[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- BÄ™dziesz dzwoniÅ‚ codziennie? - spytaÅ‚a.- Jasne, że bÄ™dÄ™! JeÅ›li zapomnÄ™, zadzwoÅ„ na mój koszt.Heather znowu siÄ™ rozpÅ‚akaÅ‚a.- Chyba mnie kupiÅ‚eÅ›, Jack.SprzedaÅ‚am ci siÄ™ bez reszty! - oÅ›wiadczyÅ‚a przezÅ‚zy.- Kocham ciÄ™, Heather.- Kocham ciebie i każdy centymetr twojej skóry - odpowiedziaÅ‚a.Jack opowiedziaÅ‚ siostrze o gwaÅ‚townej reakcji ojca na wieść o planach zakupu domuw Zurychu.(I to wszystko ze strony czÅ‚owieka, który nie zdawaÅ‚ sobie sprawy z kosztówpobytu w oÅ›rodku ani z tego, że Å›rodki na jego utrzymanie już siÄ™ skoÅ„czyÅ‚y, co stanowiÅ‚ogłówny powód, dla którego Heather skontaktowaÅ‚a siÄ™ z Jackiem!).Omówili też kwestie prozaiczne, co do których Jack byÅ‚ pewien, że nigdy ich z nikimnie poruszy, na przykÅ‚ad szczegóły dotyczÄ…ce przyszÅ‚ego domu.Liczba pokoi, liczbaÅ‚azienek, na miÅ‚ość boskÄ….(William powiedziaÅ‚by to identycznie).Jack uÅ›wiadomiÅ‚ sobie coÅ› oczywistego, a mianowicie, że gdy czÅ‚owiek jestszczęśliwy (zwÅ‚aszcza po raz pierwszy w życiu), przychodzÄ… mu do gÅ‚owy rzeczy, októrych winnej sytuacji w ogóle by nie pomyÅ›laÅ‚.Cóż to byÅ‚ za poranek! Najpierw strumieÅ„ Å›wiatÅ‚a wpadajÄ…cy do hotelowego pokoju,potem kawa i skromne Å›niadanie w kawiarni na Limmat.Proste czynnoÅ›ci nigdy niewydawaÅ‚y siÄ™ tak zÅ‚ożone, a może byÅ‚o na odwrót? Jack czuÅ‚ siÄ™ równie bezradny wobec tego,co miaÅ‚o siÄ™ wydarzyć, jak owego pamiÄ™tnego dnia, kiedy William Burns zapÅ‚odniÅ‚ AliceStronach.Przed hotelem Zum Storchen , dokÅ‚adnie w tym samym miejscu, gdzie poprzedniegowieczoru rzuciÅ‚a pod jego adresem: Bis morgen, staÅ‚a supermodelka farmacji, doktorAnnaElisabeth KrauerPoppe.DziÅ› również miaÅ‚a na sobie wystrzaÅ‚owÄ… kreacjÄ™.JackzrozumiaÅ‚, dlaczego w klinice wkÅ‚adaÅ‚a fartuch: aby ludzie wokół nie padli na jej widok zwrażenia.Poszli wÄ…skimi uliczkami w kierunku koÅ›cioÅ‚a ZwiÄ™tego Piotra.Jackowi przyszÅ‚o dogÅ‚owy, że któregoÅ› dnia nauczy siÄ™ nazw tych ulic na pamięć.Schlüsselgasse, naprzeciwVeltliner Keller, i Weggengasse: sÅ‚yszaÅ‚ je w gÅ‚owie jak muzykÄ™.- PiÄ™kny ranek, prawda? - zagadnęła doktor KrauerPoppe.Ze zrozumieniemspostrzegÅ‚a, że Jack nie może wydusić sÅ‚owa.- U ZwiÄ™tego Piotra znajduje siÄ™ najwiÄ™kszyzegar w Europie, czterostronny - opowiadaÅ‚a, dyskretnie ignorujÄ…c jego zakÅ‚opotanie.-Chcesz chusteczkÄ™? - spytaÅ‚a, siÄ™gajÄ…c do torebki.Jack pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ….ZamierzaÅ‚ jej powiedzieć, że sÅ‚oÅ„ce osuszy Å‚zy, ale sÅ‚owa nie chciaÅ‚y mu przejść przezgardÅ‚o.OdchrzÄ…kiwaÅ‚ raz po raz.Przy szaroniebieskim koÅ›ciele znajdowaÅ‚ siÄ™ maÅ‚y brukowany plac z mnóstwemdrzew; na parapetach okolicznych domów i sklepów staÅ‚y skrzynki z kwiatami.Robotnicyodnawiali budynek mieszkalny po drugiej stronie placu, naprzeciw koÅ›cioÅ‚a.Stali narusztowaniu.BÄ™bniÅ‚ mÅ‚otek, dwóch mężczyzn wykonywaÅ‚o jakÄ…Å› skomplikowanÄ… czynność zużyciem piÅ‚y.Czwarty robotnik dopasowywaÅ‚ rury, pewnie w celu podwyższeniarusztowania.To wÅ‚aÅ›nie on pierwszy zauważyÅ‚ doktor KrauerPoppe i pomachaÅ‚ do niej rÄ™kÄ….Pozostali trzej robotnicy zwrócili spojrzenia na lekarkÄ™; dwóch zaczęło wiwatować, jedengwizdnÄ…Å‚.- Chyba ciÄ™ znajÄ… - powiedziaÅ‚ Jack, z ulgÄ… odzyskujÄ…c gÅ‚os.- Czy możerobotnicy zawsze tak reagujÄ… na twój widok? - PrzeszedÅ‚ na ty.- Zobaczysz - odrzekÅ‚a.- Ci sÄ… trochÄ™ inni.Ku swemu zdziwieniu Jack zauważyÅ‚, że mimo wczesnej pory do koÅ›cioÅ‚a ciÄ…gniespora garstka osób.ZapytaÅ‚, czy bÄ™dzie msza.Nie, Kirche St.Peter to koÅ›ciół protestancki,odpowiedziaÅ‚a AnnaElisabeth.Msze odbywajÄ… siÄ™ tylko w niedziele.- Nie możemy im zabronić - dodaÅ‚a.- ZwiÄ™ty Piotr jest otwarty dla wiernych.Jack ujrzaÅ‚ kolejne rzesze ludzi: wyglÄ…dali na miejscowych.Mężczyzni w garniturach,podobni do bankiera z toalety w Kronenhalle , kobiety z maÅ‚ymi dziećmi, caÅ‚e rodziny.Nawet nastolatki.- Wszyscy przychodzÄ… go posÅ‚uchać? - zapytaÅ‚.- Jak mamy ich powstrzymać? - odpowiedziaÅ‚a pytaniem.- Czyż nie taksprzedaje siÄ™ filmy i książki? JeÅ›li siÄ™ nie mylÄ™, to nosi nazwÄ™ poczty pantoflowej.KoÅ›ciół byÅ‚ wypeÅ‚niony po brzegi, zostaÅ‚y tylko miejsca stojÄ…ce.- I tak nie bÄ™dziesz siadaÅ‚ - oznajmiÅ‚a doktor KrauerPoppe.- Wyjdziesz, zanimskoÅ„czy.William nie chce, abyÅ› poczekaÅ‚ do koÅ„ca, nie za pierwszym razem.- Do koÅ„ca czego? - spytaÅ‚ Jack.- Dlaczego miaÅ‚bym wyjść przed koÅ„cem?- Zaufaj mi - odrzekÅ‚a AnnaElisabeth.- Klaus.doktor Horvath.wyprowadziciÄ™ na zewnÄ…trz.BÄ™dzie wiedziaÅ‚, kiedy to zrobić.- Znów zasÅ‚oniÅ‚a rÄ™kami twarz.- Wszyscywiemy - dodaÅ‚a.PosadzkÄ™ koÅ›cioÅ‚a wykonano z szarego marmuru.Zamiast Å‚awek staÅ‚y tam krzesÅ‚a zjasnego drewna, ustawione w rzÄ™dy.Wierni siedzieli tyÅ‚em do organów, jak podczas mszy, zkazaniem i w ogóle.Jack zastanawiaÅ‚ siÄ™, dlaczego po prostu nie odwrócÄ… krzeseÅ‚, ażebywidzieć organistÄ™, którego przyszli posÅ‚uchać.Organy znajdowaÅ‚y siÄ™ na piÄ™trze w tyle Å›wiÄ…tyni, ponad krzesÅ‚ami.Aawka (jeÅ›li JackmógÅ‚ siÄ™ zorientować) staÅ‚a tyÅ‚em do oÅ‚tarza.Organista widziaÅ‚ tylko górujÄ…ce nad nim,obramowane drewnem srebrne piszczaÅ‚ki instrumentu.Dziwne, pomyÅ›laÅ‚ Jack.Organista siedzi plecami do wiernych i vice versalPod wyniesionÄ… drewnianÄ… kazalnicÄ… staÅ‚a czarna urna z kwiatami.Nad oÅ‚tarzemwidniaÅ‚a inskrypcja.Matth.IV.10.Du solt anbatten Den Herren deinen Gott md Ihm allein dienenByÅ‚ to staroniemiecki.Jack poprosiÅ‚ o tÅ‚umaczenie doktor KrauerPoppe.- BÄ™dziesz czciÅ‚ Pana Boga swego i Jemu tylko sÅ‚użyÅ‚.- Mój ojciec chyba zasÅ‚uguje na miano prawdziwego chrzeÅ›cijanina - zauważyÅ‚Jack.- William nie próbuje nikogo nawracać - odrzekÅ‚a AnnaElisabeth.- Możewierzyć, w co zechce.Nigdy nikomu nie mówi, w co należy wierzyć.- Chyba że chodzi o kwestiÄ™ przebaczenia - zaznaczyÅ‚ Jack.- ZwÅ‚aszcza wstosunku do mojej matki.- To niekoniecznie kwestia religijnoÅ›ci, Jack - odpowiedziaÅ‚a doktor Krauer - -Poppe.- Raczej zdrowego rozsÄ…dku, prawda?WyprowadziÅ‚a Jacka przed koÅ›ciół, po czym znalezli inne wejÅ›cie i wspiÄ™li siÄ™ poschodach tam, gdzie znajdowaÅ‚y siÄ™ organy.Mniejsze niż zazwyczaj, bardzo Å‚adne, zelementami jasnego drewna.MiaÅ‚y pięćdziesiÄ…t trzy rejestry i byÅ‚y dzieÅ‚em firmy Muleisen zeStrasburga
[ Pobierz całość w formacie PDF ]