[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bierz zawsze jedzenie ze wspólnego półmiska,napoje zaś z dzbana, po który sięgali przedtem inni.Po Berengarze my właśnie jesteśmytymi, którzy najwięcej wiedzą.Poza, naturalnie, mordercą. Ale kogo chcesz wypytać teraz? Adso rzekł Wilhelm zauważyłeś, że rzeczy najciekawsze dzieją się tu nocą.Nocą się umiera, nocą krąży się po skryptorium, nocą sprowadza się w obręb murówniewiasty.Mamy opactwo dzienne i opactwo nocne, a to nocne wydaje się na nie-szczęście ciekawsze od dziennego.Dlatego zaciekawia nas każdy, kto błąka się tu ponocach, łącznie na przykład z człowiekiem, którego widziałeś wczoraj w towarzystwie221dzieweczki.Może historia z dzieweczką nie ma nic wspólnego z historią z truciznami,a może ma.W każdym razie przyszły mi do głowy różne pomysły co do owego wczo-rajszego człowieka, osoby, która niechybnie wie także inne rzeczy o nocnym życiu tegoświętego miejsca.Otóż o wilku mowa, a wilk tu.Wskazał mi Salwatora, który też nas spostrzegł.Zauważyłem lekkie zawahaniew jego krokach, jakby pragnąc nas uniknąć, zatrzymał się, by zawrócić.Była to chwi-la.Oczywiście zdał sobie sprawę z tego, że nie może uniknąć spotkania, i ruszył dalej.Odwrócił się w naszą stronę z szerokim uśmiechem i nieco namaszczonym benedicte.Mój mistrz ledwie dał mu dokończyć i zaraz przemówił doń szorstko: Czy wiesz, że jutro przybywa tu inkwizycja? zapytał.Salwator nie miał zachwyconej miny.Cichutkim głosem zadał pytanie: A co ja? A ty dobrze uczynisz, jeśli powiesz prawdę mnie, który jestem ci przyjacielemi bratem minorytą, jakim ty byłeś, miast mówić tym, których doskonale znasz.Wzięty ostro w obroty, Salwator porzucił, zdać by się mogło, wszelką obronę.Spojrzałuległym wzrokiem na Wilhelma, jakby chciał dać do zrozumienia, że gotów jest odpo-wiedzieć na to, o co ów będzie pytał. Tej nocy przebywała w kuchni niewiasta.Kto był z nią? Och, femena, która sprzedawa się como towar, nie może bon essere ni aver cortesia wyrecytował Salwator. Nie chcę wiedzieć, czy to poczciwa dziewczyna.Chcę wiedzieć, kto z nią był! Deu, jakież są femene malveci scaltride! Myślą dniem i nocą ino como mężazwieść.Wilhelm chwycił go gwałtownie za pierś. Kto z nią był, ty czy klucznik?Salwator pojął, że nie zdoła dłużej kłamać.Zaczął opowiadać dziwaczną historię,z której z trudem dowiedzieliśmy się, że to on, by przypodobać się klucznikowi, dostar-czał mu dziewczęta ze wsi, wprowadzając nocą w obręb murów, ale nie chciał powie-dzieć jakimi drogami.Zaklinał się tylko, że czynił to z dobrego serca, i dobywał z sie-bie komiczną skargę, gdyż nie umiał znalezć sposobu, by też mieć z tego przyjemność,by dziewczyna, po zaspokojeniu klucznika, dała coś także jemu.Powiedział to wszystkopośród obłudnych, lubieżnych uśmiechów i mrugnięć, jakby dawał do zrozumienia, żema do czynienia z mężczyznami z krwi i kości, z takimi, dla których tego rodzaju prak-tyki są chlebem powszednim.I patrzył na mnie spod oka, a ja nie mogłem powściągnąćgo, jak chciałbym, gdyż czułem się powiązany z nim wspólnym sekretem, jego wspólni-kiem i towarzyszem w grzechu.Wilhelm w tym momencie postanowił rzucić wszystko na jedną szalę.Spytał nagle: Czy Remigiusza poznałeś, zanim jeszcze byłeś z Dulcynem, czy potem?222Salwator padł mu do kolan błagając śród łez, by nie gubić go, by uratować przed in-kwizycją, i Wilhelm przysiągł mu uroczyście, że nikomu nie powie o tym, czego siędowie, a wtenczas Salwator nie zawahał się wydać klucznika na naszą łaskę i niełaskę.Poznali się na Aysej Górze, obaj byli w bandzie Dulcyna, razem z klucznikiem uciekłi wstąpił do klasztoru w Casale; z nim też przeniósł się między kluniaków.Bełkotał,błagając o wybaczenie, i było rzeczą jasną, że niczego więcej odeń się nie dowiemy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]