[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Lepiej idź do skrzydła szpitalnego - poradził Harry, kiedy sowy dookoła Hermiona ponownie wzbiły się w powietrze - Powiemy profesor Sprout, gdzie jesteś.- Ostrzegałem ją! - skomentował Ron, kiedy Hermiona wybiegła z Wielkiej Sali - Ostrzegałem, żeby nie denerwowała Rity Skeeter! Spójrz na to.- przeczytał na głos jeden z listów, które zostawiła Hermiona - „Czytałam w Czarownicy Tygodnia, jak bawisz się Harrym Potterem, a ten chłopak i tak ma ciężko, i następnym razem wyślę ci klątwę, jak tylko znajdę tak dużą kopertę” Kurcze, powinna uważać na siebie.Hermiona nie pojawiła się na zielarstwie.Kiedy Harry i Ron opuścili cieplarnię i udali się na opiekę nad magicznymi stworzeniami, zobaczyli, jak Malfoy, Crabbe i Goyle schodzą kamiennymi schodami.Za nimi szeptała i chichotała Pansy Parkinson razem ze swoim gangiem Ślizgońskich dziewcząt.Łapiąc spojrzenie Harrego, Pansy zawołała - Potter, rzuciłeś już swoją dziewczynę? Dlaczego była taka smutna na śniadaniu?Harry zignorował ją; nie chciał dać jej satysfakcji i powiedzieć, jak wiele kłopotów spowodował artykuł w Czarownicy Tygodnia.Hagrid, który powiedział im na ostatniej lekcji, że skończyli już z jednorożcami, czekał na nich przed swoją chatką z nowym zapasem otwartych u góry klatek.Harry jeknął w duchu - z pewnością nie wykluły się nowe Skrewts? - ale kiedy podeszli dostatecznie blisko, zobaczyli mnóstwo puszystych, czarnych stworzeń z długimi ryjkami i dziwnie płaskimi, przednimi łapami, podobnymi do łopat.Zerkały na klasę, mrugały i wyglądały na grzecznie zaskoczone takim zainteresowaniem.- To niuchacze (????) - wyjaśnił Hagrid, kiedy klasa zebrała się wokół klatek - Zwykle siedzą w kopalniach.Lubią błyszczące rzeczy.o, patrzcie.Jeden z niuchaczy właśnie podskoczył i próbował zerwać z nadgarstka zegarek Pansy Parkinson.Pansy pisnęła i odskoczyła do tyłu.- Niezłe do szukania skarbów - dodał wesoło Hagrid - Pomyślałem, że zrobimy sobie z nimi małą zabawę.Widzicie to? - wskazał na spore pole świeżo skopanej ziemi, którą z okna sowiarni Harry widział, jak kopie - Zakopałem tam trochę złotych monet.Mam nagrodę dla tego, kto wybierze niuchacza, który wykopie najwięcej.Tylko zdejmijcie swoje kunsztowności, bierzcie niuchacza i do roboty.Harry zdjął zegarek, który nosił tylko z przyzwyczajenia, ponieważ ten nie działał już od dawna i schował go do kieszeni.Potem podniósł niuchacza.Ten wsadził swój długi ryjek do ucha Harrego i niuchnął radośnie.Był naprawdę bardzo milutki.- Czekajcie! - zawołał Hagrid, zerkając w dół do klatek - Został jeszcze jeden niuchacz.Kogo nie ma? Gdzie jest Hermiona?- Musiała pójść do skrzydła szpitalnego - odparł Ron- Wyjaśnimy później - mruknął Harry; Pansy Parkinson już nadstawiła ucha.To była ich najfajniejsza lekcja opieki nad magicznymi stworzeniami.Niuchacze nurkowały w ziemi, jakby to była woda, a zaraz potem pędziły do ucznia, który wypuścił je z klatki i wypluwały mu monety na wyciągniętą dłoń.Niuchacz Rona był jednym z najlepszych; wkrótce zapełnił jego podołek złotymi monetami.- Gdzie można je kupić, Hagrdzie? - zapytał w podnieceniu Ron, kiedy niuchacz opryskał ziemią całe jego szaty- Twojej mamie by się to nie podobało, Ron - uśmiechnął się Hagrid - One demolują domy, niuchacze.No, myślę, że już skończyły - dodał, obchodząc poletko dookoła, podczas gdy niuchacze dalej kopały - Zakopałem tylko sto monet.Och, jesteś, Hermiono!Hermiona szła do nich przez trawnik.Jej dłonie były dokładnie obandażowane i wyglądała na bardzo nieszczęśliwą.Pansy Parkinson zerknęła na nią spod oka.- No, to sprawdźmy, ile zarobiliście! - zawołał Hagrid - Policzcie monety! i nie ma sensu ich kraść, Goyle - dodał, mrużąc swoje czarne jak żuki (?) oczy - To złoto leprechaun.Zniknie po kilku godzinach.Goyle opróżnił kieszenie z niezwykle kwaśnym wyrazem twarzy.Okazało się, że niuchacz Rona był najskuteczniejszy, więc Hagrid podarował mu w nagrodę ogromną tabliczkę czekolady z Miodowego Królestwa.Dzwonek oznajmił przerwę na lunch; większość klasy udała się do zamku, ale Harry, Ron i Hermiona zostali, by pomóc Hagridowi powsadzać niuchacze z powrotem do pudełek.Harry zauważył, że Madame Maxiem dyskretnie obserwuje ich z okna karety.- Co ci się stało w ręce, Hermiono? - zapytał Hagrid zaniepokojonym tonemHermiona opowiedziała mu o porannej poczcie i kopercie pełnej ropy.- Aaa, nie martw się - pocieszył ją delikatnie Hagrid - Też dostałem kilka takich listów, kiedy Rita Skeeter napisała o mojej mamusi.„Jesteś potworem i powinni cię zamknąć”.„Twoja matka zabiła niewinnych ludzi i jeśli masz odrobinę przyzwoitości, powinieneś skoczyć do jeziora”
[ Pobierz całość w formacie PDF ]