[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Fakt, że w nocy niebo jest ciemne dowodzi, że wszechświat jestskończony.No, cóż, pięknie, ale ten dowód jest dla mnie równie mało przekonywający jak brzytwaOckhama , bo jeżeli to prawda, że przestrzeń jest zakrzywiona, przykład traci swój sens, a wkażdym razie swoją sugestywną wymowę.29AnalogieTo zdumiewające Jak zbieżne wnioski wypływają z naukowych odkryć i metafizycznychrozważań, a więc dwóch całkowicie przeciwstawnych dyscyplin.Oto fragment z książki E.Chodkiewicza pt. Ewolucja ludzkości.Zarys antropogenezy okultystycznej.Fragment doty-czy podziału czasu u braminów: Krita Yuga obejmuje 1,728.000 lat; Treta Yuga 1.296.000 lat; Dwatara Yuga 864.000 lat;Kali Yuga 432.000 lat Suma tych okresów daje 4.320.000 lat i zwie się Maha Yuga (WielkiWiek).71 Maha Yuga dają czas jednego Manu, a więc w sumie 306.720.000 lat.(Jest to ka-lendarz ezoteryczny Indii.) W szkołach tajemnych Indii czas rządów jednego Mann określająna 308.448.000 lat.Sumą rządów dwóch Manu, jaka przypada na obecny (czwarty) cyklewolucyjny naszej ziemi wyniesie 613.720.000 lat i będzie to okres, jaki przeżyje nasza zie-mia w swym obecnym wcieleniu jako kula D.Poprzednie wcielenia były A, B, C.Obecnakula D jest najgłębszym zejściem w materię fizyczną.Warto tu dodać, że zbliżone choć nieco odmienne poglądy (utrwalone w kamiennym ka-lendarzu słonecznym) reprezentowali mieszkańcy Mezoameryki.Według azteckiej legendyistniały poprzednio cztery słońca, to znaczy cztery poprzednio stworzone światy, które uległyzniszczeniu.%7łyjemy więc w czasach piątego słońca, czyli w piątym świeci e lub, jak kto woli,w piątym cyklu.Wydawać by się mogło, że są to metafizyczne bzdury, ale policzmy: kule A, B, C, D, awięc cztery okresy po 613.720.000 lat, określają w sumie wiek naszej ziemi na dwa miliardyczterysta pięćdziesiąt cztery miliony osiemset osiemdziesiąt tysięcy lat, a więc w przybliżeniudwa i pół miliarda lat.A, co o tym mówi współczesna wiedza? Oto fragment popularnonaukowej rozprawki: Znane nam ostatki organicznych substancji, należące ongi do żywych istot, liczą sobie dwamiliardy siedemset milionów lat.pierwsze kręgowce powstały z górą 350 milionów lat temu.200 milionów lat temu potomkowie ryb wyszli na ląd.Ssaki liczą około 50 milionów lat,człowiek około miliona.No i proszę: dwie epoki, dwie filozofie, dwie cywilizacje, dwie metody a jakże zbliżonewnioski! Toż nawet wśród poglądów współczesnych naukowców istnieją większe rozbieżno-ści.Otóż wbrew poglądom innych naukowców, którzy powstawanie życia uważają za od-wieczny i nieustanny proces, dla utrudnienia chcę się oprzeć na autorytetach Monoda i Crica,bądz co bądz laureatów Nobla i uznaję, że proces powstawania życia jest niepowtarzalny.(Monod laureat Nobla z dziedziny biologii; Crick laureat Nobla, który wraz z Watsonemodwzorował budowę kwasu dezoksyrybonukleinowego.) I właśnie w związku z tym wyłaniasię pewne zasadnicze pytanie: Dlaczego ten niepowtarzalny proces miałby się zdarzyć natakiej nic nie znaczącej łupince jak ziemia? Przecież w naszej galaktyce istnieje ponad stomiliardów gwiazd, galaktyk jak nasza są setki miliardów, a wiele gwiazd posiada planety.Więc niby dlaczego akurat ziemia? Skąd się bierze ta megalomania?30Mamy takie zmysły i taki mózg, jakie nam dano i za ich pomocą budujemy niezwykleograniczone wyobrażenia.Czy umielibyśmy sobie wyobrazić, na przykład, wszechstronniewklęsłą kulę? Już sceptycy uważali, że wszystko jest tylko złudzeniem.Kto wie, czy nie mieliracji? Człowiek rości sobie prawo do wszechwiedzy i wszechwładzy, a razem ze swoją zie-mią jest tylko pyłkiem na Drodze Mlecznej, która też jest tylko pyłkiem, choć w polu widze-nia teleskopu rozpada się na pojedyncze słońca światy.Wiemy, że liczba gwiazd w układzie Drogi Mlecznej wynosi w przybliżeniu 400 miliar-dów takich światów.Według innych ocen jest ich raptem 100 miliardów, ale i to nie jestmało.Co najmniej połowa z nich ma układy planetarne.Czym więc jesteśmy, jakie miejscezajmujemy we wszechświecie? Człowiek w swojej nieokiełznanej dumie stwarza sobie różneteorie pocieszenia.Pascal pisał: Przestrzenią wszechświat ogarnia mnie.Myślą ja go ogarniam. Nie chcęujmować wielkości Pascalowi, ale do ogarnięcia myślą wszechświatów jest nam nieskończe-nie daleko i nie wiadomo, czy w ogóle kiedykolwiek się to stanie, bo i współczesne dowodyna wielkość człowieka są równie mało przekonujące.Dorobiliśmy sobie piękną teorię, że po-między niewyobrażalną wielkością i niewyobrażalną małością stanowimy złoty środek
[ Pobierz całość w formacie PDF ]