[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy przybyli do domu Khazzana, Eryka pomogła mu rozsiodłać konie.Umyli ręce w drewnianym korycie stojącym na podwórzu i weszli do środka.Gospodarz Ahmeda przygotował prawdziwą ucztę i podał wszystkie potrawy w pokoju bawialnym.Przysmakiem Eryki został ful - potrawa z fasoli, soczewicy i oberżyny, przyrządzona na oliwie z ziarna sezamowego i delikatnie przyprawiona czosnkiem, orzeszkami ziemnymi oraz kminkiem.Ahmed dziwił się, że nigdy wcześniej tego nie próbowała.Danie główne stanowił drób, błędnie rozpoznany przez Erykę jako kura.Ahmed wyjaśnił, że jest to hamana, czyli gołąb, którego upieczono na węglu drzewnym.Khazzan odprężył się i rozmowa stała się swobodniejsza.Zadawał Eryce setki pytań o jej młodość w Ohio.Z pewnym zażenowaniem opisała swe żydowskie korzenie, dziwiąc się, że nie wywarło to na nim żadnego wrażenia.Wytłumaczył jej, że w Egipcie konfrontacja była kwestią polityczną i dotyczyła Izraela, a nie Żydów.Ludzie uważali, że są to dwie niezależne sprawy.Ahmed zainteresował się szczególnie jej mieszkaniem w Cambridge, prosząc, by ze szczegółami opisała mu całą masę drobiazgów.W trakcie posiłku Eryka stwierdziła, że jej gospodarz zachowuje się z pewną rezerwą, ale nie jest skryty i chętnie mówi o sobie.Miał wspaniały dar opowiadania, z delikatnym, angielskim akcentem, nabytym podczas studiów doktoranckich w Oxfordzie.Cechowała go ogromna wrażliwość.Kiedy Eryka zapytała go, czy chodził z jakąś amerykańską dziewczyną, opowiedział jej o Pameli, a zrobił to z takim przejęciem, że Eryka poczuła łzy w oczach.Finał romansu był jednak szokujący.Wyjechał z Bostonu do Anglii i zerwał ich związek.- To znaczy, że nigdy do siebie nie pisaliście? - nie mogła uwierzyć Eryka.- Nigdy - odpowiedział cicho Ahmed.- Ale dlaczego? - nalegała Eryka.Uwielbiała szczęśliwe zakończenia, a nie znosiła tragicznych.- Wiedziałem, że będę musiał tu powrócić, do mojego kraju.- Odwrócił wzrok.- Potrzebowali mnie.Miałem zająć się zabytkami.W tamtym czasie nie było miejsca na miłość.- Czy potem kiedykolwiek spotkał się pan z Pamelą?- Nie.Eryka wypiła łyk herbaty.Historia przywołała nieprzyjemne myśli o mężczyznach i porzuceniu.Postanowiła zmienić temat.- Czy ktoś z rodziny odwiedził pana w Massachusetts?- Nie.- zawahał się Ahmed i dodał: - Tuż przed moim wyjazdem przyjechał do Stanów mój wujek.- Nikt pana nie odwiedził, nie był pan w domu przez trzy lata?- To prawda.Boston leży daleko od Egiptu.- Nie czuł pan samotności, nie tęsknił pan za domem?- Bardzo, dopóki nie spotkałem Pameli.- Czy pański wujek poznał Pamelę?Ahmed jakby eksplodował.Rzucił filiżanką o ścianę, aż rozpadła się w drobny mak.Eryka zaniemówiła, a Arab skrył twarz w dłoniach.W kłopotliwej ciszy słychać było tylko jego ciężki oddech.Eryka wahała się między strachem a współczuciem.Pomyślała o Pameli i wujku.Jakie wydarzenie mogło wywołać taki wybuch pasji.- Proszę mi wybaczyć - odezwał się Khazzan, nie podnosząc głowy.- Przepraszam, jeśli pana czymś uraziłam.- Eryka odstawiła filiżankę.- Może powinnam wrócić do hotelu?- Ależ niech pani nie odchodzi, proszę - powiedział, unosząc głowę.- To nie pani wina.Żyję teraz w takim napięciu.Niech pani zostanie.Proszę.Ahmed podniósł się szybko, by dolać jej herbaty i przynieść nową filiżankę dla siebie.Po chwili, próbując rozładować atmosferę, pokazał Eryce zabytkowe okazy, skonfiskowane w ostatnim czasie przez jego departament.Były zachwycające, zwłaszcza cudownie rzeźbiona drewniana figurka.Eryka poczuła się o wiele lepiej.- Czy jakieś przedmioty Setiego I pojawiły się na czarnym rynku? - Ostrożnie odłożyła eksponaty na stolik.Ahmed przypatrywał jej się przez kilka minut.- Chyba nie.Dlaczego pani pyta?- Tak sobie.Dzisiaj odwiedziłam świątynię Setiego I w Abydos.A propos, czy znany jest panu ich kłopot z kobrą?- Kobry stanowią potencjalne zagrożenie w tego rodzaju miejscach, zwłaszcza w Asuanie.Chyba powinniśmy ostrzec turystów.W bardziej popularnych miejscach ten problem już nie istnieje.To jednak nic w porównaniu z czarnym rynkiem.Cztery lata temu skradziono zdobione bloki ze świątyni Hathor w Denderze, w biały dzień.- Ta podróż uprzytomniła mi destrukcyjną siłę czarnego rynku.Oprócz tłumaczenia hieroglifów mam zamiar się tym zająć - stwierdziła Eryka, kiwając głową ze zrozumieniem.Ahmed rzucił jej krótkie spojrzenie.- To niebezpieczna zabawa.Nie polecam jej nikomu.I jeszcze coś pani powiem.Dwa lata temu młody amerykański idealista przyjechał tu w podobnym celu.Zniknął bez śladu.- Cóż - westchnęła - nie jestem żadną bohaterką.Mam kilka prostych pomysłów.Chciałabym się dowiedzieć, gdzie znajduje się sklep z antykami należący do syna Abdula Hamdiego.Podobno jest tu, w Luksorze.Khazzan odwrócił głowę.Widok torturowanego ciała Tewfika Hamdiego wciąż tkwił w jego umyśle.- Tewfik Hamdi, podobnie jak jego ojciec, został niedawno zamordowany.Dzieje się coś niedobrego, coś, czego jeszcze nie rozumiem.Mój departament i policja prowadzą śledztwo.Już pani miała swój udział w tych kłopotach, radzę więc skoncentrować się na tłumaczeniach - powiedział z napięciem.Eryka znieruchomiała na wieść o Tewfiku Hamdim.Jeszcze jedna zbrodnia! Próbowała dociec jej przyczyny, ale właśnie w tym momencie długi dzień zaczął zbierać swe żniwo.Ahmed dostrzegł jej zmęczenie i zaproponował odwiezienie do hotelu, na co z ochotą przystała.Na miejsce dotarli przed jedenastą.Eryka podziękowała za gościnę i weszła do pokoju, zamykając za sobą wszystkie zamki.Powoli zdjęła ubranie, marząc o śnie.Zmywając makijaż pomyślała o Ahmedzie.Głębia jego uczuć zrobiła na niej wrażenie i mimo ataku złości, uznała wieczór za udany.Zakończywszy wieczorny rytuał, wsunęła się pod prześcieradło.Jej myśli wróciły do Pameli i Ahmeda; zastanawiała się, czy.Tak naprawdę tylko jedna rzecz nie dawała jej spokoju; imię ze starożytnej przeszłości - Neneptha.Dzień piątyLuksor, godz.6.35Podniecenie wywołane pobytem w Luksorze obudziło Erykę przed wschodem słońca.Zamówiła śniadanie i kazała je podać na balkonie.Wraz z posiłkiem przyniesiono telegram od Yvona: Przyjeżdżam dziś.New Winter Palące Hotel.Stop.Chcę się z tobą zobaczyć wieczorem.Eryka była zaskoczona.Spodziewała się telegramu od Richarda.Po wieczorze spędzonym z Ahmedem nie mogła pozbierać myśli.Nie mogła uwierzyć, że przez cały ubiegły rok niecierpliwie czekała na oświadczyny Richarda.Teraz interesowało się nią trzech mężczyzn jednocześnie.Utwierdziło ją to w przekonaniu o własnej wartości, zwłaszcza że związek z Richardem zaczął się rozpadać.Z drugiej strony, cała sytuacja napawała ją obawą.Jednym haustem dopiła kawę i postanowiła sprawy uczuć odłożyć na dalszy plan.Wstała od stołu i weszła do pokoju, przygotowując się do kolejnego dnia.Wyjęła z torby wszystkie przedmioty i zaczęła ponowne pakowanie - suchy prowiant (sugestia obsługi hotelu), latarka, zapałki, papierosy i bedeker otrzymany od Abdula Hamdiego.Zdarta okładka i inne papiery wylądowały na komodzie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • andsol.htw.pl