[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Herkules Poirot pomyślał, że będzie musiał się mocno wysilić, żeby wywrzeć na zebranych odpowiednie wrażenie.— Po raz drugi ogłaszam swój odjazd — zaczął pompatycznie.— Dziś rano powiedziałem, że jadę pociągiem o dwunastej.Teraz mówię, że wyjeżdżam o wpół do dziesiątej, to znaczy zaraz po kolacji.Jadę, ponieważ nie ma tu już nic dla mnie do roboty.— Mogłem mu to powiedzieć na samym początku — znów wtrącił szeptem Timothy.— Nigdy nie miał tu nic do roboty.Niektórzy są doprawdy bezczelni!— Przyjechałem tu rozwiązać zagadkę.Rozwiązałem ją.Proszę mi pozwolić przedstawić państwu to, co zwróciło moją uwagę w opowiadaniu pana Entwhistle’a.Po pierwsze, nagła śmierć Richarda Abernethie’ego.Po drugie, po pogrzebie jego siostra, Cora, mówi: „Został zamordowany, czyż nie?” Po trzecie, pani Lansquenet zostaje zamordowana.Pytanie brzmi: czy te trzy wydarzenia są ze sobą związane? Zobaczmy, co dzieje się dalej.Panna Gilchrist, towarzyszka zmarłej, ciężko się rozchorowała po zjedzeniu kawałka weselnego ciasta zawierającego arszenik.To następne wydarzenie.Tymczasem, jak państwu rano powiedziałem, w trakcie dochodzenia nie natknąłem się absolutnie na nic, co mogłoby sugerować, że pan Abernethie został otruty.Z drugiej strony nic tego nie wykluczało.Idźmy dalej.Cora Lansquenet zadała to swoje pytanie po pogrzebie, prawda? I niewątpliwie następnego dnia pani Lansquenet zostaje zamordowana, narzędziem mordu jest siekiera.Zbadajmy czwarte zdarzenie.Kierowca ciężarówki pocztowej i listonosz w jednej osobie jest przekonany, choć nie może przysiąc — że nie dostarczył paczuszki z ciastem weselnym.Zatem musiała zostać ona doręczona przez kogoś osobiście.Wprawdzie nie możemy wykluczyć działania osoby nikomu nie znanej, ale musimy szczególnie dokładnie przyjrzeć się osobom będącym na miejscu i mającym możliwość dostarczenia paczki.Tymi osobami były: panna Gilchrist, Susan Banks, która przyjechała tego dnia na publiczne przesłuchanie, pan Entwhistle (jego też musimy rozpatrywać! Był przecież obecny, gdy Cora uczyniła tę uwagę).I jeszcze dwie inne osoby: starszy mężczyzna przedstawiający się jako pan Guthrie, krytyk sztuki, i zakonnica czy też zakonnice, które z samego rana zbierały pieniądze.Postanowiłem przyjąć, że listonosz się nie omylił.Oznaczało to, że należy dokładnie przyjrzeć się tej małej grupce osób.Panna Gilchrist w żaden sposób nie korzystała na śmierci pana Abernethie’ego i w niewielkim stopniu na śmierci pani Lansquenet.Prawdę mówiąc, śmierć pani Lansquenet pozbawiała ją pracy i na pewno miałaby problemy z dostaniem następnej.Ponadto panna Gilchrist znalazła się w szpitalu z objawami zatrucia arszenikiem.Susan Banks skorzystała na śmierci Richarda Abernethie’ego i również, choć znacznie mniej — na śmierci pani Lansquenet.Choć w tym drugim wypadku motywem byłoby raczej pragnienie bezpieczeństwa.Mogła wierzyć, iż panna Gilchrist podsłuchała dotyczącą jej rozmowę pomiędzy Corą Lansquenet i bratem i w rezultacie postanowić, iż pannę Gilchrist należy zlikwidować.Proszę pamiętać, że odmówiła zjedzenia ciasta weselnego, a kiedy w nocy panna Gilchrist poczuła się chora, z wezwaniem lekarza chciała czekać aż do rana.Pan Entwhistle nic nie zyskał na niczyjej śmierci, ale sprawował kontrolę nad sprawami pana Abernethie’ego, w tym nad kapitałem, i mógł mieć powód, by nie życzyć sobie jego długiego życia.Lecz jeśli winny byłby pan Entwhistle, dlaczego sam do mnie przyszedł?Na to pytanie można odpowiedzieć, że bardzo często morderca jest zbyt pewien siebie.Teraz zajmijmy się dwójką obcych.Pan Guthrie i zakonnica.Jeśli pan Guthrie jest naprawdę panem Guthrie, krytykiem sztuki, to jest niewinny.To samo dotyczy zakonnicy.Naturalnie jeśli była to prawdziwa zakonnica.Pytanie zatem brzmi, czy byli oni tymi, za kogo się podawali, czy kimś innym.Powiedziałbym, że przez tę sprawę przewija się dziwny, nazwijmy to, motyw zakonnicy.Do drzwi domu pana Timothy’ego przychodzi zakonnica i pannie Gilchrist wydaje się, że jest to ta sama zakonnica, którą widziała w Lytchett St.Mary.Również zakonnica czy zakonnice przyszły do „Enderby” dzień przed śmiercią pana Abernethie’ego.— Założę się, że to zakonnica — mruknął George Crossfield.— To są fragmenty naszej układanki — ciągnął Poirot.— Śmierć pana Abernethie’ego, morderstwo Cory Lansquenet, zatrute ciasto weselne, motyw zakonnicy.Moją uwagę przyciągnęły jeszcze inne aspekty sprawy.Wizyta krytyka sztuki, zapach farby, pocztówka z przystanią w Polflexan i w końcu bukiet woskowych kwiatów stojących na malachitowym stoliku, na którym teraz znajduje się chińska waza.Rozmyślając nad tymi właśnie sprawami odkryłem prawdę, i tą prawdą chcę się teraz z państwem podzielić.Pierwszą część zdradziłem rano.Richard Abernethie umarł nagle, ale nikt nie podejrzewałby, że ktoś skrócił jego żywot, gdyby nie słowa Cory.Cała sprawa zamordowania Richarda Abernethie’ego opiera się na jej słowach.Wszyscy uwierzyliście, że naprawdę popełniono morderstwo, nie z powodu samych słów, lecz z powodu charakteru Cory Lansquenet.Ponieważ Cora znana była z tego, że mówiła kłopotliwą prawdę.Zatem w tej całej sprawie chodzi nie o to, co Cora powiedziała, lecz o samą Corę.Doszedłszy do tego wniosku, postawiłem sobie następujące pytanie: Jak dobrze znali państwo Corę Lansquenet?Poirot zamilkł.— Co pan ma na myśli? — spytała ostro Susan.— Wcale jej dobrze państwo nie znali — odpowiedział sam sobie Poirot.— Młodsze pokolenie nigdy jej nie widziało, w każdym razie nie w młodości
[ Pobierz całość w formacie PDF ]