[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie zrobiła te-217go, gdyż czuła dokuczliwą potrzebę, by Logan zaakceptował jej osąd -by zrozumiał i pogodził się z faktem, że w tej sferze Linnet nie tylkoposiada stosowną wiedzę, ale jest też na tyle dobrym dowódcą, żebypodjąć decyzję właściwą ze względu na jego misję i bezpieczeństwo.Swądecyzję o wzięciu go na Esperance" oparła na tym, co uważała zasłuszne, co jej zdaniem należało zrobić, nie zaś na osobistym kaprysie.Uporawszy się z włosami, wyjęła z szafy kapitański kapelusz, wróciłado łóżka i wyciągnęła z torby chustę, którą zawiązała na szyi.Znów sięgnęła do torby i wydobyła z niej kordelas w pochwie.Natychmiast wyczula, że Logan się spiął.- Tak, potrafię zrobić z niego użytek.- Odgarnęła poły surduta, zapięłaskórzany pas i podniosła wzrok na Logana.- Jak ci się zdaje, czemu taktrafnie odczytałam twoją ranę? Bo miałam rację, czyż nie?Pytanie wybiło go z rytmu.Sięgnął myślami wstecz, po czym, zwidoczną niechęcią, zacinając usta, skinął potakująco.-Tak.Odwrócili się oboje, gdy zapukano do drzwi.- Wejść! - zawołała.Do kajuty zajrzał Jimmy, chłopiec okrętowy.- Wszystko w porządku, kapitanie?- Tak - odparła z uśmiechem, którego przy Jimmym nigdy nie umiałapowstrzymać.- Jak sprawy na pokładzie?- Wszyscy się stawili.Pan Griffiths zapędził każdego do roboty.Poprawdzie, to byśmy mogli odbić wieczorem, prawda, gdyby nieprzypływ, ale jest przypływ, no i musimy poczekać do rana, ale jakzawsze pilno nam w morze.%7łeśmy się nie spodziewali takiej przygody wgrudniu, jak prezent na Boże Narodzenie, prawda.- Tak przypuszczam.- Ponieważ Jimmy z ciekawością zerkał naLogana, Linnet wskazała tego ostatniego.- To218major Monteith.Właśnie z jego powodu, a mówiąc ściślej, z powodujego misji, robimy wypad do Plymouth, zatem to jemu powinieneśdziękować.- Majorze.- Jimmy ukłonił się płytko Loganowi, szczerząc zęby wuśmiechu.- Nie usłyszy pan od załogi słowa skargi.Z przyjemnościąpomożemy.Logan, również nie do końca zdolny stłumić uśmiech, odkłonił sięchłopcu.- Ja zaś rad się odwdzięczę.- Jimmy, major zajmie kajutę obok, a obiad zjemy tutaj.O zwykłejporze.A teraz.- Spojrzeniem zapraszając Logana, żeby się przyłączył,Linnet wzięła kapelusz i ruszyła do drzwi.- Zrobię obchód statku.Logan podążył za nią na górę i towarzyszył jej, gdy krążyła popokładach.Marynarze pozdrawiali ją kolejno, a blask w ich oczach,wyraz twarzy, świadczyły o entuzjazmie, o szacunku i zaufaniu do niejjako dowódcy.Znał odnoszących sukcesy generałów, którzy nie cieszylisię takim oddaniem ze strony podwładnych.Przysłuchiwał się, gdy kolejno wypytywała mężczyzn0 rodzinę, dom bądz jedną czy drugą małą społeczność na wyspie, zktórej jej rozmówca się wywodził, odnotował jej sokoli wzrok oraz wagę,jaką przywiązywała do szczegółów, podziwiał szybkie, zdecydowanerozkazy - i coraz lepiej pojmował, że nawet jeśli poniekąd odziedziczyłastanowisko po ojcu, na szacunek, jakim tak szczodrze ją darzono,zapracowała sobie sama.Jednakże jak do tego doszło - jak w ogóle została kapitanem -stanowiło dlań zagadkę.Nie zdołał dobrze zgłębić tej kwestii, zanim noc spowita cichy jużstatek, a oni dwoje udali się do kajuty Linnet posilić się przy okrągłymstole.Jimmy kursował w tęi z powrotem, często też stawał na baczność za Linnet i trajkotał jaknajęty, głównie przekazując jej najnowsze plotki krążące wśród załogi.219Logan prędko zdał sobie sprawę, że Jimmy nie widzi potrzebycenzurowania informacji ze względu na płeć Linnet.Im więcej nad tym dumał, tym bardziej podejrzewał, że członkowiezałogi postrzegają ją jako.nie mężczyznę, z pewnością nie, lecz jakokobietę innej kategorii, taką, która dowiodła już, że potrafi imprzewodzić.Porównanie do królowej Elżbiety było w jej przypadku jak najbardziejtrafne.Po obiedzie znów podążył za nią na pokład, gdzie w bladym świetleksiężyca sprawdzała a to linę, a to zwinięty żagiel.- Myślałem, że marynarze żywią przesąd w związku z obecnościąkobiet na pokładzie - rzekł cicho, kiedy wreszcie znalezli się sami.Roześmiała się.Gdy dotarli do dziobu, wsparła się biodrem o zwójliny i popatrzyła na Logana.Przyglądała mu się przez chwilę w mroku, poczym uśmiechnęła się nieznacznie.- Większa część załogi, a z pewnością wszyscy ci, którzy są sporo odemnie starsi, żeglowała ze mną, odkąd byłam dzieckiem. Esperance"odbywa zwykle relatywnie krótkie wypady, toteż ojciec często zabiera!mnie ze sobą.- Rozejrzała się wokół z miłością na twarzy.-Dokazywałam na tym statku jako berbeć, a potem mała dziewczynka.Odkąd zaś umarła moja matka.miałam wtedy jedenaście lat.uczestniczyłam w każdym rejsie.- Spojrzała mu w oczy.- Byłam napokładzie również w czasie ewakuacji spod La Coruny.Logan oparł się o nadburcie, bacznie jej się przyglądając.- Byłaś więc kapitańskim dzieckiem, a po śmierci ojca odziedziczyłaśpo nim stanowisko?- Mniej więcej.Tytuł jest, oczywiście, honorowy, ale nie znajdziesz naGuernsey nikogo, kto by zgłaszał obiekcje.- Uśmiechnęła się cierpko.-Podobnie jak nikt, żaden kapitan portu tutaj bądz w Anglii, a nawet weFrancji, ani też jakiekolwiek inne władze morskie, nie220zakwestionowaliby mojego prawa do stania za sterem, nawet jeśli,jako kobieta, nie mogę otrzymać patentu.- Skinęła głową ku rufie.-Wśród załogi jest dwóch ludzi z patentem kapitańskim, którzy moglibydowodzić statkiem, ale z chęcią powierzają to mnie.Doświadczenieprocentuje, a na morzu nie ma miejsca na błędy.Jak daleko się wypuszczała? Uczestniczyła w jakichś bitwachmorskich? He czasu w ciągu roku spędzała na pokładzie? Czy Esperance" kiedykolwiek wychodziła w morze bez niej? Logan zadawałpytania, a ona odpowiadała na nie szczerze i konkretnie.Gdy potwierdziła, że owszem, brała udział w bitwach, tak, władałakordelasem i zabijała, jeśli zaistniała taka konieczność, Logan poczuł sięzarazem uspokojony i przerażony, jakkolwiek z pewną ulgą przyjąłinformację, że nosiła broń od ponad dekady.Dzięki jej wyjaśnieniom o wiele lepiej rozumiał, kim była, jak doszłodo tego, że występowała jako kapitan L.Trevission, właściciel i dowódca Esperance".Kiedy na pokład wyszła nocna wachta, Linnet wstała i spojrzała naLogana, unosząc brew.- Czy już pogodziłeś się z myślą, że to ja zabiorę cię do Plymouth?Patrzył na nią przez chwilę, jakby dopiero teraz uzmysłowił sobie, żekierowała nią chęć uśmierzenia jego obaw
[ Pobierz całość w formacie PDF ]