[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wydawało się, że wszystko szło zgodnie z zamierzeniami; problem polegałna tym, że niezależnie od tego, jak dobrze plany zostały przemyślane, Skaldówbyło po prostu zbyt wielu. Wystarczy, że będą czekać powiedział Ghislain de Somerville z ponurąminą, wodząc palcem wokół punktu, który oznaczał fortecę. Jest tam zasobna,głęboka studnia, więc wody im nie braknie, a ojciec dopilnował, żeby Troyes-le-Mont zostało dobrze zaopatrzone w żywność.Niemniej jednak zapasy się niemnożą, a przeklęty Selig ma do dyspozycji cały kraj.Dopóki utrzymadyscyplinę. Wzruszył ramionami i pokręcił głową.Drustan wskazał mapę i zadał pytanie w cruithne. Ilu Skaldów? przetłumaczyłam. Ponad trzydzieści tysięcy odparł Ghislain posępnie.Drustan pobladł pod tatuażem. A w fortecy? zapytałam. Nie wiemy, jakie ponieśli straty. Ghislain wyjął drugą mapę i rozłożył jąna wierzchu.Był to szkic fortecy. Osiem tysięcy przed bitwą.Nie wiem, iluprzeżyło.Myślę, że większość.Tutaj mamy zewnętrzny mur, tu szańce i wilczedoły, a tutaj drugi ciąg umocnień. Wskazywał palcem. Na razie obrońcytrzymają ten pas ziemi, ale moje wieści nie są świeższe od waszych, jeślimorskie zwierciadło Pana Cieśniny powiedziało prawdę.Została im już tylkoforteca. A poza tym? zapytał Kwintyliusz Rousse.Ghislain spojrzał mu w oczy. Książę Benedykt robi wszystko, co w jego mocy, żeby zebrać wojsko wmiastach-państwach Caerdicci.Gdyby mu się powiodło, Skaldowie znalezlibysię między młotem a kowadłem.Ale Caerdicci pilnują swoich spraw.Nie sądzę,żebyśmy otrzymali pomoc z ich strony. A wtedy forteca upadnie powiedział Joscelin cicho. I Terre d Angewraz z nią.Dopóki Selig utrzyma dyscyplinę.Popatrzyłam na mapę. Mamy jedną szansę mruknęłam.Nie zdawałam sobie sprawy, żerozmyślam na głos, dopóki Ghislain de Somerville nie spojrzał na mniepytająco. Armia Seliga to zlepek, tworzy ją co najmniej setka różnychplemion, prawda? Zerknęłam na Joscelina. Pamiętasz, jak przyjechaliśmy naAlthing? zapytałam.Z ponurą miną pokiwał głową. Niektóre z nich sąśmiertelnymi wrogami.Jeśli ich podburzymy, jeśli złamiemy dyscyplinęnarzuconą przez Seliga i wywołamy rozprzężenie.to już byłoby coś. A jak mamy to zrobić? zapytał Rousse sceptycznie.Ghislain pilnie wpatrywał się w mapę. Cruithnowie ich przestraszyli powiedział z zadumą, postukując palcem.Wszystkie te niebieskie twarze.Skaldowie nie wiedzieli, co się dzieje.Widziałem to dobrze, będąc na brzegu.Są przesądni, wiecie.A gdyby tak ichszarpać, zadawać ciosy i odskakiwać.coś takiego powinno dać im do myślenia.Potrzebujemy bezpiecznej kryjówki gdzieś w górach.Jakiegoś schronienia.Popatrzyłam na Drustana, Eamonna i Grainnę. Ilu z nas by przeżyło? zapytałam Ghislaina. Szczerze.Podniósł głowę znad mapy i głęboko zaczerpnął tchu. Nikt rzekł cicho. Na koniec nikt.Przeżyjemy, dopóki szczęście nas nieopuści, nie dłużej.I może się okazać, że zginiemy na próżno.Masz rację, tonasza jedyna szansa, choć w najlepszym wypadku nikła. Dziękuję powiedziałam i powtórzyłam w języku cruithne jego słowa.Drustan z ponurą twarzą pokuśtykał do wyjścia namiotu i wyjrzał nazewnątrz, strasząc azalijską straż.Eamonn i Grainna popatrzyli na siebie. Powiedz mu, że dopilnuję, by jego ludzie wrócili na brzegi Alby powiedział szorstko Kwintyliusz Rousse. Każdy niebieski i z wapnem nagłowie.Nie zaprosiliśmy ich tutaj, żeby popełnili samobójstwo.Sądzę, że Drustan zrozumiał, bo odpowiedział, zanim zdążyłam otworzyćusta. A co wówczas się stanie z twoim Hiacyntem? zapytał mnie, odwracającsię i unosząc rękę.Na złotym sygnecie błysnęło światło. Jeśli nie poślubięYsandry, jeśli zginę, jeśli ona zginie, a klątwa nie zostanie zdjęta, co się z nimstanie? Jak poza tym wrócimy do domu, jeśli Władca Morza pozostanieprzykuty do skały, rozgniewany naszą porażką? Jaką pieśń zaśpiewają o nas wdomu, Fedro nó Delaunay?Azy piekły mnie w oczy; to ja go tu sprowadziłam. Nie wiem szepnęłam. Panie, tak bardzo mi przykro. To nie twoja wina. Spojrzał mi w oczy. Wypełniłaś rozkaz królowej.Moje przeznaczenie należy do mnie i ty nie możesz go odmienić.Ale muszę daćwybór swoim ludziom.To moje przeznaczenie, nie ich.Skoro czeka ich śmierć,muszą mieć prawo wyboru, czy zmierzyć się z falami, czy z mieczami.Pokiwałam głową, ledwo widząc go przez łzy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]