[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ach powtórzył raz jeszcze. Rozumiem.Chceszprzekonać się, jak to jest.W porządku.Mogę ci powiedzieć, Andrew.To tak, jakby brud-ny, stary kawałek szorstkiego materiału owijał się wokół twej delikatnej, gładkiej meta-lowej skóry. Chcesz przez to powiedzieć, że nie życzysz sobie, bym nosił te spodnie? zapy-tał Andrew. Tego nie powiedziałem. Ale uważasz, że to dziwny pomysł. Cóż. Tak sądzisz, prawda? Tak.W zasadzie tak.To rzeczywiście cholernie dziwny pomysł. I dlatego dasz mi je tylko pod warunkiem, że je zniszczę? Nie odparł George, a w jego głosie pojawiła się nuta rozdrażnienia. Zrobiszz nimi, co zechcesz, Andrew.Załóż je, jeśli chcesz.Dlaczego miałbym mieć coś przeciw-ko temu? Jesteś wolnym robotem.Możesz założyć spodnie, jeśli tylko masz na to ocho-tę.Nie widzę żadnego powodu, by ci w tym przeszkadzać.No dalej, Andrew.Załóż je. Tak przytaknął Andrew. Zrobię to. To historyczny moment.Po raz pierwszy robot zakłada spodnie.Powinienem79mieć teraz kamerę.Andrew przycisnął spodnie do siebie i zawahał się. I cóż? zapytał George. Pokażesz mi, jak to zrobić?George uśmiechnął się szeroko i pokazał Andrew, jak manipulować statyczną klam-rą, która umożliwiała rozpięcie spodni, owinięcie ich wokół ciała, a potem zapięcie.George zademonstrował technikę wkładania spodni jeszcze kilka razy, lecz Andrew jużpo chwili był pewien, że będzie w stanie opanować ów płynny ruch, który George wy-konywał, bądz co bądz, od dzieciństwa. Ciekawi mnie ten skręt nadgarstka, który wykonujesz, podnosząc rękę powie-dział Andrew. W ten sposób pokazał raz jeszcze George. Tak? Jeszcze bardziej. Aha, w ten sposób. Andrew dotknął ponownie małej spinki.Wtedy spodnieotworzyły się, opadły, a potem uniosły się i owinęły wokół jego nóg. Dobrze? Dużo lepiej stwierdził George. Myślę, że po paru ćwiczeniach wyda mi się to zupełnie naturalne powiedziałAndrew. Nie. George posłał mu zdziwone spojrzenie. To nigdy nie będzie dla ciebienaturalne.To nie jest naturalne.Dlaczego, na Boga, chcesz nosić spodnie, Andrew? Tak jak już powiedziałem, George.Jestem ciekaw, jak to jest. Ale przecież nie byłeś nagi, zanim je włożyłeś.Byłeś po prostu sobą. Tak.Przypuszczam, że byłem stwierdził niezobowiązująco Andrew. Usiłuję cię zrozumieć, ale w żaden sposób nie pojmuję, do czego zmierzasz.Two-je ciało jest tak cudownie funkcjonalne, że zakrywanie go jest wręcz grzechem.Zwłasz-cza że nie musisz się martwić z powodu temperatury czy też wstydu.Poza tym materiałnie układa się zbyt dobrze na metalu. A czy ludzkie ciała nie są cudownie funkcjonalne, George? zapytał Andrew. A mimo to wszyscy je zakrywacie. Dla ciepła, czystości, ochrony i ozdoby.Poza tym to kwestia umowy społecznej.%7ładen z tych powodów ciebie nie dotyczy. Czuję się nagi bez ubrania powiedział Andrew. Naprawdę? Nigdy przedtem o tym nie mówiłeś.Czy to coś nowego? Umiarkowanie. Kwestia tygodnia? Miesiąca? A może roku? Co się z tobą dzieje, Andrew? Trudno mi to wyjaśnić.Czuję się jakoś inaczej.80 Inaczej! Inaczej niż kto? Robot nie jest już niczym nowym.Na Ziemi są teraz mi-liony robotów.A w tym Regionie, według ostatniego spisu, jest ich niemal tyle samo coludzi. Wiem o tym, George.Roboty wykonują każdą pracę, jaką można sobie tylko wy-obrazić. Jednak żaden z nich nie nosi ubrań. %7ładen z nich nie jest również wolny, George. A więc o to chodzi! Czujesz się inaczej, ponieważ jesteś wolny! Właśnie. Ale nosić ubrania. Zgódz się.Chcę to robić.George wypuścił wolno powietrze. Zrobisz, co zechcesz, Andrew.Jesteś wolnym robotem. Tak.Jestem.George, początkowo sceptyczny, uznał ryzykowny pomysł Andrew za interesującyi zabawny.Zaczął mu nawet pomagać, przynosząc coraz to inne elementy garderoby.Ostatecznie Andrew mógłby pojechać do miasta, by kupić sobie jakieś ubrania, ale czułsię nieswojo nawet na myśl, że miałby zamówić je z komputerowego katalogu.Wiedział,że od czasu decyzji sądu jest dobrze znany w wielu miejscach i nie chciał, by jakiś sprze-dawca rozpoznał jego nazwisko na zamówieniu, a potem rozpuścił plotkę, że wolny ro-bot zajmuje się teraz noszeniem ubrań.Tak więc George dostarczył mu kilka rzeczy, o które poprosił: najpierw koszulę, po-tem buty, elegancką parę rękawiczek i kilka ozdobnych epoletów. A co z bielizną? zapytał George
[ Pobierz całość w formacie PDF ]