[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pomyślał, że kiedy to wszystko sięzakończy, a on wydostanie się z ThonBoki cały i zdrowy, życie nabierze zupełnie innegosensu.- Ta zabawa jest niezwykle podniecająca - odezwał się Fey.- Czy zagramy jeszcze raz,Paniekapitaniemisrrzulandocalrissian?Wspaniale - pomyślał hazardzista.- Awansowałem o dwie sylaby.Jeżeli dalej pójdzie wtakim tempie, niedługo całego dnia nie starczy, żeby wypowiedzieć mój oficjalny tytuł.Kto wie, może powinienem przegrać w kilku następych rozdaniach? Nie będzie to wcalełatwe, zważywszy na fakt, że karty rozdawał komputer, ale Lando czuł, że jakoś sobie ztym poradzi.Podobnie jak poradził sobie wówczas, kiedy został wezwany przed oblicza StarszychOswaftów.Władza bywała opierana na wielu rzeczach, które mogły się różnić tak samo, jakzewnętrzne przejawy jej sprawowania.Imperialna władza opierała się na bezwzględnej,brutalnej i niczym nie maskowanej sile - nie liczącej się z żadnymi względami, osobami aniprzeszkodami.W odróżnieniu od niej władza, sprawowana przez dostojników rządzącychsystemem Oseona, zależała wyłącznie od bogactw, jakie zgromadzili.W systemie Rafyokazywano niejakie względy religijnym przywódcom, ale ponieważ właściwie wszystkozostało uwikłane w prastare wierzenia, czasami osoby wyglądające jak najwyżsi kapłanimogły okazać się wykwalifikowanymi technikami albo nawet inżynierami.Pod tym względem Oswaftowie zaliczali się do istot konserwatywnych.Składaliwładzę w macki stworzeń najstarszych i najmądrzejszych.Lando próbował ocenić, ilestandardowych lat musiał mieć jakiś Oswaft, żeby mógł zostać obdarzony władzą, lecznie potrafił.Podobnie jak wiele innych istot stojących na niższym szczeblu rozwoju,Oswaftowie nie przestawali rosnąć, dopóki żyli.Lehesu był osobnikiem młodym, aledorosłym, i gdyby pod tym względem można było porównywać go z istotami ludzkimi,mógłby liczyć od osiemnastu standardowych lat do dwudziestu kilku.Od końca jednegoskrzydła do końca drugiego miał jakieś pięćset metrów, ale nieustannie rósł i powiększałrozmiary ciała.Obaj strażnicy, którzy powitali hazardzistę i androida w okolicach wlotu ThonBoki, zaliczalisię do istot w średnim wieku.Mogli ukończyć po trzydzieści kilka albo czterdzieści lat (amoże stuleci czy nawet tysiącleci), mieli po siedemset lub siedemset pięćdziesiąt metrówśrednicy i sprawiali wrażenie statecznych i dostojnych.Nie przepadali za zaczepianiemmikroskopijnych nieznajomych, podobnie jak nie znosili być przez nich zaczepiani.Jeszczemniej podobało im się, kiedy taki młodzik jak Lehesu wyprawiał się poza ThonBokę ipowracał, żeby zmienić ich dotychczasowy, dobrze znany, spokojny tryb życia.Wszyscy trzej Oswaftowie zauważyli, że Lando i Vuffi Raa nie mogą po prostu popłynąćprzez przestworza, żeby spotkać się ze Starszymi.Lehesu nie potrafił powiedzieć, co bysię wydarzyło, gdyby spróbował przetransportować ich w taki sam sposób, jak przeniósłcylinder wypełniony odżywczymi substancjami, gdy przeskakiwał przez pustynię.Azresztą, Lando również nie zamierzał ryzykować.Po dłuższym okresie targowania sięi sprzeczania o to, jak znalezć wyjście z trudnej sytuacji, strażnicy zgodzili się, żebydwie obce istoty powróciły na pokład  Sokoła Millenium , włączyły jednostki napędunadświetlnego i przeskoczywszy spory kawałek ThonBoki, podążyły za nimi doopustoszałego środka mgławicy.Oświetlona promieniami trzech płonących tam błękitnawobiałych słońc, Grota Starszychjarzyła się, lśniła i połyskiwała, powoli się obracając.Widok ten mógł pozostać wpamięci na całe życie.Posługując się pokładowymi czujnikami, Vuffi Raa poinformowałhazardzistę, że w całej galaktyce nie ma takiego drogocennego klejnotu czy kryształu,63 @ Lando Calrissian i Gwiazdogrota ThonBokaktórego by nie użyto - i to w ogromnych ilościach - do budowy ścian Groty.Co więcej,rozmiary owych kamieni przyprawiłyby o zawał serca każdego jubilera w całej znanejczęści galaktyki.Senwannus gourkahipaff i Feytihennasraof czekali już na ich przybycie we wnętrzu Groty.Lehesu, który do perfekcji opanował język, jakim posługiwał się Lando, porozumiewającsię z małym androidem, powiedział i jednemu, i drugiemu, jak należy wymawiać imionaobu Starszych.Wyjaśnił też, że apostrof umieszczony mniej więcej pośrodku imieniaSena oznacza następne kilkanaście mniej istotnych sylab, których wypowiadaniemstarszy Oswaft nie zamierzał zawracać sobie głowy.Co więcej, nie miał nic przeciwkotemu, żeby w taki sam sposób postępowali wszyscy, którzy się do niego zwracali.Lehesupowiedział również, że gdzieś w pobliżu przebywa trzeci Starszy Oswaft, który w tejchwili jest bardzo zajęty i przyłączy się do pozostałych trochę pózniej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • andsol.htw.pl