[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tym razem pragnął go.Stał na płaskim szczycie wysokiej, kamiennej iglicy, wiatr rozwiewał mu włosy, przynosząc tysiące suchych woni i lekki zapach wody, ukrytej przed jego wzrokiem gdzieś w oddali.Przez chwilę zdawało mu się, że przybrał postać wilka i za­czął obmacywać swe ciało, aby upewnić się, że jest napra­wdę sobą.Miał na sobie swój kaftan, spodnie i buty, w ręku trzymał łuk, a kołczan wisiał przy boku.Topora nie było.- Skoczek! Skoczek, gdzie jesteś?Wilk nie pojawił się.Otaczały go poszarpane górskie granie, kolejne iglice oddzielone jałowymi płaszczyznami i nierównymi grzbieta­mi, a czasami wielkim plateau, wznoszącym się pośród na­gich zboczy.Gdzieniegdzie coś rosło, ale nie krzewiło się bujnie.Twarda, krótka trawa.Krzaki, jak wykonane z drutu i pokryte kolcami, oraz rośliny, które wydawały się mieć kolce na grubych liściach.Rozproszone, karłowate drzewa, powykręcane przez wiatr.A jednak wilki potrafiły polować nawet w takim miejscu.Kiedy rozglądał się po tej surowej krainie, część gór prze­słonił nagle krąg ciemności; nie potrafił jednak stwierdzić, czy ciemność ta znajduje się dokładnie naprzeciw jego twa­rzy, czy w połowie drogi do górskiego zbocza, ale wydawało mu się, iż potrafi spojrzeć na wylot przez nią, zobaczyć co znajduje się dalej.Mat, grzechoczący kośćmi w kubku.Jego prze­ciwnik wpatrywał się weń płonącymi oczyma.Mat najwyraźniej niczego nie widział, ale Perrin znał tego mężczyznę.- Mat! - krzyknął.- To Ba'alzamon! Światłości, Mat, grasz w kości z Ba'alzamonem!Mat rzucił, a kiedy kości jeszcze toczyły się po stole, wizja rozwiała się, a ciemne miejsce na powrót zastąpił wi­dok gór.- Skoczek! - Perrin odwracał się powoli, rozgląda­jąc we wszystkich kierunkach.Spojrzał nawet w niebo."On teraz potrafi fruwać.".gdzie wisiały chmury, obiecujące deszcz ziemi, rozpo­startej daleko w dole, pod iglicami, ziemi, która chciwie wypije każdą jego kroplę, gdy tylko spadnie.- Skoczek!Pomiędzy chmurami uformowała się ciemność, dziura, prowadząca w jakieś inne miejsce.Egwene, Nynaeve i Elay­ne stały, wpatrując się w wielką metalową klatkę z podno­szonymi drzwiami, podtrzymywanymi przez ciężką sprężynę.Weszły do środka i razem sięgnęły, by pochwycić przynętę.Drzwi z żelaznych sztab zatrzasnęły się za nimi.Kobieta z włosami zaplecionymi w mnogie warkoczyki śmiała się z nich, a inna, ubrana całkowicie w biel, śmiała się z niej.Dziura w niebie zamknęła się i teraz widział już tylko chmury.- Skoczek, gdzie jesteś? - zawołał.- Potrzebuję cię! Skoczek!I posiwiały wilk pojawił się nagle na szczycie iglicy, jakby skoczył z jakiegoś miejsca znajdującego się jeszcze wyżej."Niebezpieczeństwo.Ostrzegano cię, Młody Byku.Je­steś zbyt młody.Zbyt nowy."- Muszę coś wiedzieć, Skoczek.Powiedziałeś, że są rzeczy, które muszę zrozumieć.Muszę więcej zrozumieć, więcej wiedzieć.- Zawahał się, pomyślawszy o Macie, Egwene, Nynaeve i Elayne.- Dziwne rzeczy widzę tutaj.Czy są prawdziwe?Myśli Skoczka docierały do niego w zwolnionym tem­pie, jakby pytania były tak trywialne, że wilk nie mógł zro­zumieć potrzeby udzielania na nie odpowiedzi, albo nie wie­dział w jaki sposób to zrobić.Na koniec, jednak coś nadeszło."To, co jest prawdziwe, nie jest prawdziwe.Co nie jest prawdziwe, jest prawdziwe.Ciało jest snem, a sny oblekają się w ciało."- To mi nic nie mówi, Skoczek.Nie rozumiem.­Wilk spojrzał na niego, jakby właśnie oznajmił, że nie ro­zumie, iż woda jest mokra.- Powiedziałeś mi, że muszę coś zrozumieć i pokazałeś mi Ba'alzamona i Lanfear."Jad Serca.Łowczyni Księżyca."- Dlaczego mi to pokazałeś, Skoczek? Dlaczego mia­łem ich zobaczyć?"Nadchodzi Ostatnie Polowanie.- Przekaz nasycony był smutkiem i poczuciem nieuchronności.- Będzie, co ma być."- Nie rozumiem! Ostatnie Polowanie? Jakie Ostatnie Polowanie? Skoczek, Szarzy Ludzie próbowali mnie zabić dziś wieczorem."Ścigają cię Nieumarli?"- Tak! Szarzy Ludzie! Mnie! A Pies Czarnego był tuż pod drzwiami gospody! Chcę wiedzieć dlaczego na mnie polują."Bracia z Cienia! - Skoczek przywarł do ziemi, roz­glądając się na wszystkie strony, jakby w każdej chwili spo­dziewał się ataku.- Dużo czasu minęło, od kiedy ostatni raz spotkaliśmy Braci z Cienia.Musisz odejść, Młody Byku.Wielkie niebezpieczeństwo! Uciekaj przed Braćmi z Cie­nia!"- Dlaczego oni mnie ścigają, Skoczek? Ty musisz wie­dzieć.Wiem, że musisz!"Uciekaj, Młody Byku.- Wilk skoczył, jego przednie łapy uderzyły w pierś Perrina, odrzucając go w tył, poza krawędź.- Uciekaj przed Braćmi z Cienia."Wiatr gwizdał mu w uszach, kiedy spadał.Skoczek i szczyt iglicy maleli w górze.- Dlaczego, Skoczek? - wykrzyknął.- Muszę wie­dzieć, dlaczego?"Zbliża się Ostatnie Polowanie."Musiał się roztrzaskać.Wiedział o tym.Powierzchnia ziemi w dole zbliżała się, mięśnie napięły w oczekiwaniu miażdżącego uderzenia, które.Zaczynał się budzić, wpatrzony w świecę migoczącą na małym stoliku obok łóżka.Światło błyskawicy rozświetliło okno, szyba zadźwięczała rezonansem grzmotu.- Co on miał na myśli, mówiąc Ostatnie Polowanie? - wymamrotał."Nie zapalałem żadnej świecy."- Mówisz do siebie.I rzucasz się we śnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • andsol.htw.pl