[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nick to szanował.Lubił też Morgana za jego szczerość i brakskłonności do dzielenia włosa na czworo, gdy trzeba było wypełnićzadanie.Morgan kierował detektywami żelazną ręką, a oni szanowaligo za jego twardość.Jedyną jego widoczną słabością była żona,drobna urocza kobieta, na której widok zaczynał mruczeć jak kot.Z łatwością można było zgadnąć, kiedy lady Morgan odwiedzałabiura przy Bow Street, ponieważ pozostawiała po sobie czarującąsmugę perfum w powietrzu oraz radośnie zdeprymowaną minę natwarzy swojego męża.Nicka bawiła ta oczywista słabość sirGranta do żony.Sam zamierzał unikać takich pułapek.%7ładnakobieta nigdy nie będzie wodzić go za nos.Niech żony Morgana isir Rossa robią z nich głupców on był na to za mądry. Witamy z powrotem powiedział sędzia, odchylając się naoparcie fotela i mierząc Nicka ostrym spojrzeniem zielonych oczu. Siadaj.Z twojego powrotu wnioskuję, że zakończyłeś swojeinteresy z lordem Radnorem.Nick zajął fotel po drugiej stronie biurka. Tak.Znalazłem pannę Howard w Hampshire, gdziepracowała jako dama do towarzystwa owdowiałej hrabinyWestcliff. Znam lorda Westcliffa wtrącił Morgan. Honorowy,rozsądny człowiek& i chyba jedyny par w Anglii, który nie mylinowoczesności z ordynarnością. W ustach Morgana taki komentarz był najwyższą pochwałą.Nick mruknął coś niezobowiązująco, nie mając ochoty nawdawanie się w dyskusję na temat cnót Westcliffa. Od pojutrza będę przyjmował nowe zlecenia oświadczył. Muszę załatwić jeszcze jedną sprawę.Choć Nick spodziewał się, że ta wiadomość ucieszy Morgana w końcu nie było go dwa miesiące sędzia zareagował na jegosłowa z zaskakującym dystansem. Zobaczę, czy uda mi się znalezć dla ciebie coś do roboty.Tymczasem& Słucham?Nick zmierzył go otwarcie podejrzliwym spojrzeniem.Sędzianigdy wcześniej nie okazywał takiej obojętności.Tu zawsze byłocoś do zrobienia& chyba że cały londyński półświatek postanowiłudać się na urlop w tym samym czasie co Nick.Morgan zmarszczył brwi.Wyglądał tak, jakby chciałporuszyć jakąś istotną kwestię, lecz nie miał na to pozwolenia. Musisz odwiedzić sir Rossa oświadczył nagle. Musi cicoś osobiście zakomunikować.Nickowi się to nie spodobało. Czego on chce, do diabła?Morgan był jedną z niewielu osób, które znały całąprzeszłość Nicka.Wiedział wszystko o umowie, jaką Nick zawarłtrzy lata temu, oraz o niesnaskach pomiędzy nim a jego cieszącymsię powszechnym poważaniem szwagrem. Tego będziesz się musiał dowiedzieć od sir Rossa odparł. A do tego czasu nie otrzymasz ode mnie żadnych nowych zleceń. Co ja znowu zrobiłem? zapytał Nick, podejrzewając, żeto rodzaj kary.Szybko przypomniał sobie swoje postępki z ostatnichmiesięcy.Miał na sumieniu typowe dla siebie drobne wykroczenia,lecz nie było to nic wyjątkowego.Wściekł się na myśl, że sir Rosspomimo swej rzekomej emerytury nadal może nim manipulować.A Morgan, niech go diabli, nigdy nie sprzeciwiał się decyzjomRossa. W oczach Morgana rozbłysło rozbawienie. Wedle mojej wiedzy nie zrobiłeś nic złego, Gentry.Podejrzewam, że sir Ross pragnie omówić z tobą twojepostępowanie przy pożarze w domu Barthasa.Nick wykrzywił wargi.Dwa miesiące temu, tuż przedprzyjęciem zlecenia od lorda Radnora, otrzymał wezwanie domodnej dzielnicy niedaleko Covent Garden.W prywatnym domu,należącym do Nathaniela Barthasa, zamożnego kupca winnego,wybuchł pożar.Jako pierwszy stróż prawa na miejscu zdarzeniaNick został poinformowany przez gapiów, że żaden członekrodziny nie wydostał się jeszcze z płonącego budynku.Nienamyślając się, Nick wbiegł w sam środek piekła.Odnalazłzaczadziałego Barthasa i jego żonę na pierwszym piętrze, trojedzieci płakało w pokoju obok.Zdołał ocucić małżonków iwyprowadził ich z domu, niosąc pod pachami i na plecach trojerozwrzeszczanych bachorów.Kilka sekund pózniej cały dom stanąłw płomieniach, a dach zapadł się do środka.Ku oburzeniu Nicka Times opublikował wyolbrzymionąrelację z tego wypadku, ukazując go jako wielkiego bohatera.Innidetektywi w związku z tym drwili z niego bez końca, przybierającminy wyrażające kpiące uwielbienie i skandując pochwały, ilekroćwszedł do biura.Aby od tego uciec, Nick poprosił o urlop, aMorgan bez wahania wyraził zgodę.Na szczęście ludzie mielikrótką pamięć.Podczas ośmiotygodniowej nieobecności Nickahistoria została zapomniana, a wszystko wróciło do normy. Ten przeklęty pożar nie ma już żadnego znaczenia mruknął szorstko. Sir Ross nie podziela tej opinii.Nick z irytacją pokręcił głową. Trzeba było trzymać się z daleka od tego miejsca. Nie zrobiłeś jednak tego.Wszedłeś do środka, choć groziłoci ogromne niebezpieczeństwo.Twoje wysiłki ocaliły pięćludzkich istnień.Powiedz mi, Gentry, czy trzy lata temuzareagowałbyś tak samo?Jego twarz pozostała bez wyrazu, choć pytanie gozaskoczyło.Znał na nie odpowiedz& Nie.Trzy lata temu niewidziałby sensu w podejmowaniu takiego ryzyka, ponieważ nieodniósłby żadnych materialnych korzyści z uratowania życiazwykłym ludziom, którzy na nic by mu się nie przydali.Pozwoliłby im umrzeć i choć przez jakiś czas może by mu todokuczało, znalazłby sposób, by o tym zapomnieć.Zmienił się.Taświadomość sprawiła, że ogarnął go niepokój. Kto wie mruknął, wzruszając niefrasobliwie ramionami. Jakie to ma znaczenie dla sir Rossa? Jeśli wzywa mnie po to, bymnie poklepać po główce za dobrze wykonaną robotę& Chodzi o coś więcej.Nick wykrzywił twarz w grymasie niezadowolenia. Jeśli nie zamierzasz mi tego wyjaśnić ani dać mi czegoś doroboty, nie będę tracił czasu na siedzenie tutaj. W takim razie nie będę cię zatrzymywał oświadczyłsędzia spokojnie. Do widzenia, Gentry.Nick podszedł do drzwi, przystanął, jakby coś sobieprzypomniał, po czym odwrócił się do Morgana. Zanim wyjdę, muszę cię prosić o przysługę.Czy możeszużyć swoich wpływów, by wyrobić do jutra zezwolenie nazawarcie ślubu? Zezwolenie na zawarcie ślubu? Jedyną oznaką zdumieniaMorgana było subtelne zmrużenie oczu. Załatwiasz sprawy zalorda Radnora, jak mniemam.Dlaczego chce się ożenić z tądziewczyną w takim pośpiechu? I dlaczego wolałby wziąć ślub wurzędzie stanu cywilnego zamiast w kościele? Co więcej& Zezwolenie nie jest dla Radnora przerwał mu Nick.Słowa nagle utkwiły mu w gardle niczym garść ostów. Jest dlamnie.Zapadła długa cisza, gdy sędzia powoli układał sobie towszystko w głowie.W końcu otrząsnął się ze zdumienia i utkwiłuważne spojrzenie w zaczerwienionej twarzy Nicka. Kogo zamierzasz poślubić, Gentry? Pannę Howard wymamrotał Nick.Sędzia prychnął pełnym niedowierzania śmiechem. Narzeczoną lorda Radnora? Spojrzał na Nicka zmieszaniną rozbawienia i zdumienia w oczach. Mój Boże.Musibyć naprawdę niezwykłą kobietą.Nick wzruszył ramionami. Sam nie wiem.Uznałem po prostu, że posiadanie żony jestwygodne. Pod pewnymi względami tak mruknął Morgan drwiąco pod innymi nie.Chyba lepiej byłoby oddać ją Radnorowi, a sobieznalezć inną
[ Pobierz całość w formacie PDF ]