[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ale nie dość , zauważył Arin, jakby mógł czytać jej w myślach.Obróciła się, by spojrzeć w twarz wyobrażonemu mężczyznie.Jego rana się zagoiła, oczy miałzadziwiająco przejrzyste. Nie jesteś prawdziwy przypomniała mu. Ale czuję się prawdziwy.Przesunął opuszkiem palca po jej dolnej wardze.Dziewczyna miaławrażenie, jakby niebo stało się zupełnie czyste, a ona siedziała w pełnym słońcu. Ty też czujesz sięprawdziwa , dodał mężczyzna.Suczka ziewnęła i z kłapnięciem zębów zamknęła pysk.Ten dzwięk wyrwał Kestrel z zamyślenia.Dziewczyna czuła się trochę zakłopotana.Serce łomotało jej w piersi, a jednak wciąż nie mogłapowściągnąć wyobrazni.Sięgnęła pod spódnicę, by zsunąć z nogi sięgającą nad kolano pończochę.Arin jęknął. Chcę dotknąć trawy wyjaśniła mu Kestrel. Ktoś cię zobaczy. Nie dbam o to. Ale tym kimś jestem ja i naprawdę powinno cię to obchodzić.Miej litość dla mojego biednegoserca.Sięgnął pod rąbek jej spódnicy, by powstrzymać dłoń dziewczyny przed ściągnięciem drugiejpończochy. yle mnie traktujesz , mruknął, obnażając jej łydkę i przesuwając po niej dłonią.Patrzył nanią.Zacisnął dłoń wokół jej nagiej kostki.Kestrel poczuła się onieśmielona, choć przecież dobrzewiedziała, co robi.Mężczyzna uśmiechnął się kpiarsko.Wolną ręką urwał zdzbło trawy i połaskotał Kestrel w podeszwęstopy.Dziewczyna parsknęła śmiechem i cofnęła się.Pozwolił jej na to.Położył się obok niej na brzuchu i podparł się na łokciach.Kestrel leżała naplecach.Słyszała, jak jakiś ptak wysokim głosem wyśpiewuje swoją zakończoną radosnym trelemserenadę.Spojrzała w niebo.Miało kolor lata. Doskonale powiedziała. Niemal.Obróciła się, by spojrzeć na Arina, i odkryła, że na nią patrzy. Będzie mi cię brakować, gdy się obudzę wyszeptała.Zorientowała się już, że musiała zasnąćw wiosennym ogrodzie.Mężczyzna był zbyt prawdziwy jak na fantazję.Musiał być snem. Nie budz się , zasugerował.Powietrze pachniało świeżymi liśćmi. Mówiłeś, że mi ufałeś. Tak.I wciąż ci ufam. Jesteś snem.Uśmiechnął się. Okłamywałam cię wyznała Kestrel. Miałam przed tobą tajemnice.Myślałam, że tak będzielepiej.Ale tak naprawdę po prostu ci nie ufałam.Arin przekręcił się na bok i pogłaskał policzek dziewczyny grzbietem dłoni.Uczucie, jakie temutowarzyszyło, przypominało Kestrel ostatni trel ptaka. Rzeczywiście , zgodził się z nią.Jego głos był łagodny. Nie ufałaś mi.Dziewczyna się przebudziła.Szczeniak spał słodko, zwinięty w kłębek na jej stopach.Pończochyleżały obok.Słońce stało wysoko i dziewczyna czuła, że policzki ma zaróżowione, a skórę na nichnapiętą.Opaliła się.Pies poruszył się przez sen i Kestrel mu pozazdrościła.Znów przytknęła policzek do pachnącej trawy.Zamknęła oczy i próbowała odnalezć drogę powrotną do krainy nieświadomości.Spotkawszy się z Tensenem w alei rzezników, Kestrel poleciła mu sprawdzić w księdze bukmacherki, czyinżynierka zmieniła swój zakład.Jeśli tak, to Elinor i medyk pracowali razem.Dziewczyna skubnęła szal i naciągnęła go głębiej na twarz.Wydawał się jej teraz bardzo cienki, a całeprzebranie niewystarczające. Jest coś jeszcze& Choć było ciepło, zadrżała. Myliłam się, prosząc cię, żebyś nie mówiło niczym Arinowi.Tensen uniósł siwe brwi. Chcę, żeby wiedział powiedziała Kestrel. Nie wiem, czy to rozsądne. Oczywiście zapewniła pospiesznie wysłanie listu do Herranu byłoby zbyt niebezpieczne.Alemoże znasz jakiś sposób& Usłyszała we własnym głosie błagalną nutę i zamknęła usta.Po twarzy Tensena przemknęło jakieś uczucie, którego Kestrel nie potrafiła zidentyfikować.Znikłobłyskawicznie, zastąpione sympatią i współczuciem. Och, Kestrel odezwał się łagodnie minister. Powiedziałbym mu, ale Arina nie ma w Herranie.Nie mam pojęcia, gdzie jest. Przecież jesteś jego szpiegmistrzem! Jak możesz nie wiedzieć? Nikt nie wie. Tensen rozłożył dłonie.Jego złoty pierścień zabłysł w słońcu. Jeśli mi niewierzysz, to możesz popytać.Ale& zaznaczył z troską zważywszy na waszą& historię, byłbymbardzo ostrożny.Imperator mógłby się dowiedzieć.Albo twój ojciec.Kestrel poczuła się osaczona i ograbiona, choć nie była pewna, czy można czuć się ograbionymz czegoś, co się z własnej woli oddało.Starała się nie pokazać po sobie tych odczuć.Sen, który śniła natrawie w wiosennym ogrodzie, zbladł już w jej pamięci.Zupełnie jakby przypominanie go sobiepozbawiało go kolorów.W tej chwili jednak znów wydawał się prawdziwy i dziewczynie trudno byłouwierzyć, że był jedynie snem.Patrzyła tępo na pierścień Tensena.Przez jakiś czas mężczyzna go nie nosił.Może zgubił go i dopieroniedawno znalazł.Czasem tak się działo.Kestrel wiedziała jednak, że niekiedy to, co zostało utracone,zostało utracone na zawsze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]