[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Naturalnie że zwiększająca się ilość mieszkań z łazienkami i łazienek publicznych przyczynia się znakomicie do wzrostu czystości ogólnej.Ale łazienki trzeba też umieć używać.Znałem ludzi należących do “najlepszego towarzystwa”, którzy poprzestawali w ciągu tygodnia na zimnym prysznicu bez mydła (używali je tylko do części zasadniczych, i to nie bardzo) i następnie wycierali się włochatym ręcznikiem.Codzienna długa ciepła kąpiel jest niezdrowa, szczególniej dla osób nie mających nadmiaru energii.Ale wymycie się mydłem w całości ciepłą, a potem zimną lub choćby tylko zimną wodą jest absolutnym obowiązkiem każdego.3.Dla ludzi nie posiadających łazienek służyć może w tym celu blaszana duża balia, a dla podróżujących (ze względu na brak odpowiednich urządzeń w większości niższej marki naszych hoteli) “tub” gumowy składany, rzecz trochę kosztowna, ale dla której można wyrzec się mniej istotnych przyjemności (wódki, piwa, papierosów, dancingu, radia, dorożek, aut, kina) na pewien czas, aby ją sobie za uskładane w ten sposób pieniądze kupić.4.Gąbki albo też tzw.po rosyjsku “maczałki”.Oto wszystko, czego trzeba, no i trochę czasu (który zawsze znaleźć można) i szacunku dla siebie i swego zdrowia, a także trochę ze względu na innych, którzy też są przecie ludźmi.Ale te mycia się poranne, które udało mi się widzieć, te absolutne niemycia się wieczorne (wieczorem trzeba umyć przynajmniej części zasadnicze), które obserwowałem — to są rzeczy wprost potworne.I to, powtarzam, tam, gdzie zdawałoby się, że powinno to być rzeczą samo — przez — się zrozumiałą.To właśnie spowodowało napisanie tych słów, co nie było dla mnie wcale zabawnym ani przyjemnym.Myślę, że może niejeden(na) zaczerwieni się czytając je i będzie mu (jej) wstyd i przykro — ale może za to doprowadzą go “(ją) do opamiętania.A przecież nie chodzi tu tylko o względy estetyczne, ale i o zdrowie, bo skóra jest bądź co bądź zasadniczym narządem wydzielania.Wiadomo, że człowiek ze zniszczoną nagle w dwóch trzecich skórą umiera, ale powoli można się przyzwyczaić do każdego zatrucia, a więc i do niefunkcjonowania własnej skóry.Chłopi nasi, którzy się prawie nie myją, nie giną od tego i nie śmierdzą tak znów bardzo jak inne warstwy społeczne.Ale to nie jest dowód: nie śmierdzą, bo nic już przez zatkane pory nie wydzielają, a nie giną z zatrucia, bo się przyzwyczaili przez długą praktykę wytwarzając widać jakieś antytoksyny.Ale jacy by byli, gdyby się myli, tego nie wie nikt.2.O GIMNASTYCEJestem wielkim przeciwnikiem rozwydrzenia sportowego, które się w ostatnich latach rozwinęło.Te “ambasadory” polskie (szczególnie polskie wobec zacofania na innych punktach) za granicą, te Ciumpały i Wyprztyki które reprezentują tężyznę narodu i są czczone jak bogi jakie, to jest gruba i niezdrowa przesada.Nawet już nie zazdroszczę sportowi miejsca w gazetach codziennych ani pism specjalnych, których nie mogła się doczekać nigdy nasza sztuka.Sztukę najwyraźniej diabli biorą i może naprawdę nie warto się już tak bardzo nią zajmować.Ale to ciągłe zaprzątanie umysłów młodzieży tylko tym, że Jasiek Wątorek skoczył o trzy cm wyżej niż Maciek Wąbała, jest objawem przykrym i mogącym na długich dystansach dać w wymiarze ogólnej kultury narodowej wyniki bardzo smutne.Tym bardziej że sport rekordowy musi mieć, jak i wzrost, i siła ludzka, określone granice, których się nie przekroczy, choćby się nawet pękło.Oczywiście muszą być specjaliści, którzy tylko rekordowemu sportowi poświęcać się będą mogli.Niech sobie będą i niech nawet dla odpoczynku pewna ilość ludzi zajmuje się ich wyczynami.Ale nie może to dochodzić do tego stopnia, żeby na nic już innego czasu w życiu nie zostawało, przynajmniej w sferze myśli.Bo oprócz tego jest radio (jako radiokręcicielstwo, a muzycznie biorąc jako to, co nazywam “wyjącym psem”), dancing, niekiedy już od rana, jest kino, które coraz mniej nowego ma do powiedzenia i w którego obiecywaną wspaniałą przyszłość coraz mniej chce się wierzyć, jest gazetka, puchnąca z dnia na dzień i zastępująca niektórym wszelką inną lekturę, dla tych np., dla których Wallace czy nasz Marczyński (o Boże!) jest już literaturą zbyt ciężką.Na Żadne tzw.“wyższe” zainteresowania nie — ma się już czasu: grozi zupełne zbydlęcenie i ogłupienie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]