[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Spośród kilku osób, które przybywały w ciągu następnych dni, zostały tylko dwie.Były to same kobiety.Większość mężczyzn, jak się okazało, była bardziej bezwzględna, gdy chodziło o porzucenie oddziałów utworzonych przez Cokera, i powróciła w porę, aby przyłączyć się do pierwotnej grupy.O Joselli dziewczyna nic mi nie potrafiła powiedzieć.Najwyraźniej nie słyszała nigdy jej nazwiska, a moje próby opisania wyglądu panny Playton nie obudziły w niej żadnych wspomnień.Kiedyśmy jeszcze rozmawiali, w pokoju naraz zapaliło się światło elektryczne.Dziewczyna podniosła głowę i patrzała na płonące żarówki ze zbożnym zdumieniem człowieka, który jest świadkiem cudu.Zdmuchnęła świece, zabrała się znów do cerowania, ale raz po raz zerkała na lampy, jakby chcąc się upewnić, że nie znikły.Po kilku minutach do pokoju wszedł z niewinną miną Coker.- To pewno ty? - powiedziałem wskazując lampy ruchem głowy.- Tak - przyznał.- Bo tu jest przecież generator.Lepiej zużyć paliwo, niż żeby się miało ulotnić.- Chce pan powiedzieć, że przez cały czas, odkąd tu jesteśmy, mogliśmy mieć światło? - spytała dziewczyna.- Gdybyście tylko zadali sobie trud wprawienia w ruch silnika - odparł Coker, wpatrując się w nią pilnie.- Jeżeli chcieliście mieć oświetlenie, czemuście nie spróbowali go uruchomić?- Nie miałam pojęcia, że tu jest jakiś generator, a poza tym nie znam się na silnikach ani na elektryczności.Coker wciąż się w nią wpatrywał, jak gdyby się nad czymś zastanawiając.- Więc po prostu siedzieliście w ciemnościach - stwierdził.- A jak długo, zdaniem pani, utrzymacie się przy życiu, jeżeli będziecie po prostu siedzieli w ciemnościach, kiedy trzeba coś zdziałać?Ton Cokera dotknął dziewczynę do żywego.- Nie moja wina, że się nie znam na takich rzeczach.- Nie zgodzę się z panią - oświadczył Coker.- To nie tylko pani wina, to wina, którą pani sama pogłębia.Co więcej, jest to obłudna poza.Uważa się pani za istotę zbyt uduchowioną, aby znać się na jakiejś tam mechanice.Marna i bardzo niemądra forma próżności.Każdy człowiek zaczyna od tego, że nic o niczym nie wie, ale na to Bóg dał mu - a nawet jej - mózg, żeby się dowiedział.Niechęć do używania mózgu nie jest bynajmniej chwalebną cnotą: nawet u kobiet jest błędem godnym pożałowania.Dziewczyna, rzecz zrozumiała, była mocno zirytowana.Sam Coker również miał teraz wściekłą minę.Dziewczyna powiedziała:- Wszystko to bardzo pięknie, ale umysł każdego człowieka pracuje na swój sposób.Mężczyźni znają się na maszynach i elektryczności.Kobiety z reguły się tymi sprawami nie interesują.- Niech mi pani nie mydli oczu tą efektowną mitologią, bo nie chcę tego słuchać - uciął Coker.- Wie pani doskonale, że kobiety potrafią, a raczej potrafiły obchodzić się z najbardziej skomplikowanymi i delikatnymi mechanizmami, jeżeli tylko zadały sobie trud zapoznania się z nimi.Ale na ogół biorąc są zbyt leniwe, żeby zadać sobie ten trud, jeżeli nie są do tego zmuszone.Po co im takie kłopoty, skoro zgodnie z tradycją wzruszającą bezradność można przedstawić jako cnotę niewieścią, a całą pracę zwalić na kogoś innego? Zazwyczaj jest to poza, ale nikomu się nie chce nazwać rzeczy po imieniu.Więcej powiem, pielęgnuje się tę pozę.Mężczyźni popierają tradycyjną sytuację, naprawiając zepsuty odkurzacz kochanego biedactwa i sprawnie wymieniając przepalone korki.Cała ta zabawa odpowiada obu stronom.Praktyczne umiejętności mężczyzny stanowią uzupełnienie subtelności duchowej i czarującej zależności kobiety - toteż mężczyzna jest owym frajerem, który wykonuje brudną robotę.Coker najwyraźniej zapalił się do tematu i rozprawiał dalej:- Dotychczas mogliśmy sobie pozwolić na pobłażliwość wobec tego rodzaju lenistwa umysłowego i pasożytnictwa.Mimo trwającej od pokoleń gadaniny o równouprawnieniu płci zależność przyniosła kobietom zbyt wielkie korzyści, aby miały z niej zrezygnować.Poczyniły minimum niezbędnych ustępstw na rzecz zmienionych warunków życia, ale było to zawsze minimum, w dodatku czynione bardzo niechętnie.- Coker zrobił pauzę.- Nie zgadza się pani ze mną? Więc proszę wziąć pod uwagę fakt, że zarówno kilkunastoletnia smarkula, jak dojrzała intelektualistka, każda na swój sposób bardzo zręcznie wyzyskiwała rzekomo wyższą wrażliwość kobiecą, ale kiedy wybuchła wojna niosąc ze sobą obowiązki społeczne i społeczną aprobatę, obydwie damy udało się wyszkolić na fachowych techników.- Nie były dobrymi technikami - wtrąciła dziewczyna.- Wszyscy to mówią.- Aha, mechanizm obronny zaczyna działać.Pozwoli pani zwrócić sobie uwagę, że takie gadanie leżało w interesie prawie wszystkich
[ Pobierz całość w formacie PDF ]