[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy mogły być czyimś świadomym tworem? Przystanek ewolucji w podróży w zupełnie inne miejsce.Czy efekty ludzkiej interwencji różnią się czymkolwiek od nich? Świmaki! Bene Tleilax również stworzyli coś odrażającego.Podziwiając rysunek Sheeany, Odrade pomyślała, że pewne połą­czenia są nie do przyjęcia dla ludzkich zmysłów.Świmaki jako po­karm są pyszne.Jednak ich wygląd nasuwa ludziom skojarzenia z najdawniejszą przeszłością.Doświadczenie wydawało osąd.Zła rzecz!"Wiele z tego, co uważamy za SZTUKĘ, zaspokaja pragnienie pewności siebie.Nie obrażaj mnie! Wiem, na co mogę się zgodzić."W jaki sposób ten rysunek przywróci pewność siebie Sheeanie?Czerw pustyni: ślepa potęga na straży ukrytych bogactw.Mistrzo­stwo w mistycznym pięknie.Donoszono jej, że Sheeana żartowała ze swego przydziału."Je­stem pasterką czerwi, które mogą nigdy nie zaistnieć."Nawet gdyby się pojawiły, całe lata minęłyby, zanim któryś z nich osiągnąłby rozmiary takie, jak na rysunku.Czy to jej głos dobiegał od wątłej figurki przed czerwiem?"To przyjdzie z czasem."Pokój wypełniał zapach melanżu silniejszy niż panujący zwykle w kwaterach Wielebnych Matek.Odrade obrzuciła badawczym wzro­kiem umeblowanie: krzesła, stół roboczy, oświetlenie z umocowa­nych kuł świętojańskich - wszystko umieszczono tam, gdzie mogło służyć wygodzie.Ale cóż to za dziwna bryła czarnego plazu w rogu? Jeszcze jedna praca Wielebnej Matki?Odrade stwierdziła, że te pokoje pasują do Sheeany.O jej pocho­dzeniu przypomniał tylko rysunek, a jednak widok z okien mógł być równie dobrze widokiem z Dar-es-Balat, w głębi pustynnych rejonów Diuny.Cichy szelest w drzwiach zaalarmował Odrade.Odwróciła się i dostrzegła Sheeanę, która nieśmiało spojrzała przez drzwi, nim weszła do Matki Przełożonej.Ten gest był jak słowa: A więc przyszła do moich pokoi.Dobrze.Ktoś inny mógłby nie dbać o moje zaproszenie.Wyczulone zmysły Odrade natychmiast zareagowały na obecność Sheeany.Najmłodsza Wielebna Matka w historii.Odrade często my­ślała o niej jako o "Cichej Małej Sheeanie." Nie zawsze była cicha ani nie była już mała, ale ta etykietka przylgnęła do niej.Nie cechowała jej nawet nieśmiałość, jednak sprawiała wrażenie potulnej jak gryzoń, który czeka na odejście rolnika, aby potem rzucić się na pozostawione ziarna.Sheeana weszła do pokoju i zatrzymała się o krok od Odrade.- Nie widziałyśmy się od dawna, Matko Przełożona.Pierwsze wrażenie, jakie odniosła Odrade, było dziwnie pogma­twane.Szczerość i skrytość?Sheeana spokojnie stała i czekała.Twarz tej potomkini Siony Atrydy nabrała ciekawych rysów pod wpływem życia wśród Bene Gesserit.Wiek dojrzały uformował ją zgodnie z wzorami zarówno Atrydów, jak i zakonu żeńskiego.Wido­czne były na niej oznaki podejmowania wielu decyzji.Smukła dziew­czynka z jasnokasztanowymi włosami stała się zrównoważoną Wie­lebną Matką.Skórę ciągle miała ciemną od długiego przebywania na słońcu.We włosach słoneczne smugi.Jednak zimne i całkowicie błę­kitne oczy mówiły: Przeszłam przez Agonię."Co ja w niej wyczuwam?"Sheeana zauważyła wyraz twarzy Odrade (naiwność Bene Gesse­rit) i zrozumiała, że nadeszła chwila konfrontacji, której obawiała się od dawna."Nie ma innej obrony niż prawda i mam nadzieję, że zatrzyma się przed pełnym wyznaniem."Odrade obserwowała swą byłą uczennicę z niezwykłą uwagą, każ­dy jej zmysł pozostawał otwarty."Strach! Co wyczuwam? Coś, kiedy mówiła?"Pewność głosu Sheeany stała się jej potężnym narzędziem, Odrade przewidziała to już przy ich pierwszym spotkaniu.Pierwotna natura Sheeany (fremeńska, o ile taka w ogóle istniała) została ujęta w karby i ustawiona pod innym kątem.Jądro mściwości uległo złagodzeniu.Skłonność do miłości i nienawiści została okiełznana."Dlaczego odnoszę wrażenie, że chce mnie uściskać?"Odrade poczuła nagłą czułość."Ta kobieta przełamała moje linie obrony.Nie zdołam jej nigdy wykreślić z pamięci."Przyszedł jej na myśl sąd Tamalany: "Należy do tych, które trzy­mają same ze sobą.Pamiętasz siostrę Schwangyu? Jest podobna do niej, tylko lepsza.Sheeana wie, dokąd zmierza.Będziemy musiały pil­nie ją śledzić.Atrycka krew, rozumiesz.""Ja też jestem z Atrydów, Tamo.""Nie myśl, że o tym zapominamy! Myślisz, że pozostałybyśmy bez­czynne, gdyby Matka Przełożona zechciała mieć potomstwo? Istnieją granice naszej tolerancji, Daro."- Rzeczywiście, ta wizyta jest bardzo spóźniona, Sheeano.Ton, jakim Odrade to powiedziała, zaalarmował Sheeanę.Rzuciła nagle spojrzenie, które w zakonie żeńskim nazywano "łagodna BG", bo nie było zapewne nic łagodniejszego we wszechświecie i nic nie maskowało pełniej rzeczywistych myśli.To nie była po prostu barie­ra, to było nic.Wszystko w tej masce mogło być grzechem.Sama w sobie była zdradą.Sheeana natychmiast zorientowała się, co zrobi­ła, i zareagowała śmiechem.- Wiedziałam, że przyjedziesz przeprowadzić śledztwo! Rozmo­wy na migi z Duncanem, o to chodzi? - "Proszę, Matko Przełożona! Pogódź się z tym".- Opowiedz o tym, Sheeano.- Chce, żeby ktoś ich ocalił, jeśli nastąpi ataki Czcigodnych Ma­cierzy.- To wszystko? - "Czy uważasz mnie za zupełną idiotkę"- Nie, on chce informacji o naszych zamiarach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • andsol.htw.pl