[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Za mocno go ujeżdżasz, Garrett.To wrażliwy człowiek i bardzo się troszczy o ukochane osoby.- Pozwoliłem, żeby odszedł, zanim zacząłem mówić, czyż nie?- Nie chciałbym go stracić.- Ja też nie.Musiałbym zacząć sprzątać po sobie.- Wyszedłem, udając, że nie słyszę, jak koniecznie chce mieć ostatnie słowo.W ten sposób moglibyśmy strawić cały dzień.Amber wyglądała, jak mogła najlepiej, i wyczuła od razu, że to zobaczyłem i doceniłem.Próbowała toczyć dalej przerwaną grę.- Zdecydowałem, że znajdę dla ciebie te pieniądze - przystopowałem ją.- Musimy myśleć o tym, co robimy, i działać cholernie szybko, jeśli nie chcemy, żeby ślad wystygł.Wczoraj nachodziłem się, zaglądając pod kamienie, i wróciłem z pustymi rękami.Zaczynam sądzić, że to wszystko zostało zaplanowane poza miastem.- Garrett! - Chciała się bawić, ale potrafiła zrozumieć, że za dwieście tysięcy marek w złocie może z tym trochę zaczekać.Stwierdziłem, że może być typem, który chętnie stawi czoło wyzwaniu, i to mógł być mój następny problem.- Co to znaczy: poza miastem?-Tak jak powiedziałem wczoraj, sprawa, w której chodzi o dwieście tysięcy marek i porwanie syna Raver Styx, wymaga wielkiego planowania i pozostawia wyraźne ślady, nawet jeśli zajmują się tym najlepsi profesjonaliści.Jeden sposób, by zatrzeć za sobą ślady, to przeprowadzenie planowania, rekrutacji, zakupów i prób gdzieś daleko poza miastem.Wtedy również i złoto można zabrać daleko stąd.Z drugiej strony, kiedy chodzi o taką ilość złota, można zatrzeć ślady w inny sposób: poprzez zlikwidowanie wszelkich powiązań między sobą i ofiarą.- To znaczy, pozabijać ludzi, którzy ci pomagali?-Tak.-To okropne.To.to po prostu straszne.- Bo to straszny świat.A na nim kupa strasznych ludzi, żeby nie wspomnieć o wilkołakach i upiorach, a także wampirach i ludziach-wilkach, którzy uważają ludzi za ofiary, choć sami kiedyś nimi byli.- To okropne.- Oczywiście.Ale czegoś takiego właśnie możemy oczekiwać.Wciąż chcesz się w to bawić? Jesteśmy partnerami, będziesz musiała nieść swoją część ładunku.- Ja? Jak mogę pomóc?- Możesz dopomóc mi w skontaktowaniu się z twoim bratem i Amirandą.Wyglądała na zdumioną.Czyżby moja Amber nie była zbyt bystra? Za to jest dekoracyjna.Zdecydowanie dekoracyjna.- Do tej pory mam tylko jedną poszlakę, która sama w sobie nie jest wiele warta.- Co to takiego?- Uuh, wolę trzymać karty zasłonięte, dopóki nie uzyskam lepszego obrazu sytuacji.- Dlaczego chcesz porozmawiać z Karlem i Amirandą?- Z Karlem dlatego, że tylko on miał bezpośredni kontakt z porywaczami.z wyjątkiem może Dominy Dount, która przekazała okup.Z Amirandą dlatego, że pracuje dla Dominy i może spostrzegła coś użytecznego.Nie mogę przycisnąć samej Willi Dount.Sama chciałaby odzyskać to złoto, gdyby wiedziała, że go szukamy.Mam rację?- Aha.Ale Karl też chciałby swoją działkę, gdyby się dowiedział, co robimy.Chce wyrwać się z tego domu tak samo jak ja.Amiranda też.- Pomóż mi z nimi porozmawiać, a ja już wymyślę powód.- Dobrze.Ale bądź ostrożny.Zwłaszcza z Amirandą.To mała wiedźma.- Nie lubisz jej.- Nie za bardzo.Jest sprytniejsza ode mnie, a jeśli zechce, potrafi być prawie tak samo ładna.Nawet moja własna matka zawsze traktuje ją lepiej niż mnie.Ale chyba jej nie nienawidzę.Chciałabym tylko, żeby się wyniosła.- I pomimo tego, że jest lepiej traktowana niż ty i twój brat, ona także chce odejść? Równie bardzo jak wy?- Lepiej niż źle, to jeszcze nie znaczy dobrze, Garrett.- Jak szybko możesz mnie skontaktować z Karlem?- Będzie trudno.Nie da rady wymknąć się z domu właśnie teraz.Domina każe Courterowi pilnować go dzień i noc.Mówi, że porwanie nie utrzyma się w tajemnicy, a jeśli się rozniesie, jaki był okup, ktoś może spróbować jeszcze raz.Myślisz, że to możliwe?X· - To się zdarza.Jest mnóstwo leniwych, głupich łajdaków, którzy próbują naśladować czyjeś sukcesy.Twoja rodzina będzie w stanie zagrożenia, dopóki wasza matka nie podejmie jakiegoś działania, które udowodniłoby, że ci, którzy z nią zadzierają, żyją krótko i boleśnie.- Jej to chyba nawet nie obejdzie.Obejdzie ją, nawet gdyby nie potrzebowała lub nie kochała własnego potomstwa, ale nie miałem zamiaru oświecać Amber, jakie są symbole i oznaki władzy i co trzeba zrobić, aby zawsze błyszczały i budziły respekt.- Następnym krokiem będzie twój brat.Jeśli nie może tu przyjść, ja spróbuję dotrzeć do niego.Wymyślisz coś.Pójdę za tobą do domu w odległości około pół godziny i gdzieś tam będę się kręcił.Dasz mi znak, kiedy będę mógł wejść.Jeśli dasz radę, mógłbym za jednym zamachem porozmawiać z Amirandą.Jaki będzie sygnał?Przybrałem konspiracyjny ton.Zadziałało.Weszła w rolę osoby zamieszanej w ponure i tajemnicze sprawy.- Błysnę lusterkiem z okna.Daj mi potem pięć minut i spotkamy się przy tylnym wejściu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]