[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Trudno mi sobie wyobrazić Czarusia jako straceńca! Zaaplikuj mu dawkę odważniaczka mniej więcej miary najmniejszegopaznokcia u palca, a zobaczysz rezultat, który przejdzie twoje najśmielsze ocze-kiwania! Miej także na uwadze, że najlepiej jest zrównoważyć działanie gutsiipoprzez dodanie coolandrii, inaczej chłodnika pospolitego, ziela ostrożnego prze-widywania. Będę pamiętał zapewnił Azzie. A teraz gdzie mogę znalezć tęgutsię? Z tym jest prawdziwa trudność zwierzył się Hermes. W czasach Zło-tego Wieku było jej wszędzie pełno i nikt nie trudził się jej zbieraniem, ponieważ105to nie odwagi wówczas potrzebowano najbardziej, tylko nieposkromionej żądzyzabawy.Potem nastąpiła Epoka Brązu, kiedy mężczyzni poczęli bić się pomiędzysobą, a jeszcze pózniej Wiek %7łelaza, gdy walczyli już przeciwko wszystkiemu jakleci.Wtedy konsumowano owo zioło w ogromnych ilościach.Jest to jeden z po-wodów, dla których człowiek antyku był tak waleczny.Jednakże rodzaj ludzkio mało nie wymarł doszczętnie za sprawą zbyt wielkiej liczby bitew prowadzo-nych z nadmierną brawurą.Szczęśliwie, wraz ze zmianą klimatu, która nadeszłaze schyłkiem epoki, zagony odważniaczka zmarniały, i teraz można go znalezćw jednym tylko miejscu. Powiedz mi, gdzie to jest. Na tylnych półkach w Zaopatrzeniu odparł Hermes kędy zapomnianesadzonki uschły, po czym włożono je do tynktury z ichoru, by je zabezpieczyć nawieczność. Ależ ja pytałem Zaopatrzenie właśnie o coś takiego! Odpowiedzieli mi, żenigdy nie słyszeli o niczym podobnym! To jest całe Zaopatrzenie! rzekł Hermes. Musisz znalezć jakiś spo-sób, żeby się tam dostać i przedsięwziąć naprawdę wyczerpujące poszukiwania.Przykro mi, Azzie, ale nie ma nic innego, jak myślę, co mogłoby cię zadowolić.To była cholerna trudność, ponieważ Zaopatrzenie stawało się coraz mniejchętne do współpracy.W rzeczywistości Azzie miał wrażenie, że raporty z jegoprośbami odsyłane są ad acta, a urzędnicy ucinają sobie potem solidne drzemkiw oczekiwaniu na cud, że może samo coś się zdarzy.Wiedział, że jest w kło-potach.Na wszelki wypadek porozmawiał sobie z Królewiczem, rozwodząc sięszczegółowo nad heroicznymi czynami jego zmyślonych naprędce antenatów orazpolecając mu naśladować ich w każdym calu.Czaruś nie był tym zainteresowanyani poruszony w najmniejszym stopniu.Nawet kiedy Azzie przyniósł mu niewiel-kie portrety Scarlet wykonane przez artystów z piekła rodem, którym nie możnabyło zarzucić, iż nie oddali piękna rysów jej twarzy, młody człowiek nadal wyda-wał się obojętny i mówił coś o otwarciu butiku, kiedy będzie nieco starszy.ROZDZIAA 6Był wczesny wieczór.Przez cały dzień wrześniowe słońce słało swe promie-nie na pałac w Augsburgu.Azzie siedział w, z gruba ciosanym, wygodnym krze-śle, czytając przybyły z Departamentu Spraw Piekielnych latawiec, jaki od czasudo czasu mu posyłano.Był to zwykły okólnik wzywający każdego demona doczynienia zła dla wspólnej sprawy; pismo zawierało także listę piekielnych kom-petencji nad ludzkością oraz kalendarz z zapowiedziami narodzin dzieci-odmień-106ców, które zostaną podłożone do ludzkich kolebek, podczas gdy normalne nowo-rodki zabierze się i przefasonuje, po czym wyśle w celu zwiększenia populacjiszczepu Azteków z Nowego Zwiata, którego krwawe ofiary wzbudzały w Pieklepowszechne uwielbienie.Zaznaczono tam również Zwięto Podpalania Domostwi terminy wyprzedaży w Otchłani wszystkie te codzienne sprawy, okraszonegdzieniegdzie kilkoma wiadomościami.Azzie przeczytał to, chociaż nie był ni-czym specjalnie zainteresowany.Czasami można było znalezć coś użytecznegow tych swojskich, prostych akapitach ale jeszcze częściej nie.A potem, kiedy jego powieki stawały się coraz cięższe i zaczął drzemać przedkominkiem, u wielkich drzwi wejściowych rozległo się gwałtowne i głośne kołata-nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]