[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dlaczego wojsko po zdobyciu jakiejś twierdzy wysadza w powietrze budynki, niszczy pomniki, w przypadku, gdy mieszkańcy stawili twardy opór? Jest to chyba wściekłość i niezadowolenie z tego, że musieli się bić i pokonywać ten opór - są to stare, ludzkie emocje.A tu się to spotęgowało - ta planeta musiała opierać się latami przed ich zakusami.Czyli reasumując, można powiedzieć, że złożyło się na to - po pierwsze udana rebelia, jedyna udana, jak już mówiłem, po drugie tyle czasu trwająca walka nie przynosząca im żadnych sukcesów, wreszcie po trzecie niezbyt miła niespodzianka ze strony tych, których przecież uważali za swoją własność.Tych spraw nie mogli tak po prosu puścić w niepamięć.Starali się stłumić rebelię tak długo, jak długo mieli na to nadzieję.Gdy zrozumieli, że przegrali wojnę, zniszczenie tej planety było tym, co rozładowałoby ich emocje.Zauważyłem, że ty czułeś to samo, gdy zobaczyłeś ciało Dalla.To normalna ludzka reakcja.Byli obaj starymi żołnierzami i nader dobrze kontrolowali swoje zachowanie, lecz lata robiły swoje.A i pobyt na tej planecie nie podziałał odmładzające.Byli zmęczeni jak wszyscy, którzy zbyt długo robią wciąż to samo i mają pełne prawo poczuć się wyczerpanymi.W społeczeństwie ludzkim nie ma zbyt wielu naprawdę utalentowanych racjonalizatorów czy tez wynalazców, ale nie stanowi to przeszkody dla szybkiego rozwoju cywilizacji.Bracia Wright wykonali swój pierwszy lot w roku 1903- nie upłynęło jeszcze czterdzieści lat, a już byty produkowane samoloty, których rozpiętość skrzydeł była większa niż dystans lotu, jaki oni pokonali.Homo sapiens jest urodzonym improwizatorem, a jedną z jego cech charakterystycznych jest dążenie do rzeczy coraz to większych i coraz to lepszych.Odnosi się to również do wojny.Wojny kosmiczne dają tylko złudzenie, że są większe i lepsze od pozostałych rodzajów konfliktów zbrojnych - bez wątpienia dlatego, że wrażenie robi ogrom pola walki.Mogą jednakże być nader nużące i zniechęcające z powodu malej liczby zaangażowanych w nie bezpośrednio, a tym samym możliwych do jednorazowego zabicia ludzi.Prędzej czy później, niezależnie od tego, co się w tej chwili sądzi, wojny powrócą na Matkę Ziemię.Najróżniejsze grupy znajdują sobie różne, ważne rzeczy, o które warto się klocie, a co za tym idzie, logicznie postępując, owe różnice zaczną być załatwiane w wypróbowany i skuteczny sposób - przez, walkę.Oczywiście pomagać w tym będą już roboty, które po odpowiednim treningu staną się nader skutecznymi uczestnikami tej zabawy.Zrobią to same z siebie.Co prawda, ich udział odbierze uczestnikom konfliktu sporą dozę przyjemności wynikającą z własnoręcznej eliminacji przeciwnika, ale dążenia do doskonałości i tak to nie powstrzyma.Tak długo, jak jedna ze stron nie zdobędzie trochę przewagi nad stroną przeciwną, to ta druga będzie robiła wszystko, co tylko jest w jej mocy, aby tę różnicę zniwelować.Naukowo nazywa to się utrzymaniem równowagi sił.Efektem tego będzie totalna wojna, obejmująca całą kulę ziemską, tak pod, nad, jaki na samej Ziemi, która to planeta zostanie zamieniona na porządne i imponujące pola bitew.Wojna z robotamiTylko lekka wibracja, wyczuwalna przez podłogę, świadczyła o tym, że wóz jest w mchu.O szybkości mówił coś jedynie obraz mijanych, a widzianych przez okna ścian tunelu.Żadnych szarpnięć czy wstrząsów, pełna amortyzacja.Pasażerowie, wszyscy w paradnych mundurach, z orderami i medalami na piersiach, siedzieli sztywno, pogrążeni w rozmyślaniach i monosylabowej rozmowie.Tysiące stóp litej skały ponad nimi oddzielało ich od toczącej się na powierzchni wojny.Z szybkością 150 mil na godzinę niósł ów pojazd generała Pena i jego sztab do stanowisk dowodzenia.Gdy ryknęła syrena alarmowa, kierowca wdusił hamulec i zgasił silnik.Było to jedyne, co mógł w tej sytuacji zrobić.Z pełną szybkością stalowa kula przebiła się przez barierę skal i wywołując obwał zablokowała tunel.Stalowa płyta oderwana od jego stropu uderzyła w wóz generalski, masakrując i niszcząc wszystko, co spotkała na swej drodze, aż w końcu wsparła się o podłogę.Światła zgasły, w całkowitej ciemności słychać było jedynie przyśpieszone oddechy pasażerów.Generał Pen podniósł się, potrząsając głową dla pozbycia się natrętnego dzwonienia w uszach i zapalił latarkę.Promień światła wyłonił z mroku nieco krótsze wnętrze tunelu i pobladłe twarze oficerów.- Całkowite straty? - gdy zwróci? się do adiutanta, głos jego był jak zwykle cichy i spokojny.Nie jest tak łatwo panować nad sobą w takich warunkach, szczególnie gdy ma się 19 lat.Pen zmusił się do spokojnego oczekiwania, podczas gdy metalowy korpus adiutanta obracał się w ciasnym wnętrzu, przygotowując raport.Widoczne z jego miejsca siedzenia były zajęte, a więc straty nie powinny być duże.Ostatni rząd foteli odgradzała stalowa płyta i usypisko odłamków.Prawdopodobnie martwy kierowca razem z kabiną i całym wyposażeniem sterującym był pod tym wysypiskiem.Ten fakt zapowiadał spore kłopoty.- Jeden zabity, jeden zaginiony, jeden ranny.Zdolnych do akcji siedemnastu - adiutant zasalutował i zamarł w oczekiwaniu na rozkazy.Generał Pen przełknął nerwowo ślinę.Zaginiony to kierowca.Faktycznie jest martwy, cholernie martwy, jak to, co go zasypało.Zabity to ten rudy kapitan z Kontroli Myśliwskiej.Miał chłop pecha.Został wyrzucony z siedzenia, gdy maszyna hamowała i teraz był nieco niekompletny.Plecy jego były tu, głowa pod zawałem.Płyta zadziałała jak nóż gilotyny.Najlepiej od razu zająć się tym rannym.Rozejrzał się po otoczeniu i zatrzymał wzrok na pobladłej twarzy pułkownika Zeń.- Ramię, sir! Gdy to spadło, coś mnie w nie uderzyło przypilając do oparcia.Myślę, że jest złamane.- Ja też tak sądzę - odparł Pen trochę zbyt łagodnie, bo cierpienie rannego wzruszyło go bardziej niż tego oczekiwał.Rozległy się kroki i z mroku wyłoniła się postać jego zastępcy, generał Nati.- Udzielić mu pierwszej pomocy, generale.Opatrzyć i zgłosić się z raportem.- Tak jest, sir! - głos zdradzał lekki strach.Cholerny świat - pomyślał Pen - powinno się lepiej nad sobą panować.Nie znajdziemy wojska, jeśli będziemy się bali.Nawet, jeśli mamy do tego prawo.Niezbyt istotną sprawą było to, że generał Natia był dziewczyną i to osiemnastoletnią.Wspomnienie sztabu skłoniło go do zajęcia się problemem najpilniejszym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]