[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.CaÅ‚Ä… drogÄ™ studiowaÅ‚ listÄ™ ofiar i opis wydarzeÅ„, domagajÄ…c siÄ™ dodat-kowych informacji, dziÄ™ki czemu wszyscy dotarli na miejsce rozpaczliwie niewyspani.Na szczęście sprawÄ™ zakwaterowania mieli zaÅ‚atwionÄ….Fotograf okazaÅ‚ siÄ™ nie tylkoprzydatny, ale także uczynny.ZadzwoniÅ‚ do dyrekcji PGR, zamówiÅ‚ dla biura dwa po-koje goÅ›cinne i zapowiedziaÅ‚ przyjazd czterech osób z listem polecajÄ…cym.Teraz mu-sieli tylko dopeÅ‚nić formalnoÅ›ci, polegajÄ…cych na podpisaniu oÅ›wiadczenia, iż decyzjÄ™w kwestii noclegu w zamku podejmujÄ… na wÅ‚asnÄ… odpowiedzialność i w razie czego niebÄ™dÄ… roÅ›cić żadnych pretensji.OÅ›wiadczenie podpisaÅ‚ Zygmunt jako jedyny peÅ‚noletni.Rozpakowali rzeczy i wyszli na rekonesans.PanowaÅ‚a odwilż.BrnÄ…c w mokrym, lepiÄ…cym siÄ™ Å›niegu, potykajÄ…c siÄ™ i przewra-cajÄ…c na niewidocznych pod nim nierównoÅ›ciach, obeszli budowlÄ™ dookoÅ‚a.Po prze-ciwnej stronie istotnie znajdowaÅ‚ siÄ™ taras.ZajmowaÅ‚ caÅ‚y Å›rodek budynku na wysoko-Å›ci pierwszego piÄ™tra, jednym koÅ„cem przytykaÅ‚ do poprzecznego, paÅ‚acowego skrzy-dÅ‚a, drugi zaÅ› stanowiÅ‚y ozdobne, szerokie schody, schodzÄ…ce na poziom parteru.Pod-trzymywaÅ‚y go sÅ‚upy, za którymi widać byÅ‚o w gÅ‚Ä™bi zamurowane cegÅ‚ami otwory dol-nych komnat.Podobne kamienne sÅ‚upy, dość dziwne, bo jakby nie wykoÅ„czone, wysta-waÅ‚y z masywnej balustrady.Kilka z nich miaÅ‚o dekoracyjne kapitele i byÅ‚o poÅ‚Ä…czoneze sobÄ… Å‚ukami, reszta sterczaÅ‚a luzem.143  WedÅ‚ug opisu technicznego nie wiadomo, co to jest  zakomunikowaÅ‚a Tereska. Albo dawny renesansowy dziedziniec, który siÄ™, rozleciaÅ‚, albo nowy renesansowydziedziniec, który nie zostaÅ‚ wykoÅ„czony.WszÄ™dzie piszÄ…  przypuszcza siÄ™ albo  praw-dopodobnie. Prawdopodobnie wszyscy cierpiÄ… na zaburzenia równowagi psychicznej  zaopi-niowaÅ‚ cierpko Zygmunt. Tutaj zleciaÅ‚ fotograf  przypomniaÅ‚a OkrÄ™tka.Stali i gapili siÄ™ na dziwaczne sÅ‚upy z kamienia, aż Januszek przypomniaÅ‚, że w pla-nach mieli jeszcze nawiÄ…zanie znajomoÅ›ci z cieciem.Cięć nazywaÅ‚ siÄ™ Jesionek, fotografwypowiadaÅ‚ siÄ™ o nim bardzo pozytywnie i polecaÅ‚ go jako osobÄ™ godnÄ… zaufania, cow tym caÅ‚ym morzu niepewnoÅ›ci stanowiÅ‚o pewnÄ… pociechÄ™.Znany z fotografii domek pojawiÅ‚ siÄ™ na koÅ„cu Å›cieżki, która poprowadziÅ‚a ich odnarożnika zamku.Za domkiem widać byÅ‚o Å›ciany parterowej kotÅ‚owni z wysokim ko-minem.Jesionka najpierw usÅ‚yszeli, a potem zobaczyli, zajÄ™ty byÅ‚ bowiem wygrzebywa-niem koksu z wielkiej, pokrytej Å›niegiem haÅ‚dy.SypaÅ‚ go na taczki.Koks hurgotaÅ‚, a Je-sionek pogwizdywaÅ‚.Przyjrzeli mu siÄ™ z zainteresowaniem i stwierdzili, że wyglÄ…da sympatycznie, Å›red-niego wzrostu, dość gruby, zwalisty, z czerstwÄ…, dobrodusznÄ… twarzÄ… i sumiastymi wÄ…sa-mi.Na oko mógÅ‚ mieć ze 60 lat.ChÄ™tnie wdaÅ‚ siÄ™ w pogawÄ™dkÄ™, opierajÄ…c dÅ‚onie na sty-lisku Å‚opaty i patrzÄ…c na nich życzliwie.Przekazali pozdrowienia od fotografa, dowiedzieli siÄ™, gdzie tu można robić zakupyspożywcze, po czym zamilkli.Wsparty na Å‚opacie Jesionek przyglÄ…daÅ‚ im siÄ™ z zacieka-wieniem, grono badaczy zaÅ› zastanawiaÅ‚o siÄ™, jak by tu taktownie podjąć zasadniczy te-mat.Za domkiem zagdakaÅ‚a jakaÅ› zapózniona kura i OkrÄ™tka nagle westchnęła. Mój Boże, jak tu spokojnie!  rzekÅ‚a tonem cichej tÄ™sknoty. Jak to przyjemnietak spokojnie żyć. Ano, ja tu żyjÄ™ już prawie czterdzieÅ›ci lat  odparÅ‚ żywo Jesionek. Dzieci weÅ›wiat poszÅ‚y, a my tu z żonÄ….Spokojnie jest, nie powiem, nawet aż za bardzo.Tyle żew tem zamku co i raz to siÄ™ coÅ› wyprawia. Co siÄ™ wyprawia?  zainteresowaÅ‚a siÄ™ Tereska i gwaÅ‚townoÅ›ciÄ… wrÄ™cz zachÅ‚an-nÄ….Jesionek siÄ™gnÄ…Å‚ do kieszeni, powoli wyjÄ…Å‚ paczkÄ™ papierosów, wydÅ‚ubaÅ‚ jednego i za-paliÅ‚.Cztery pary oczu patrzyÅ‚y na niego w napiÄ™ciu. To nic nie wiecie?  spytaÅ‚ z lekkim niedowierzaniem. Nie mówili wam, że tu straszy?Milczeli wszyscy, niepewni, co powinni teraz okazać, ciekawość czy sceptycyzm.Je-sionek nie oczekiwaÅ‚ odpowiedzi.144  Bo straszy nie do wytrzymania  podjÄ…Å‚ smutnie. Mieli remont tu robić, wy-rychtować to elegancko, wczasy zrobić.A to by zaraz byÅ‚o weselsze życie.NazjeżdżaÅ‚o-by siÄ™ narodu od wiosny do jesieni, a nawet i w zimie, czÅ‚owiek by może co zarobiÅ‚, a za-wsze uciecha.Ale nic z tego. Bo co?  wyrwaÅ‚o siÄ™ Januszkowi. Ano, bo straszy.Byli tu różni i żaden nie wytrzymaÅ‚ i tak otóż nic siÄ™ nie robi.Niszczeje tylko, aż siÄ™ caÅ‚kiem rozleci.PopatrzyÅ‚ w kierunku zamku, westchnÄ…Å‚, gestem beznadziejnoÅ›ci rzuciÅ‚ niedopaÅ‚ekpapierosa i przydeptaÅ‚ go butem.Od strony domku rozlegÅ‚ siÄ™ peÅ‚en wyrzutu damskigÅ‚os. FeluÅ›! A zaproszÄ™ paÅ„stwa do Å›rodka, co tak bÄ™dziecie na mrozie gadać! To żona  wyjaÅ›niÅ‚ Jesionek. Ja siÄ™ Feliks Jesionek nazywam.Zygmunt poÅ›piesznie, acz wytwornie dokonaÅ‚ prezentacji caÅ‚ego towarzystwa.Dam-ski gÅ‚os z domku powtarzaÅ‚ swoje zaproszenie. Zaraz, nie pali siÄ™!  odkrzyknÄ…Å‚ Jesionek. MuszÄ™ koksu przyrzucić! Pomożemy panu  zaofiarowaÅ‚ siÄ™ żywo Zygmunt. Gdzie to odwiezć? Ma panmoże drugie taczki? Januszek. Już siÄ™ robi!  podchwyciÅ‚ ochoczo Januszek.Pomogli wszyscy czworo, przewożąc i zsypujÄ…c koks do skÅ‚adu opaÅ‚u w pomieszcze-niu obok kotłów i w kwadrans pózniej siedzieli w maÅ‚ym domku, w reprezentacyjnympokoju, zapchanym tysiÄ…cem ha5àowanych poduszek [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • andsol.htw.pl