn zaaranżował więc spotkanie.* * *Kiedy Rashid miał osiem lat, chciał zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych.Jako dwudziestotrzylatek wiedział już, że prezydentem nigdy nie zostanie, ale nadal chciałpojechać do Ameryki.Miało mu to umożliwić EDS.Wiedział, że ma w sobie to coś, co zrobiz niego wielkiego biznesmena.Studiował psychologię i niezbyt wiele czasu zajęło mu zro-zumienie mentalności ludzi z EDS.Potrzebne im były wyniki, nie wytłumaczenia.Jeśli po-wierzano ci zadanie, zawsze było lepiej zrobić trochę więcej, niż od ciebie oczekiwano.Jeśliz jakiegoś powodu zadanie było trudne lub wręcz niemożliwe do wykonania, najlepiej się do345 tego nie przyznawać: EDS nie darzyło sympatią tych, co skamlali o trudnościach.Zamiast: Nie mogę tego zrobić, bo. , trzeba było powiedzieć:  Na razie udało mi się osiągnąć tyle,a teraz pracuję nad następującym problemem..I tak się złożyło, że ta postawa doskonaleodpowiadała Rashidowi.Stał się pożyteczny dla EDS i wiedział, że firma to docenia.Największym jego osiągnięciem było zainstalowanie terminali komputerowych w tych po-mieszczeniach, gdzie personel irański był podejrzliwy i wrogo nastawiony.Tak wrogo, że Pa-towi Sculleyowi udawało się zainstalować nie więcej niż dwa w miesiącu, Rashid natomiastrozmieścił pozostałe osiemnaście w dwa miesiące.Miał zamiar zdyskontować ten sukces.Uło-żył list do Rossa Perota, który  jak mu się wydawało  był szefem EDS, z prośbą, abypozwolono mu ukończyć szkolenie w Dallas.Chciał poprosić wszystkich kierowników EDSw Teheranie, aby poparli ten list, ale wypadki potoczyły się zbyt szybko.Większość kadry kie-rowniczej ewakuowano, a EDS w Iranie zaczęło się rozpadać, nigdy więc nie wysłał tego listu.Musiał wymyślić coś innego.Zawsze znajdował jakiś sposób.Dla Rashida wszystko było możliwe.Mógł zrobić wszystko.Udało mu się nawet wykręcić od wojska [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • andsol.htw.pl