[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tam na górze na przykład.Było tak, jakby to, przez co przeszedłem, nagle stało się straszliwie realne, rozumiesz? Potem minęło.Może dlatego, że przypomniałem sobie o pieniądzach.W końcu przecież chodziło mi głównie o nie.P.: Przez długi czas uważano, że te pieniądze spłonęły.Dopiero po paru miesiącach, gdy przesiano popioły, stwierdzono, że ich tam nie ma.Wtedy jednak po tobie nie było już śladu.M.: Zgadza się.Nigdy niczego nie podejrzewali, bo kiedy przyszli ściągnąć nas z tamtej góry, byliśmy czyści, a samolot właśnie się dopalał.Zrobiono z nas bohaterów.P.: Odpowiedz wiec na dręczące wszystkich pytanie.Jak wam się udało?M.: To żaden wielki sekret.Musisz pamiętać, że od rozbicia samolotu minęło mniej więcej dwadzieścia pięć minut, zanim przybyły helikoptery.Do motorów, na których przyjechaliśmy, przyczepione były cztery worki z gotówką.Wszyscy trzej wsiedliśmy z powrotem na maszyny i ruszyliśmy dalej drogą obok szałasu.Jeśli spojrzysz na mapę, zobaczysz, że wznosi się ona do miejsca zwanego Bald Ridge, a potem skręca w prawo między drzewami.Jakąś milę dalej stoi jeszcze jeden szałas leśny.Zakopaliśmy worki pod podłogą tego szałasu i wróciliśmy do samolotu.Mieliśmy jeszcze sporo czasu.Kiedy cały szum wokół tej sprawy ucichł, pojechaliśmy tam po forsę.P.: Rozumiemy z tego, że Mark Cavendish stał się spóźnionym wspólnikiem kradzieży, zgadza się?M.: Tak.Był zupełnie uczciwy, dopóki nie zobaczył zawartości tych worków.Jakieś trzydzieści sekund zabrało mi przekonanie go, że właśnie wygrał na loterii.Zaproponowaliśmy mu równą część - i przyjął ją.Zasługiwał na to zresztą - on i te jego ręce z Administracji Weteranów.P.: A jak było ze Stackpole'em? Podejrzewałeś go?M.: Adrian go podejrzewał, i to było przyczyną jego śmierci.Pamiętaj, że byliśmy ostrzeżeni.Shenker mówiła, że wśród pasażerów są jej ludzie.My jednak byliśmy przecież amatorami.P.: A teraz, już po wszystkim, jakie są plany życiowe Harry'ego Maxwella? Masz sławę i fortunę.czy chciałbyś czegoś jeszcze?M.: Możesz mi wierzyć albo nie, ale chciałbym mieć jakąś robotę.Myślę, że stary amerykański etos pracy jest bardzo głęboko zakorzeniony.Zastanawiam się nad napisaniem książki o tym wszystkim, a gdyby się udało, być może sfinansowałbym także film.P.: Czy cała ta sprawa jest tego warta?M.: Dla mnie osobiście? Jasne.Nie mogę jednak mówić za innych, musiałbyś ich spytać.P.: Gdybyśmy mogli ich znaleźć.M.: To już inne zagadnienie.Może udałoby ci się złapać Marka albo Daniela.Wpadają tu co jakiś czas przez wzgląd na dawne czasy.P.: Zrobiłbyś to jeszcze raz?M.: Widzisz jakieś pociągi na tej wyspie?P.: Nie.M.: No więc masz odpowiedź, przyjacielu.P.: Dziękuję.M.: De nada.KONIEC
[ Pobierz całość w formacie PDF ]