[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Musiałem pogonić go laską.Gdzieś ty się, na miłość boską, podziewał?- Chodziłem i myślałem - odrzekł May, wyjmując klucze i otwierającdrzwi.- Coś takiego! I co, doszedłeś do czegoś? - Bryant powlókł się za Mayemna górę do jego mieszkania.Jego buty chlupotały na schodach.- Morderstwa są powiązane z miesięczną ilością opadów.- Wybacz, ale chyba zaczynam tracić słuch - stwierdził Bryant, rozwijającszal i rozcierając uszy, kiedy weszli do pokoju.- Przez chwilę wydawało misię, że powiedziałeś, że te morderstwa są powiązane z opadami.Jak świat świa-tem zwalało się winę na kamerdynera.Teraz ty twierdzisz, że to prezenter pro-gnozy pogody?- Wyjaśnię to, jeśli ty mi powiesz, co tu robisz.- May przywykł do tego, żepracował ze swoim przyjacielem całymi nocami, nigdy jednak jeszcze się niezdarzyło, żeby zastał go czekającego przed swoim domem.286- Skoro już wymieniamy się informacjami, muszę się pochwalić, że wiem,dlaczego James Makepeace Whitstable założył swoje Przymierze dwudziestegoósmego grudnia.Wiem, po co je utworzył, i wiem, dlaczego ludzie giną.Lepiejnastaw wodę na herbatę.To zajmie nam trochę czasu.Podczas gdy May robił herbatę, Bryant podkręcił ogrzewanie, po czym od-szukał butelkę brandy.- To zabawne, jak niektóre rzeczy nagle do nas docierają.Dziś rano stałemprzy balustradzie na Embankment.- Jezu, gdzieś ty się podziewał calutki dzień?- Sprawdzałem szczegóły.Wiesz, jaki jestem.- Musisz być przemarznięty - zauważył May, stawiając tacę.- Mam na sobie kalesonki.- Bryant poklepał się po nogach.- Potrzebowa-łem wiatru znad rzeki, żeby oczyścił mój umysł.W każdym razie nastał świt inagle pogasły wszystkie światła wzdłuż Embankment.I to było to.Znalazłemzwiązek.A związkiem byli Gilbert i Sullivan, rozumiesz.- Nie, nie rozumiem.- James Whitstable zaprosił swoich ludzi do miasta, żeby przedyskutowalipomysł, na który wpadł.Pomyśl o jego pozycji.To byli jego zaufani przyjacie-le, członkowie cechu z dziada pradziada, ludzie, których znał całe życie.Chciałwykorzystać ich wierność, żeby chronić i wzmocnić cech zegarmistrzów.Uwa-żał, że uda mu się tego dokonać, zapoznając członków cechu z grupą osób opodobnych zapatrywaniach.Pragnął, żeby brytyjskiemu rzemiosłu nie zagrażałżaden zagraniczny rywal.Wiktorianie budowali z myślą o wieczności.JamesWhitstable chciał się upewnić, że cech zegarmistrzów będzie trwać wiecznie.- Nie bardzo rozumiem, Arthurze, dokąd to wszystko prowadzi.- Cele Przymierza zostały wyznaczone w podpisanej umowie.James Whit-stable wezwał swoich ludzi i zameldował ich w Savoyu w południe dwudzie-stego ósmego grudnia 1881 roku.Zjedli lunch w hotelowej restauracji, a Whit-stable dokonał kolejnej rezerwacji na dwudziestą drugą trzydzieści.To jestrównież udokumentowane.Co Whitstable zaplanował na resztę dnia? Wiemy,że spędzili większą część wieczoru w jego apartamencie, przygotowując umo-wę i podpisując ją.Ale co z popołudniem? Było mnóstwo pełnokrwistych roz-rywek bez wątpienia trafiających w ich upodobania.Pamiętaj, to był czas wiel-kiej rozwiązłości na West Endzie.287- Whitstable prowadził towarzystwa dobroczynne.Z pewnością krzywo pa-trzyłby na coś tak pikantnego.- Wiktorianie nie byli wcale tak niewinni, jak nam się wydaje.Prostytucjasię szerzyła, mimo różnych wysiłków, żeby oczyścić ulice.W czasie dniadziwki przemierzały Rotten Row.W nocy Leicester Square był oazą wszelkie-go rodzaju występku.Trzy lata po utworzeniu Przymierza pobudowano tamEmpire Variety Theatre, który stał się wymarzonym miejscem dla prostytutek.Jego gipsowa bariera chroniła je przed niesolidnymi klientami.Nie, na tę oka-zję James Whitstable miał w zanadrzu coś innego.Byłem pewien, że wiem, coto jest, i moja teoria się potwierdziła, kiedy powtórnie przejrzałem dokumentyzdobyte przez Alison Hatfield.Pomiędzy wszystkimi tymi luznymi kawałkamipapieru znalazłem fragment biletu.- Uniósł podłużny skrawek zielonego papie-ru.- To bilet do mieszczącego się po sąsiedzku teatru Savoy, który został do-piero co oddany do użytku.Nie zapominaj, że Whitstable był zapalonym me-cenasem sztuki.Gilbert i Sullivan wystawiali właśnie Patience.Przedstawieniepoczątkowo grano w Opera Comique od dwudziestego trzeciego kwietnia, apotem przeniesiono do Savoyu.chwileczkę, niech sprawdzę.- przekartkowałswój czarny notes z oślimi uszami - dziesiątego pazdziernika.Na premierzebyli obecni książę Walii i Oscar Wilde.Oczywiście byłoby ciężko utrzymać goz daleka.Patience parodiowała oprócz prerafaelitów także jego i cały ruchestetów.- No dobrze, to właśnie tam James Whitstable zabrał swoich towarzyszy.-May wzruszył ramionami.- I co z tego?- Nie uważasz, że to dziwne? Akurat ta opera była żartem dotyczącym ak-tualnych spraw
[ Pobierz całość w formacie PDF ]