[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W znacznej mierze dlatego, że tyle Christopher już sobieprzypomniał z tamtej dawno minionej lekcji historii biali osadnicy wytępili bizony,podstawowe pożywienie Indian.Po tej erupcji słów George na nowo pogrążył się w milczeniu.I Christopher miałwrażenie, że razem z nim milczy cała okolica.Stawała się coraz bardziej jałowa,płaska, nudna.Tylko ta droga prowadząca poprzez szarozielone trawiaste równiny,a nad nią niebo, po którym sunęły chmury, jakoś tak dziwnie wydające się większei grozniejsze niż te, które Christopher znał z Europy.Kraina, w której miał wrażenie,że silny wiatr może porwać go aż poza kraniec świata, gdzieś w nieznane.64 | Wizyty w redakcjach czasopism, rozgłośniach radiowych orazinstytucjach kulturalnych wszelkiego rodzaju stopniowo nabierały pewnych stałychcech.Kiedy Rus i Jere-miah wracali ze spotkań, pozostali pytali: I jak?Na to Jeremiah odpowiadał: Jak zwykle.Był to tylko inny sposób powiedzenia, że znowu nie osiągnęli żadnego sukcesu.Nikt nie chciał zacząć współpracy jako pierwszy.I nikomu nie można było brać tegoza złe. Gdybyście przynajmniej zjawiali się z taką na wpół wiarygodną historią powiedział Anthony Finney. Na przykład czymś w rodzaju tego, że nigdy nie doszłodo lądowania na Księżycu, a wszystkie ujęcia powstały w studiu filmowym.Albo żerząd od pięćdziesięciu lat milczy o lądowaniu kosmitów.Zamiast tego opowiadacieludziom o komputerowych chipach w głowach, o Upgraderach i o Koherencji.Tegonie ogarnie żaden człowiek.Lepiej byłoby, gdybyście po prostu mówili, że ludzie sązdalnie sterowani przez ten chip.To już można sobie jakoś wyobrazić. Nie będę mówił niczego, co nie jest prawdą odparł Jere-miah. Jest jużwystarczająco dużo ludzi, którzy opowiadają różne wyssane z palca, idiotycznehistorie.Jedynym jasnym punktem dnia były odwiedziny u przyjaciół Petera i JacqulineHarperów.W czasach, kiedy Jere-miah jeszcze wykładał architekturę, Jacqueline byłajego studentką i przyłączyła się do niego niemal na samym początku.Znalazła sięwśród osób pomagających podczas pierwszych eksperymentów z ożywieniem starejsztuki ogrodnictwa.Te wczesne próby wyhodowania warzyw oraz owoców bezużycia przemysłowego nawozu czy genetycznie zmienionego ziarna, z dzisiejszegopunktu widzenia wydawały mu się wzruszająco niezdarne.Ale taki właśnie byłpoczątek.Mąż Jacqueline, Peter, zdecydowanie się wtedy sprzeciwiał jej, jak to określił, odlotowi.Zażarcie kłócił się z Jeremiahem, a to często stanowi mocną podstawętrwającej potem nawet całe życie przyjazni.Po studiach zaczął pracować w NowymJorku jako makler giełdowy, aż wreszcie zawał serca zatrzymał go w biegu i zmusiłdo przemyślenia życia na nowo.Przeprowadzili się na zachód.Teraz Peter reperowałsprzęt gospodarstwa domowego oraz traktory, a Jacqueline hodowała tyle warzyw, żewiększość z nich musiała sprzedawać.Oczywiście, Jeremiah nie byłby sobą, gdyby nie obejrzał jej ogrodu i surowo gonie ocenił.Kiedy pozostali wciąż jeszcze siedzieli przy deserze, on razem ze swądawną studentką ruszył między grzędy fasoli i tyczki z pomidorami, podziwiałhugelkulturowe grządki, kartofle sadzone w beczkach oraz wręcz wzorcoworozmieszczony kompost. Do zeszłego roku miałam jeszcze dwie kozy opowiadała Jacqueline, gdyspacerowali wzdłuż porośniętego drzewami i krzewami wybiegu dla kur, nieufnieobserwowani zza drucianej siatki przez jego mieszkanki. Ale jedna koza sięrozchorowała.Musiałam ją oddać do rzezni.Potem druga zrobiła się jakaś dziwna.Pomyślałam sobie, że następnym razem spróbuję z parą owiec. To wszystko jest naprawdę wspaniałe powiedział Jere-miah.I naprawdę takuważał.Dałby wszystko, aby problemy, z którymi teraz walczył, uleciały gdzieśdaleko, zaś on sam po prostu mógł wrócić na farmę, znowu grabić grządki, siaćmarchew albo sadzić kartofle.Co teraz dzieje się ze zwierzętami z No NonsenseFarm? Czy przyzwyczaiły się do nowych właścicieli? Właśnie takie chwileuświadamiały mu, w jakiej beznadziejnej sytuacji się znalezli.Gdyby nie miał tyludobrych przyjaciół, pewnie dawno już sam oddałby się w ręce władz, byle tylkozakończyć ten koszmar.Jednak koszmar ten tak szybko się nie zakończy.Właściwie dopiero się zaczynał. Czy Peter czasami nie tęskni za Wall Street? zapytał, żeby pomyśleć o czymśinnym.Jacqueline potrząsnęła głową.Wciąż jeszcze była taka krucha jak kiedyś i wciążjeszcze miała te długie, lekko falujące włosy.Tyle że z brązowych stały sięszpakowate. Nie sądzę.Połowa jego dawnych kolegów już nie żyje, najczęściej powodembył zawał, u jednego rak płuc, u innego nawet przedawkowanie kokainy.Co dopozostałych, dwóch zdążyło się wycofać.Jeden mieszka w Las Vegas i przepuszczazarobione pieniądze, a drugi ma restaurację na Florydzie.Hank z nim od czasu doczasu rozmawia przez telefon.Ale poza tym.Umilkła, a na jej twarzy pojawił się wyraz zaskoczenia.Je-remiah odwrócił się.Za nim stał John Two Eagles, który pojawił się jak gdyby spod ziemi. Jeremiahu powiedział Indianin swoim głębokim głosem przywodzącym namyśl pomruk niedzwiedzia. Cześć, John odparł Jermiah Jones.Nie usłyszał, jak Two Eagles się zbliża, cojak zwykle go wystraszyło, chociaż już nie zdziwiło. Muszę jechać na poszukiwanie moich dzieci wyjaśnił Czarna Stopa zestoickim spokojem. Grozi im niebezpieczeństwo.Jones osłupiał.John Two Eagle nie mówił wiele, kiedy jednak coś już powiedział,człowiek prawie siadał z wrażenia.Teraz uruchomiła się wyobraznia Jeremiaha,podsuwając obrazy wypadków, przestępstw i jego własnych dzieci w rękachUpgraderów. Niebezpieczeństwo? powtórzył. Jakie niebezpieczeństwo? Tego nie wiem odparł Indianin. Wiesz, gdzie one są? Nie.Szkoda.Tak bardzo chciałby móc powiedzieć Lilian, gdzie teraz znajdują się Kylei Serenity.Sam chciałby to wiedzieć.Uwierzyłby nawet w jakiś indiański hokus-pokus. A jak je znajdziesz? Szukając ich odpowiedział John Two Eagles z rozbrajają szczerością. Szukając? Dobra.Ale przecież musisz mieć przynajmniej jakieś pojęcie o tym,gdzie ich szukać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]