[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Wiedza o tym, w jaki sposób yammoski wydają rozkazy, na nic się nam nie przyda, dopóki nie zrozumiemy ich języka - ciągnęła.- Sama tak powiedziałaś, prawda?Nie czekając na odpowiedź, Barabelka odwróciła się i nakazała pi­lotom swojej eskadry, żeby wylecieli zza platformy.Rozdrażnienie Dan­ni minęło, ale wciąż jeszcze wyczuwało się w Mocy sporo ponurego zdecydowania i strachu - i to nie tylko z winy obcej istoty.Chociaż roz­mowy Danni z Sabą nie transmitowano do kabin pilotów myśliwców, Dzicy Rycerze także wyczuwali zaniepokojenie swojej przywódczyni.Danni zawstydziła się na myśl o swoim zdenerwowaniu.Bardzo żało­wała, że odzywała się bez zastanowienia.Wszystkich pilotów eskadry łączyły tak silne więzy empatii, że niekontrolowane emocje mogły przy­czynić się do czyjejś śmierci.Skupiła uwagę na wskazaniach swoich przyrządów i obiecała sobie, że wykorzysta czas bitwy do zgromadzenia wszystkich możliwych in­formacji.Doszła do przekonania, że to jedyna forma przeprosin, jaką zdoła zrozumieć Saba Sebatyne.Kiedy kanonierka wyłoniła się zza platformy, zdumiona Danni nie zobaczyła toczących się w przestworzach setek indywidualnych poje­dynków, jak się spodziewała, a jedynie lecące tu i tam pociski i przecina­jące ciemność przestworzy pojedyncze smugi laserowych strzałów.Jednostki liniowe Yuuzhan Vongów, które zdołały się wedrzeć w głąb minowego pola, przerwały atak, a niektóre nawet się wycofywały.Ich artylerzyści wciąż jeszcze zasypywali salwami kuł plazmy i magmy obroń­ców Arkanii.Za jedną ze starych platform obronnych, wyprodukowa­nych przez KDY jeszcze w czasach Rebelii z myślą o wymianie turbolaserowych strzałów, ciągnęła się w przestworzach długa, kręta wstęga chłodzącego boramu.Co najdziwniejsze, pozostałe platformy sprawiały wrażenie nieuszkodzonych, jakby wystrzeliwane raz po raz salwy yuuzhańskich pocisków nie wyrządzały im najmniejszej krzywdy.Naprędce zebrane siły obronne - wojska obrony planety, eskadry ochotników w rodzaju pilotów Saby i niewielka flota obronna Nowej Republiki, przysłana w ostatniej chwili chyba tylko z zamiarem spowol­nienia tempa szturmu - radziły sobie nadspodziewanie dobrze.Ocięża­łe, ale potężnie uzbrojone platformy produkcji KDY rozbijały jedno po drugim skupiska nieprzyjacielskich okrętów.Raz po raz uniemożli­wiały im zwarcie szyków i przystąpienie do bezpośredniego szturmu na planetę.Artylerzyści nieco mniejszych, ale nowocześniejszych plat­form produkcji Balmorrańskich Zakładów Zbrojeniowych wykorzysty­wali najlepiej, jak mogli, dalekosiężne lasery.Strzelając krótkimi seriami niosącymi na przemian dużą i małą energię, niszczyli nadlatujące poci­ski wroga i nękali ogromne liniowe okręty Yuuzhan Vongów seriami krótszych i dłuższych nieszkodliwych lub śmiercionośnych błyskawic.Ilekroć niosący małą energię laserowy strzał rozbryzgiwał się na po­wierzchni korala yorik, wykrywające ten fakt czujniki natychmiast po­syłały w tamto miejsce parę niszczycielskich turbolaserowych błyskawic.Taki system prowadzenia ognia okazywał się nadzwyczaj skuteczny: W przestworzach koziołkowało coraz więcej zwęglonych brył korala.Danni ze zdumieniem stwierdziła, że nie widzi nigdzie rojów kora­lowych skoczków, których piloci powinni byli się kierować ku obron­nym platformom.Rzuciła okiem na wskazania mierników i zdębiała.Wszystkie wyświetlacze i wskaźniki pokazywały wartości bliskie zeru.- Na co jeszcze czekają? - burknął Wonetun.- Widzę na ekranie monitora skanerów koralowe skoczki.Ogromne chmury.- Może obawiają się skuteczności artylerzystów obronnych plat­form? - odezwała się Saba.- Ależ skąd - odparła Danni.Nagle ją olśniło.- Od samego począt­ku nie zależało im na zdobyciu Arkanii.To tylko pozorowany atak.- Pozorowany? - Saba odwróciła się i spojrzała na kobietę.- Skąd możesz to wiedzieć?- Stąd.- Danni pokazała pulpit z miernikami, na którym nadal wszyst­kie wyświetlacze, wskaźniki i słupki pokazywały wartości niewiele różnią­ce się od zera.- Czy uważacie, że yammosk zachowywałby milczenie, gdyby naprawdę atak Yuuzhan Vongów zaczynał się załamywać?Saba wstała z fotela dowódcy i stanęła za plecami Danni.Pochyliła się nad jej ramieniem i dłuższy czas obserwowała wskazania wyświetla­czy.- To wszystko nie ma najmniejszego sensu - odezwała się w końcu.- Poradziliby sobie bez trudu, nawet gdyby mieli dwakroć mniej liczną flotę.- Tyle że wówczas ponieśliby duże straty -odparła Danni.- A może ich rezerwy nie są tak nieograniczone, jak sądzimy.Saba milczała jakiś czas, jakby zastanawiała się nad tym, co usły­szała, a potem odwróciła się do Wonetuna.- Oblicz parametry kursu do Zaćmienia - poleciła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • andsol.htw.pl