[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Hannibal więc nie miał większego pożytku ze swoich słonibojowych54.Gdyby jednak jego zwierzęta były właściwie wytrenowane,wyposażone w howdah z łucznikami i ochraniane przez piechotę, sytuacjamogłaby wyglądać zupełnie inaczej.%7ładna z relacji nie mówi nic na temat miejsca bitwy, poza tym że była torównina.Plan topograficzny wykonany przez Kromayera i Veitha pokazuje, żebył to płaski teren pozbawiony jakichkolwiek znaczniejszych wzniesień czyspadków55.Nizina odpowiadała obu wodzom, każdy z nich sądził bowiem, żetakie ukształtowanie terenu daje mu przewagę taktyczną.Jeśli plan Scypionazakładał - jak wcześniej zostało to przedstawione  odsłonięcie flankHannibala, utrzymanie jego wojsk w centrum poprzez atak bastati,przeprowadzenie manewru znajdujących się na tyłach oddziałów piechoty, wcelu rozdzielenia flank przeciwnika i dokonanie decydującego uderzenia przypomocy kawalerii  najlepszym terenem do jego realizacji był równina.Podob-nie jak pod Bekulą, wznoszący się lub nierówny teren mógł przeszkodzić wdostatecznie szybkim okrążeniu wojsk przeciwnika, a nawet uniemożliwićprzeprowadzenie decydującego uderzenia.Dlatego też sądzę, że gdyby Hannibal się zorientował, iż oddziały Scypionasą zdolne do przeprowadzenia manewru eszelonowego, zdołałby gozablokować.W tym celu mógłby zorganizować pułapkę, rozmieszczającnajbardziej doświadczone oddziały daleko za drugą linią swojej piechoty.Scypion okrążyłby tylko pierwsze dwie linie wojsk kartagińskich, co umożliwiłoby Hannibalowi zaatakowanie od tyłu rzymskicheszelonów i unieruchomienie ich między dwiema liniami piechoty kartagińskiej.Gdyby Hannibal uczynił ze swojej starej gwardii rezerwę, którą wysłałby pózniejdo bitwy, udałoby mu się zniweczyć plan Scypiona, zakładający otoczeniewojsk przeciwnika.Aby jednak zasadzka się udała, Scypion nie mógł siędowiedzieć, gdzie się znajdują oddziały weteranów i jakimi siłami dysponują.Scypion, który wraz z dowódcami znajdował się z tyłu flanki, miał ograniczonywidok.Zasłaniałyby mu go przez linie własnej piechoty dwie linie wojsk karta-gińskich oraz rząd słoni bojowych.Istniała szansa, że ze swojego punktuobserwacyjnego, znajdującego się w odległości około kilometra od pola bitwy,nie zdoła dostrzec umiejscowienia oddziału weteranów ani oszacować jego siły.Hannibal, który czasem dosiadał słonia, aby mieć lepszy ogląd pola bitwy, mógłmieć lepsze rozeznanie w sytuacji.Plan Kartagińczyków był bardziej finezyjny.Gdyby Scypion próbowałokrążyć wojska przeciwnika, na co wskazuje analiza rozmieszczenia jegojednostek, rezerwowe oddziały Hannibala otoczyłyby Rzymian, którzy znalezlibysię między dwiema liniami wojsk wroga.Gdy bieg wydarzeń zmusił Scypiona doporzucenia tego planu i rozpoczęcia walki ze stojącymi naprzeciw oddziałamipiechoty, Hannibal zmierzał do tego, aby Rzymianie zajęli się walką zpierwszymi dwoma rzędami, co zmusiłoby ich do wystawienia principes i triarii,które pózniej zostałyby bezpośrednio zaatakowane przez kartagińską starągwardię.Paradoksem Zamy jest to, że żadna ze stron nie była w stanierozpocząć realizacji swojego planu, był on bowiem udaremniony przezposunięcia przeciwnika.W rezultacie obie strony zmuszone zostały doprowadzenia tradycyjnej bitwy, której ani Hannibal, ani Scypion nie chciał.Bitwa rozpoczęła się od starcia lekkiej jazdy numidyjskiej, po którymHannibal rozkazał zaatakować rzymską linię za pomocą słoni bojowych,wspieranych przez lekką piechotę złożoną przez Maurów i Balearczyków.Rzymscy velites zostali przemieszczeni na czoło linii piechoty i przeszli do akcji- dęli w trąby i atakowali słonie pociskami oraz oszczepami, aby wzbudzićwśród nich panikę.Polibiusz zapisał:  Część słoni spłoszyła się i od razuzawróciła wprost na Numidów, któ- rzy przybyli z pomocą Kartagińczykom"56.Masynissa szybko przeszedł doataku, wyparł Numidów z pola walki i rozpoczął pościg za nimi:  Masynissa,gwałtowny z natury i gwałtowny ze względu na młody wiek, rzucił się przeciwkorzędowi jezdzców, ciskając w nich oszczepami"57.Bez wątpienia velites staralisię - częściowo im się to udało - zmusić słonie do wejścia w szpalery międzymanipułami.Polibiusz zanotował:  Reszta zaś słoni zderzyła się z rzymskimioddziałami lek-kozbrojnych, stając w środku między manipułami.Tu zarównosama doznała dużych strat, jak i przeciwnikowi wyrządziła niemało szkody"58.Zabicie słonia orężem, którym dysponowali starożytni wojownicy, nie byłołatwym zadaniem, dlatego relacja o spowodowaniu  dużych strat" wśród tychzwierząt jest zapewne przesadzona.Atak słoni stał się chaotyczny, a zwierzęta rozbiegły się po terenierozciągającym się między dwiema liniami wojsk.Niektóre z nich, zgodnie zplanem Scypiona, wbiegły w szpalery między manipułami i nie wyrządzającszkód, dotarły na tyły legionu.Inne przebiegły teren między liniami, kierując sięw stronę jazdy rzymskiej usytuowanej na prawym skrzydle:  Uciekły w prawo,gdzie poprzez konnicę stojącą im na drodze w końcu wypadły poza terenwalki"59.Polibiusz przedstawia te wydarzenia w innej kolejności.Jazda Ma-synissyzostała usytuowana po prawej stronie, na początku bitwy przeszła do ataku iwyparła konnicę przeciwnika z pola bitwy, z a-n i m jazda skierowała słoniekartagińskie w stronę prawego skrzydła Rzymian60.Bardziej prawdopodobnewydaje się, że Masynissa nie rozpoczął ataku, dopóki velites nie uporali się zesłoniami.Również szybkie wyparcie numidyjskich oddziałów Hannibala przezMasynissę nie było związane ze słoniami, lecz rozkazem Hannibala, którypolecił im nie angażować się w walkę z Masynissa, tylko wyprowadzić jegowojska poza obszar bitwy.Zobaczywszy, jak szybko Masynissa pokonałNumidów, Leliusz zaatakował kawalerię kartagińską,  zmusił ją do gwałtownejucieczki, po czym puścił się za uciekającymi w brawurowy pościg"61.W tensposób zakończył się początkowy etap bitwy.Pierwsza runda należała doHannibala, któremu udało się wyprowadzić z pola bitwy jazdę Scypiona i skłonićją do pogoni za wycofującymi się oddziałami. Lekka piechota po obu stronach wycofała się na swoje linie, a dwie linieciężkiej piechoty zaczęły powoli iść w swoim kierunku, szykując się do bitwy.Kiedy znalazły się w odpowiedniej odległości, Rzymianie zaatakowali.Ciskane włócznie leciały szybko i mocno uderzały, powietrze drżało,a przerażająca chmura zakryła niebo.Następnie żołnierze dobyli mieczyi rozpoczęli walkę wręcz, twarz przy twarzy, a ich oczy płonęłynienawistnym ogniem.Ci, którzy pomimo niebezpieczeństwa ruszylinaprzód, by napotkać grad pocisków, wszyscy polegli, a ziemia wrozpaczy piła krew swoich synów62.Polibiusz tak opisuje pózniejsze wypadki:Na całej linii przyszło do walki wręcz i mąż zwarł się z mężem, bo niewalczono włóczniami, lecz na miecze.Z początku najemnicy zaczęligórować sprawnością i odwagą i wielu Rzymian ciężko poranili.Ale:Rzymianie dzięki zwartym szykom dzięki swemu uzbrojeniu posuwalisię ciągle naprzód.[ [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • andsol.htw.pl