[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- No.,trochê siê bojê siedzieæ sama w tej pustej poczekalni.- dokoñczy³am.Panowie byli bardzo mili i pozwolili mi posiedzieæ razem z nimi.Zmêczenie jednak da³o mi siê we znaki i nie wiadomo kiedy zasnê³am.Obudzi³o mnie szarpanie za rêkaw.Zerwa³am siê przestraszona.- Proszê pani, zaraz bêdzie jecha³a lokomotywa do Goleniowa - powiedzia³ kolejarz.Proszê pójœæ ze mn¹ na peron.Zegar dworcowy pokazywa³ kwadrans po drugiej.By³am zaspana i sz³am jak owieczka, nie zwracaj¹c uwagi na nic.Chwilê postaliœmy w milczeniu, gdy z daleka da³ siê s³yszeæ miarowy stukot kó³.Po chwili na stacjê wtoczy³a siê lokomotywa i zatrzyma³a siê z piskiem.Z okna wyj¿a³ umorusany maszynista.- No gdzie jest ten pasa¿er? - Zapyta³.Zrobi³am krok do przodu.- A nie ubrudzisz mi siê tu, panienko? - doda³ weso³o.- Mogê nawet dok³adaæ do pieca - Zapewni³am gorliwie.Ruszyliœmy.Sen przeszed³ mi jak za dotkniêciem czarodziejskiej ró¿d¿ki.Wnêtrze starej lokomotywy ciekawi³o mnie bardzo.Ju¿ coraz mniej takich zabytków porusza³o siê po torach.Panowie, bo by³o ich dwóch zabawiali mnie rozmow¹ i co tu ukrywaæ jawnie podœmiewali siê z mojej przygody.Kiedy wysiad³am w Goleniowie, mina mi zrzed³a.- Co powiedz¹ w domu? - martwi³am siê.Przecie¿ nikt mi nie uwierzy w pomylenie poci¹gów.Znaj¹ przecie¿ moje zami³owanie do przygód, wiêc znowu pomyœl¹,¿e gdzieœ mnie ponios³o.Sta³o siê tak jak przewidywa³am.U cioci nikt nie spa³.- A ty cholero jasna ! - krzycza³a babcia, gdy tylko pojawilam siê w drzwiach.- Babciu, ty nic nie rozumiesz ! - próbowa³am siê t³umaczyæ.Zanim jednak dopuszczono mnie do g³osu, dosta³am kilka razy mokr¹ œcierk¹ po plecach.Uwierzono mi w koñcu, ale czu³am siê bardzo pokrzywdzona za niesprawiedliwe lanie.Rozdzia³ XXVIIIW trakcie roku szkolnego w dalszym ci¹gu udziela³am siê w kó³ku teatralnym.Bra³am udzia³ w konkursie recytatorskim i w ogóle by³am grzeczn¹ dziewczynk¹.Niestety moja niespokojna dusza nie dawa³a mi spaæ spokojnie.Wczesn¹ wiosn¹ moja trupa teatralna wystawia³a spektakl pod interesuj¹cym tytu³em ,,Zwariowany Stefek".Ja gra³am rolê Stefka.Pewnie dlatego, ¿e mia³am krótkie w³osy, no i by³ u nas, jak i we wszystkich tego typu teatrach amatorskich, niedobór ch³opaków.No, nie chwal¹c siê aktorka te¿ by³am niez³¹, co z dobrym skutkiem wykorzystywa³am w ¿yciu.Po cyklu przedstawieñ w rodzinnym mieœcie zaproponowano nam wyjazd do Ostrowa Wielkopolskiego.Wszyscy byli zachwyceni takim awansem.Po tygodniowych przygotowaniach przyszed³ nareszcie dzieñ wyjazdu.Poci¹g do Poznania wyje¿d¿a³ wieczorem, ale mnie ju¿ zaœwita³ w g³owie nowy pomys³.Mo¿na pojechaæ autostopem! Mañka, co prawda nie nale¿a³a do kó³ka, ale dla towarzystwa zgodzi³a siê jechaæ ze mn¹.W tym celu uda³yœmy siê na trasê zaraz po lekcjach.Mia³yœmy pieni¹dze, pe³ne brzuchy i tylko termin tym razem nie by³ obojêtny.Musia³yœmy byæ w Ostrowie na dworcu najpóŸniej wtedy, gdy poci¹g z ca³¹ grup¹ wje¿d¿a³ na peron.- To siê da zrobiæ - t³umaczy³am Mañce, przecie¿ mamy kilka godzin przewagi.Ona akurat najmniej siê tym przejmowa³a.Ruszy³yœmy.Kierunek £ódŸ.Pierwszy samochód zatrzyma³ siê natychmiast.Droga by³a dobra, wiêc kierowca pokonywa³ trasê z ³atwoœci¹ zabawiaj¹c nas rozmow¹:- To gdzie siê panienki wybieracie? - Zagadn¹³.- Jedziemy na wystêpy - odpowiedzia³yœmy z dum¹.Pan z niedowierzaniem pokrêci³ g³ow¹.- Tak same, po nocy?- SpóŸni³yœmy siê na poci¹g - ze³ga³am na poczekaniu.- A, to co innego - stwierdzi³ i po chwili doda³:- Ja niestety mogê dowieŸæ was tylko do £asku.- Dobre i to - powiedzia³a Mañka.£ask - ma³e miasteczko gdzieœ miêdzy £odzi¹, a Kaliszem powita³o nas ju¿ w nocy.Kierowca pomacha³ nam na po¿egnanie i zosta³yœmy same.Przejmuj¹cy ch³ód kaza³ nam ubraæ siê we wszystko co mamy.Wygl¹da³yœmy jak ba³wany.Nie musia³yœmy jednak wstydziæ siê swojego wygl¹du, bo nie by³o ¿ywej duszy.Szosa pusta, tak jakby nigdy nikt têdy nie jeŸdzi³.¯aden nocleg nie wchodzi³ w grê, bo nie mia³yœmy na to czasu.Sta³yœmy wiêc jak te sieroty i po raz kolejny w ¿yciu ¿a³owa³am ,¿e wpad³am na nastêpny g³upi pomys³.- G³upie pomys³y, to moja specjalnoœæ - powiedzia³am g³oœno do zasypiaj¹cej kole¿anki.- Zawsze o tym wiedzia³am - odpowiedzia³a ze stoickim spokojem.- No wiesz, a ty to niby m¹drzejsza? - Zapa³a³am œwiêtym oburzeniem.- Sama to powiedzia³aœ - broni³a siê.- Co innego ja, a co innego jak ktoœ to powie - podnosi³am g³os.- Odwal siê - skwitowa³a Mañka krótko.K³óci³ybyœmy siê pewnie nadal, gdyby nie nadje¿d¿aj¹cy samochód.Kierowca jak gdyby wiedzia³, ¿e musi za¿egnaæ wisz¹c¹ na w³osku nocn¹ awanturê na szosie i zatrzyma³ siê.- Do Kalisza - powiedzia³ wychylaj¹c siê z szoferki.- Dobrze, my te¿ - odpowiedzia³am pakuj¹c siê do ciep³ego wnêtrza.Pi¹ta rano, a my w Kaliszu.Do Ostrowa ju¿ niedaleko.G³ód zaprowadzi³ nas na dworzec.Tylko tam mo¿na by³o coœ zjeœæ o tej porze.W dworcowym barze zamówi³am mój ulubiony napój - mleko.Mañka poprosi³a o herbatê.Suche kanapki smakowa³y jak pierwszorzêdna pieczeñ.Po takim posi³ku, nawet nie wiadomo kiedy zasnê³yœmy.Obudzi³yœmy siê trochê za póŸno i biegiem ruszy³yœmy na trasê.Niby by³o ju¿ niedaleko, ale musia³yœmy liczyæ na ³ut szczêœcia , bo gdy samochód nie zatrzyma siê w miarê szybko, to klops.Na szczêœcie trasa by³a uczêszczana, kierowcy uczynni, wiêc dosyæ szybko znalaz³yœmy siê w Ostrowiu.Naprawdê mia³yœmy fuksa, bo na dworzec wpad³yœmy chwilê przed wjazdem naszego poci¹gu na stacjê.Nie oby³o siê bez bury.Moja instruktorka by³a oburzona moj¹ lekkomyœlnoœci¹.- Nina, gdzieœ to dziewczyno by³a? Czy zdajesz sobie sprawê jak my siê denerwowaliœmy? Ca³a sztuka by³aby po³o¿ona gdybyœ nie dotar³a.- Krzycza³a.- Przepraszam - powiedzia³am tylko, zdaj¹c sobie sprawê z tego jak narozrabia³am.Pojechaliœmy do hotelu, a stamt¹d na próbê.Wszystko wypad³o œwietnie, wiec szybko zapomniano o moim wyczynie.Mañka czuj¹c siê nie najlepiej w naszym teatralnym towarzystwie zmy³a siê do jakiejœ ciotki w Mogilnie.Nam pozosta³o tylko wystawiæ sztukê.Widownia w teatrze zape³ni³a siê po brzegi.- Chyba bior¹ z ³apanki - skwitowa³ to mój kolega wygl¹daj¹c dyskretnie zza kurtyny.Rozpoczê³o siê.Rolê mia³am opanowan¹ doskonale, wiêc nie ba³am siê ¿adnej wpadki.Niestety.Trafi³y siê dwie, na szczêœcie zauwa¿one tylko przez aktorów.Ja jako zwariowany Stefek, w pewnym momencie k³ócê siê z moj¹ ¿on¹.Chodzimy po scenie i w pewnej chwili, bezwiednie siadamy równoczeœnie po obu stronach zwyk³ej drewnianej ³awy.Kiedy moja sceniczna ma³¿onka p³acze, ja zrywam siê ze s³owami:,, Dosyæ tego!".Wtedy.³awa przechyli³a siê gwa³townie i kole¿anka wyl¹dowa³a na ty³ku.Rozleg³ siê œmiech na sali i gromkie brawa, bo przecie¿ by³a to komedia.Druga wpadka zdarzy³a siê tu¿ pod koniec sztuki.Stefek wysiadywa³ jajka zamiast kury, która uciek³a mu z kurnika.Jajkami by³y kule bilardowe u³o¿one w tekturowym pude³ku.Siedzê, wiêc sobie na tych bilardowych kulach, klepiê swoj¹ kwestiê, a tu bile, jedna po drugiej, wolniutko tocz¹ siê po scenie i jest obawa, ¿e zaraz stocz¹ siê na widowniê.Na u³amek sekundy zamar³am.Za chwilê opanowa³am siê i zmieni³am tekst, dostosowuj¹c go do sytuacji.Po czym pozbiera³am te nieszczêsne ,,jaja".Sztuka zosta³a przyjêta bardzo dobrze.Wszyscy nam gratulowali.Czu³am siê z tym bardzo dobrze.Po raz pierwszy zrozumia³am , ¿e nie tylko przygody licz¹ siê w ¿yciu.Mieszka³am w hotelu, jad³am w restauracji, by³am aktork¹.Sprawia³o mi to ogromn¹ radoœæ.Na drugi dzieñ wróci³am grzecznie ze wszystkimi, poci¹giem do domu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]