[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mamy tu do czynienia z.faktyczną" (“factual") charakterystyką zdarzenia sformułowaną w takich terminach języka potocznego, które bezpośrednio nie występują w formalizmie matematycznym mechaniki kwantowej i które pojawiają się w interpretacji kopenhaskiej właśnie dzięki wprowadzeniu obserwatora.Oczywiście, nie należy źle zrozumieć słów: “wprowadzenie obserwatora"; nie znaczą one bowiem, że do opisu przyrody wprowadza się jakieś charakterystyki subiektywne.Obserwator raczej nie spełnia tu innej roli niż rola rejestratora decyzji, czyli rejestratora procesów zachodzących w czasie i w przestrzeni; nie ma znaczenia to, czy obserwatorem będzie w tym przypadku człowiek czy jakiś aparat.Ale rejestracja, tj.przejście od tego, co “możliwe", do tego, co “rzeczywiste", jest tu niezbędna i nie sposób jej pominąć w interpretacji teorii kwantów.W tym punkcie teoria kwantów jak najściślej wiąże się z termodynamiką, jako że każdy akt obserwacji jest ze swej natury procesem nieodwracalnym.A tylko dzięki takim nieodwracalnym procesom formalizm teorii kwantów można w sposób nie-sprzeczny powiązać z rzeczywistymi zdarzeniami zachodzącymi w czasie i w przestrzeni.Nieodwracalność zaś - przeniesiona do matematycznego ujęcia zjawisk - jest z kolei konsekwencją tego, że wiedza obserwatora o układzie nie jest pełna; wskutek tego nieodwracalność nie jest czymś całkowicie “obiektywnym".Błochincew formułuje zagadnienie nieco inaczej niż Aleksandrów.“W rzeczywistości stan cząstki «sam przez się» nie jest charakteryzowany w mechanice kwantowej; jest on scharakteryzowany przez przynależność cząstki do takiego lub innego zespołu statystycznego (czystego lub mieszanego).Przynależność ta ma charakter całkowicie obiektywny i nie zależy od wiedzy obserwatora" [32].Jednakże takie sformułowania prowadzą nas daleko - chyba nawet zbyt daleko - poza ontologię materialistyczną.Rzecz w tym, że np.w klasycznej termodynamice sprawa przedstawia się inaczej.Określając temperaturę układu obserwator może go traktować jako jedną próbkę z zespołu kanonicznego i w związku z tym uważać, że mogą mu być właściwe różne energie.Jednakże w rzeczywistości według fizyki klasycznej w określonej chwili układowi właściwa jest energia o jednej określonej wielkości; inne wielkości energii “nie realizują się".Obserwator popełniłby błąd, gdyby twierdził, że w danej chwili istnieją różne energie, że są one rzeczywiście właściwe układowi.Twierdzenia o zespole kanonicznym dotyczą nie tylko samego układu, lecz również niepełnej wiedzy obserwatora o tym układzie.Gdy Błochincew dąży do tego, aby w teorii kwantów układ należący do zespołu nazywano “całkowicie obiektywnym", to używa on słowa “obiektywny" w innym sensie niż ma ono w fizyce klasycznej.Albowiem w fizyce klasycznej stwierdzenie tej przynależności nie jest wypowiedzią o samym tylko układzie, lecz również o stopniu wiedzy, jaką posiada o nim obserwator.Gdy mówimy jednakże o teorii kwantów, musimy wspomnieć o pewnym wyjątku.Jeśli zespół jest opisany tylko przez funkcję falową w przestrzeni konfiguracyjnej (a nie - jak zazwyczaj - przez macierz statystyczną), to mamy tu pewną szczególną sytuację (jest to tak zwany “przypadek czysty").Opis można wtedy nazwać w pewnym sensie obiektywnym, jako że bezpośrednio nie mamy tu do czynienia z nie-pełnością naszej wiedzy.Ponieważ jednak każdy pomiar wprowadzi potem (ze względu na związane z nim procesy nieodwracalne) element niepełności naszej wiedzy, przeto w gruncie rzeczy sytuacja, z którą mamy do czynienia w “przypadku czystym", nie różni się zasadniczo od sytuacji, jaka powstaje w omówionym poprzednio przypadku ogólnym.Przytoczone, wyżej sformułowania wskazują przede wszystkim, jakie trudności powstają, gdy nowe idee [33] usiłuje się wtłoczyć w stary system pojęć wywodzący się z dawnej filozofii albo - by posłużyć się metaforą - gdy się pragnie nalać młode wino do starych butelek
[ Pobierz całość w formacie PDF ]