[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Wyprowadzamy się z Marquette.Nie spełnia już naszych oczekiwań.I po dzisiejszej rozmowie na tentemat Jessica życzliwie zgodziła się zostać naszą gospodynią.- Wprowadzacie się? - Zaraz zemdleję.Albo czymś rzucę.Musiałam kupić nową pościel.- Ty.Ja.ty.Jessica rozłożyła dłonie i wzruszyła ramionami.Posłałam jej mordercze spojrzenie.To przez tęrozmowę: Kocha go i nawet o tym nie wie".Ona to zaplanowała.Nie powinnam była z nim iść do łóżka.Jessica nie wyciągnęłaby tak kretyńskich wniosków, gdyby niezobaczyła nas razem w łóżku.Wiedziałam! Wiedziałam, że pożałuję tego momentu szaleństwa, aletego nie dało się przewidzieć.Z seksu z Erikiem Sinclairem nigdy nie wychodzi nic dobrego!Potarłam czoło.- Naprawdę muszę się napić.- Jesteśmy w barze - zauważył Jon.- Nie ma mowy, świry - powiedziałam ostro, włączając w moją przemowę Ani.Po pierwsze: nie będęimprezowała w beznadziejnym klubie Monique, a po drugie, jesteście za młodzi na picie alkoholu.Niejesteście zaproszeni.- Prawie zapomniałam.- Jessica włożyła dłoń do kieszeni i podała Ericowi i Tinie coś błyszczącego.-Wasz klucz do domu.Przechwyciłam go i zjadłam.Zakrztusiłam się, ale przełknęłam.- To było bardzo dojrzałe - prychnął Sinclair, ale wyczułam skrywany uśmiech.- Nie odzywaj się do mnie.- Zamilkłam, żeby sprawdzić, czy klucz nie będzie chciał się wydostać.Siedział głęboko, na razie.- A ty.- Złapałam Jessicę za ucho, aż pisnęła.- Chodz.Zabieram cię naprzejażdżkę porsche i będziesz się spowiadała.Ale najpierw wyrzygam ten klucz.- Ale tak się bardziej opłaca.jak spojrzysz na liczby, jestem pewna, że.puszczaj!- Może spać w moim pokoju - zaoferował Marc.- Pewnie powinienem powiedzieć coś karcącego o wampirach żyjących w grzechu - odezwał sięojciec Markus - ale chyba macie poważniejsze zmartwienia.- Już wybrałem pokój obok pokoju Elizabeth.Nie próbuj łapać mnie za ucho - dodał szybko, gdyodwróciłam się w jego kierunku.- Chyba że chcesz, żebym przełożył cię przez kolano.- To tak się zabawiacie, gdy słońce zachodzi? - zadrwiła Ani, a Jon zaczerwienił się i odwrócił wzrok.Wyszłam, ciągnąc za sobą Jessicę i Marca, bo jeszcze chwila, a moja głowa by eksplodowała.EpilogNo i mieszkam z głupim Sinclairem i głupią Tiną w gigantycznej willi, na którą mnie nie stać.I jestemmartwa i bezrobotna.Znowu.No dobrze, Tina nie jest taka głupia.W zasadzie lubię ją, gdy nie zadziwia mnie swoją całkowitąbezwzględnością.Ponadto robi nieziemskie koktajle truskawkowe.Nawet Sinclair je pije! Chybanaprawdę lubi truskawki.Muszę zmienić szampon.Dziwne wampiry przychodzą i składają hołd.Wygląda na to, że wieści o nieudanym przewrocieMoniąue szybko się rozniosły, bo mnóstwo martwych pędzi do nas, żeby się przywitać.Z jakiegośpowodu przynoszą krwawe pomarańcze.Sinclair mówi, że to taka tradycja.Ja mówię, że towariactwo.Lodówka pęka w szwach od tego cholerstwa.Sądziłam, że Marc i Jessica powariowali, otwierając swój - nasz - dom dla wampirów, ale Marcszczerze zapewnia, że nie myśli o Tinie i Ericu jako o nieumarłych.Pewnie zmieniłby zdanie, gdybyktóreś z nich naprawdę zgłodniało.Co do Jessiki, wbiła sobie do głowy, że skoro Sinclair i ja jesteśmy sobie przeznaczeni, równie dobrzemożemy się do siebie przyzwyczajać.Niegrzecznie byłoby zostawić Tinę samą, bo przecież jest dlaErica jak siostra.Tym sposobem jesteśmy współlokatorkami.Przeszukałam jej pokój, ale nieznalazłam śladów zażywania narkotyków.Strasznie się denerwuję, gdy schodzę na dół i widzę, jak Sinclair siedzi już w pokoju herbacianym,czyta Wall Street Journal" i przygotowuje złośliwy uśmieszek.Nie wspominając o tym, że ciągle walczę z pokusą, żeby wkraść się do jego pokoju ubrana jedynie wewłasny uśmieszek.Ale pamiętam nauczkę z klubu Moniąue: z seksu z Erikiem Sinclairem nie ma nicdobrego.A rzeczony dżentelmen jest.cóż, dżentelmenem w każdym calu.Cholera.Przyniósł z Tiną do domu Księgę Umarłych.Trzymamy ją w bibliotece na osobnym regale z mahoniu.Jessica spróbowała ją przeczytać i nabawiła się trzydniowej migreny.Podskakiwała przynajmniejszym hałasie i niemal nic nie jadła przez całe trzy dni.Teraz trzyma się z dala od biblioteki.Kiedyś zabiorę się do tej książki, ale teraz wolę lżejszą lekturę.Niech Tina i Sinclair zajmą się tamtąksiążką, jeśli są w stanie.Gdy wstałam kilka nocy temu, na komodzie znalazłam biografię Pata Conroya, Fatalny sezon.Przeczytanie jej zajęło mi cały tydzień, a co najlepsze, ani słowem nie wspominała o jedzeniu.Odłożyłam ją na półkę z innymi książkami.Wygląda na to, że drzwi, które uznałam za zamknięte,właśnie się otworzyły.Bardzo mnie to ucieszyło.Próbowałam podziękować Sinclairowi (wiedziałam, że Jess tego nie zrobiła, bo czekałaby napochwałę.chociaż pewnie ona podsunęła mu ten pomysł), ale spojrzał na mnie tak, jakby niewiedział, o czym mówię, więc dałam sobie spokój.Jon wyjechał z miasta.Powiedział, że wraca na przedmieścia zobaczyć się z rodziną, ale myślę (iJessica się zgadza), że nie mógł znieść myśli, że Sinclair mieszka u mnie.To jest nas dwoje, szczerzemówiąc.Obiecał, że wróci pod koniec wakacji, i w sumie tęsknię za tym małych dziwakiem.Ani kręci się u nas prawie co wieczór.Chyba między nią a Tiną coś iskrzy, ale są dyskretne.Chodząpo domu i nucą pod nosami.Ale te ich głupawe uśmieszki są irytujące.Sinclair miał rację: rzeczy Moniąue były moje.To prawda.Naprawdę miała nieruchomości na całymświecie.I dwa samochody!Wciąż nie wiem, co mam zrobić z klubem w Minneapolis, spa w Szwajcarii, prywatną szkołą w Angliii restauracją we Francji.Nie mam zielonego pojęcia o zarządzaniu firmami.Może w którejś z nichmogłabym się zatrudnić.Albo spróbuję poprowadzić Scratch.Zaangażowanie detektywa Nicka Berry'ego w całą sprawę skończyło się na niczym.To był jedyniezbieg okoliczności.Taksówkarz, którego uratowałam, był przesłuchiwany przez Nicka.Nickprzypadkiem zauważył mój samochód kilka dni pózniej i mnie zatrzymał.Byłam zadowolona.Już razzniszczyłam mu życie i nie chciałabym znów tego robić.Pan Mason zniknął.Nie wiedziałam o tym, póki nie przeczytałam ogłoszenia w gazecie.Nie miałrodziny, a jego zaginięcie zgłosił szef.Smutna sprawa.Zniknął bez śladu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]