[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.(z rę-kami założonymi na piersiach przechadza się dumnym krokiem wzdłuż sceny)82 SCENA IIIHELENA, DAMAZY.Damazy z fajką, wchodzi drzwiami środkowymi i spostrzegłszy Helenę staje i prowadzi zanią oczyma; ona przechodzi parę razy, nic nie widząc; spostrzegłszy go, gdy się podsunąłbliżej, staje przed nim, dygając i klaszcząc w ręce z oznakami ukontentowania; on ją bierze zarękę.DAMAZY Bardzo dobrze, żem cię tu przydybał samą, mamy z sobą, panie mości dzieju, napieńku.HELENA (na stronie) Oho!DAMAZY Siadaj no.(idą do kanapy)HELENA (rozsiadując się w tym samym miejscu, gdzie poprzednio, na stronie) Będzie drugascena.DAMAZY Muszę się raz rozmówić z tobą, raz, jak Pan Bóg przykazał.HELENA (z żartobliwą powagą) O cóż idzie?DAMAZY (ostro, tupnąwszy nogą) Cóż to za miny jakieś! Słuchać, co powiem! Tak! o! (bie-rze ją za rękę i sadza bliżej siebie)HELENA (na stronie) O, z tatuńciem będzie gorzej.(całuje go potulnie w rękę)DAMAZY Moja kochana, wolałbym mieć dziesięciu chłopców jak jedną dziewczynę, paniemości dzieju.HELENA (z przymileniem) Jak to? Mnie? Mnie?& I tatuńcio to mówi?DAMAZY Tak, ja mówię i nie cofnę!HELENA (jak wyżej) Dlaczegóż to?DAMAZY A bo tyle mam z tobą kłopotu, sam nie wiem, jak zrobić i czego się trzymać& topan Antoni& to pan Seweryn, to znowu pan Antoni!HELENA Jak to? Taka ze mnie bałamutka?DAMAZY O, daj no pokój, bo z tych karesów będę taki mądry, jak byłem& a ja muszę razwiedzieć, co po czemu& Najprzód zaczął bywać u nas pan Antoni& spostrzegłem zaraz,że to nie na darmo i że ty niby jakoś miałaś się ku niemu.(Helena spuszcza oczy) Pomy-ślałem sobie: hm, chłopiec poczciwy, niewiele wprawdzie ma, ale pracowity, rządny&jakby przyszło do czego, to niechże się dzieje wola Boża! (Helena całuje go w rękę) Zapozwoleniem!& Chciałem cię tedy wybadać; pytam się prosto z mosta:  Jakże ten Antoś,83 panie mości dzieju? A ta: (przedrzeznia)  Fiu, fiu, ach, dlaboga, czy ja wiem! Jeszczeczego! I bądzże tu mądry.HELENA (z żalem) Tacio zawsze tak ze mną.DAMAZY (niecierpliwie) Cicho! Słuchać! Więc wyperswadowałem sobie, że to z twojejstrony tak sobie tylko& faramuszki, panie mości dzieju, i że łatwo sobie wybijesz z głowy,gdyby się coś lepszego trafiło.Dlatego jak stryjenka dla świętej zgody zaproponowała miczęść majątku i Seweryna za zięcia, przyjąłem.HELENA Jakżeż można było?DAMAZY Jak? Tak, że pytałem ci się i przystałaś.HELENA Jak to? Mnie się tacio pytał?DAMAZY Patrzcie państwo! Nie pytałem się wyraznie: %  Jakże ci się podobał Seweryn? %Tymi słowy& i cóżeś mi odpowiedziała?HELENA Cóż miałam odpowiedzieć?DAMAZY Widzisz, to tak z tobą % nie powiedziałaś, że przystojny? Gadaj!HELENA No bo przystojny, nie garbaty, nie ślepy, nie kulawy&DAMAZY Ano!HELENA Ale cóż z tego, tacio powinien był się zapytać wyraznie:  Czy go chcesz za męża?DAMAZY (kręcąc palcem) Hm hm hm& ty byś się też nie domyśliła, po co się pytam?HELENA Przepraszam, tacio się tylko pytał po prostu, czy przystojny, tak jakby o każdegoinnego, a jeżeli powiedziałam, że przystojny, to wielkie rzeczy! Tylu jest przystojnych.(pieszczotliwie) Albo to i tatuńcio nie przystojny?DAMAZY No, no! (na stronie) Na jakie to ona sposoby się bierze.(głośno) Ale koniec koń-cem ja myślałem, że ci się podobał, i dlatego nie byłem przeciwny, panie mości dzieju&tymczasem wczoraj przy kolacji patrzę, a ta mu się krzywi, jakby się octu napiła& Ale tojeszcze nic; dziś znowu rano&HELENA (rzucając mu się na szyję, zawstydzona) Tatuńcio!DAMAZY A widzisz, wstyd ci& zszedłem was w ogrodzie z Antonim i widziałem, jak cięcałował po rękach&HELENA Raz tylko czy dwa&DAMAZY (łagodnie) Jakże można było na to pozwolić&HELENA (po chwili, kryjąc głowę na jego piersiach) Kiedy ja jego kocham&84 DAMAZY (po chwili) Aha, kochasz, to co innego& (wstając) No, widzisz, nie mogłaś mitego od razu powiedzieć?HELENA (wstając, na stronie) A jej! Odetchnęłam!& Znowu nie wiem, skąd mi się wzięłataka odwaga.DAMAZY (chodząc) Hm& hm& ciekaw jestem, jak teraz zrobić&HELENA (proszącym tonem) Jedzmy do domu.DAMAZY Doprawdy! Było po co przyjeżdżać& (chodzi; po chwili) Ale, moje dziecko, bo tosię warto zastanowić& hm, hm& widzisz, ten majątek toby się przydał&HELENA I, cóż tam majątek!DAMAZY Ale! Zapewne! Tak się to niby mówi, a pózniej rób, co chcesz& usiąść i płakać&(po chwili) a zresztą, jak tu stryjence tak wręcz odpowiedzieć, kiedy już na pół przyją-łem& zabiłaś mi tęgiego klina&HELENA Ja poradzę tatuńciowi: przede wszystkim dyplomatycznie.DAMAZY No, na przykład?HELENA Ze stryjenką grzecznie, ładnie, ale ani tak, ani siak&DAMAZY (ironicznie) Aha!HELENA A tymczasem, jak się tylko da, nogi za pas! I niech sobie robi, co chce.DAMAZY (jak wyżej) Piękna dyplomacja, wymyśliła jak Bismarck, panie mości dzieju&HELENA A dopiero z domu tatuńcio napisze ładny list&DAMAZY Oho, na to mnie nie złapiesz&HELENA Będziemy wspólnie komponować, poprosimy pana Antoniego.(patrząc mu woczy) Zgoda? (Damazy nic nie mówi, tylko, zamyślony, kręci wąsa) No, więc wszystkodobrze& (klaszcząc w ręce) teraz tylko s a k e n p a k e n.DAMAZY Czekaj no, czekaj! Z wolna, zobaczymy.HELENA Jak to zobaczymy?DAMAZY No, zobaczymy.(chodzi)HELENA Nie, nie, zaraz& tatuńcio gotów się jeszcze rozmyśleć& nic z tego& (wybiega naprawo, spotkawszy Rejenta, który jej się kłania robiąc gest ręką)85 SCENA IVPAN DAMAZY; REJENT z lewej strony.DAMAZY (zamyślony) Biedactwo moje! Co ja się nakłopoczę jej przyszłością& (po chwili)I powiadają, że pieniądz głupstwo, a jednak gdybym miał dla niej dobry posag, zdaje misię, że byłbym spokojniejszy.REJENT (który zatrzymał się chwilę w głębi, patrząc z afektacją za Heleną; zbliżając się) Cóżto za pociecha mieć taką córeczkę!DAMAZY Hm! Pociecha, ale więcej kłopotu, panie mości dzieju.REJENT Z zachwyceniem patrzę na pannę Helenę, coś tak harmonijnie e& e& e& ładnegodawno nie zdarzyło mi się widzieć&DAMAZY (zadowolony, jowialnie) Pan się znasz na tym?REJENT Stary kompetent, panie łaskawy& bez przechwałek&DAMAZY Powiadają, że do mnie podobna.REJENT Rzeczywiście, o ile młoda panienka może być podobną do dojrzałego mężczyzny, topanna Helena przypomina e& e& e& papkę& mianowicie tak coś z nosa&DAMAZY A tak, i ja to zawsze powiadam, panie mości dzieju.REJENT (po chwili) I to tak się chucha na to, patrzy jak w obrazek, a potem&DAMAZY No, cóż potem?REJENT Ktoś porwie jak swoje i Bóg wie, jak będzie.DAMAZY No, widzisz pan, a powiadasz, że to pociecha& gdzie tam, kłopot& zmartwienie!REJENT Hm& i to prawda, ani słowa!& O, bo i ja jestem ojcem, panie łaskawy& rozumiemto dobrze&DAMAZY Pan masz także córkę? Winszuję [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • andsol.htw.pl