[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Siostro? Twoje zdrowie psychiczne.Budynek, istota, która przypominała Gagak, zatrzęsła się, rozpłynęła i wybu-chła.Wydała ostatni okrzyk.Przyswoiła nową postać.Cztery twarze gigantycznej głowy śmiały się teraz.Ośmioro ramion wzniosłosię w tryumfalnym geście, cztery pary nóg poczęły się poruszać.Ponad głowąunosił się masywny miecz.38Istota zaczęła biec.Podążała w stronę Agaka, który nadal tkwił unieruchomiony pod postacią bu-dynku.Miecz zakreślił w powietrzu koło.Pędząca istota roztaczała wokół siebieniesamowitą złotą poświatę, rozświetlającą pełen cieni krajobraz.Czterej wzro-stem dorównywali Agakowi.W tym momencie mieli równą mu moc.Agak jednakże, zdając sobie sprawę z niebezpieczeństwa, zaczął ssać.Zrozu-miał, że już nigdy nie będzie dzielił tego rytuału z Gagak.Wiedział też, że chcącobronić się przed napastnikiem, zabójcą swej siostry, musi zgromadzić dostatecz-ne siły, a to może osiągnąć tylko wysysając energię z jego wszechświata.Całykosmos umierał, gdy Agak ssał.Wciąż jednak nie był wystarczająco silny.Posta-nowił więc przechytrzyć przeciwnika. To jest centrum waszego wszechświata.Wszystkie wymiary przecinają sięwłaśnie tutaj.Pójdzcie, i wy możecie zyskać potęgę.Moja siostra nie żyje.Pogo-dzę się z tym.Teraz wy będziecie moim partnerem.Uzyskawszy taką moc podbi-jemy wszechświat o wiele bogatszy niż ten. Nie odparli Czterej, wciąż się zbliżając. Dobrze więc, przygotujcie się na klęskę.Czterej zadali cios.Miecz wbił się w podobne do kryształu oko Agaka.Był toorgan, w którym tętniła zawierająca całą inteligencję czarnoksiężnika sadzawka,podobna tej, która nie tak dawno istniała w ciele Gagak.Agak jednakże był terazdużo silniejszy i natychmiast uleczył ranę.Z ciała czarnoksiężnika wyodrębniły się macki i popełzły w stronę Czterech.Ucięli je u nasady.Agak ponownie zaczął zasysać energię.Jego ciało, które śmier-telnicy wzięli za budynek, rozgrzało się do czerwoności i poczęło wydzielać po-tworny żar.Miecz zawarczał w powietrzu, rozbłysł czarnozłotym światłem i rzucił się dowalki z rozżarzonym szkarłatem.Przez cały czas starcia Czterej mieli uczucie, żeich świat kurczy się i umiera. Agaku, oddaj to, co ukradłeś! rzekli.Zciany, rury, pręty, węzły i krzywizny zabłysły rozpaloną czerwienią.Agakwestchnął.Cały wszechświat jęknął. Teraz jestem silniejszy niż wy odparł Agak.I ponownie zaczął ssać.Czterej wiedzieli, że uwaga czarnoksiężnika jest odwrócona tylko na ten krót-ki moment, w którym się on posila.Zdawali sobie też sprawę, że sami równieżmuszą zaczerpnąć energii z własnego wszechświata, by móc pokonać Agaka.Miecz wzniósł się w powietrze.Jego ostrze wznosiło się coraz wyżej, przecinając dziesiątki tysięcy wymia-rów, pochłaniając tkwiącą w nich moc.Broń powróciła do Czterech, roztaczającwokół siebie czarną poświatę.Zatoczyła koło w powietrzu, przyciągając uwagęAgaka.Ciało czarnoksiężnika poczęło się zmieniać.Czarne ostrze skierowało sięw stronę olbrzymiego oka, celując w sam środek sadzawki.39Z ciała Agaka wydobywały się ogromne ilości macek broniących się przedmieczem, lecz ten, poruszając się szybciej niż myśl, odcinał je natychmiast.Czar-ne ostrze przebiło ścianę ośmiokątnej komnaty i zanurzyło w sadzawce mó-zgu czarnoksiężnika, niszcząc pokłady jego świadomości, wyciągając z niego ca-łą energię i przekazując ją swemu panu, Czterem, Którzy Są Jednością.Przez całykosmos przebiegło drżenie i przejmujący jęk.Wszechświat umierając towarzyszyłkonającemu Agakowi.Czterej woleli nie tracić czasu na sprawdzanie, czy czarnoksiężnik został osta-tecznie pokonany.Wyciągnęli miecz z rany i zatoczyli nim w powietrzu koło,ogarniając wszystkie wymiary.Wszędzie, gdzie dotknęło ostrze, przywracana by-ła dawna energia.Miecz zataczał coraz szersze kręgi, rozdzielając odebraną Aga-kowi energię.Klinga odśpiewała pieśń tryumfu i radości.Ostatnie przebłyski czarnozłotego światła zanikły, wracając do swego zródła.Przez jedną chwilę wszechświat był martwy.Teraz odżył, pochłaniając dodat-kowo siły witalne Agaka.Czarnoksiężnik żył także, lecz był sparaliżowany.Zastygł, usiłując zmienićpostać.Teraz w jednej połowie przypominał budynek, taki jakim go ujrzał Elrykwkraczając na wyspę, a w drugiej zdołał przybrać formę Czterech, Którzy ByliJednością
[ Pobierz całość w formacie PDF ]