[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czarodzieje mieli wolny czas i swobodę korzystania z niego.Oznaczało to zaintere-sowania i inne zajęcia umilające życie, a skutkiem tych zwykle był bałagan.Na podło-gach zbierał się brud, więc trzeba było je zamiatać.214 A poza tym, jedzenie! Mieszkając wśród rodu, Shana zawsze jadła wszystko na suro-wo, a jako niewolnica jadła to, co jej podano.Tutaj posiłki trzeba było gotować, co ozna-czało, że nie tylko musieli zmywać naczynia, z których jedli, ale również przeróżne na-rzędzia i naczynia kuchenne, których używano do przygotowania posiłku.Było to skomplikowane życie, a większość ciężkich i nieprzyjemnych obowiązkówspadała na uczniów.Jako najnowszej uczennicy Denelora i jedynej, która nie umiała gotować, ani też niemiała pojęcia, jak należy robić porządki, Shanie przypadała większość rzeczywiście nu-żących, albo nieprzyjemnych obowiązków, a te w większości polegały na czyszczeniuczegoś.To obsesyjne przywiązanie dwunogów do rzeczy stanowiło dla niej stałą zagad-kę.Gdyby mniej posiadali, ich życie byłoby zdecydowanie mniej skomplikowane.Musiała jednak przyznać, że pod pewnymi względami życie rodu nie mogło sięnawet równać z życiem dwunogów.Gotowane posiłki  prawdziwe posiłki, nie tomdłe, wodniste jedzenie, jakim karmiono niewolników  okazały się dla niej zasko-czeniem i prawdziwą przyjemnością, na którą niecierpliwie czekała.Starszy uczeńDenelora, który najczęściej zajmował się gotowaniem, podawał jedzenie o takim smakui kombinacji smaków, o jakich Shanie nawet się nie śniło.Z nowym życiem łączyły się również inne przyjemności  na przykład, gorące ką-piele, a także cudowna, miękko wymoszczona sypialnia.Miała swój własny, prywatnypokój, który był zawsze ciepły i suchy, i w którym znajdowało się jedno z tych miejsc dospania, nazywane  łóżkiem oraz skrzynia, w której mogła trzymać swoje rzeczy.Nigdynie nauczyła się przywiązywać takiej wagi do strojów i ozdób, jak niektórzy inni, leczmiło było mieć cały czas czyste spodnie i tuniki, nawet jeśli sama musiała je prać.Muzyka była kolejną cudowną niespodzianką.Smoki nigdy nie śpiewały; najbliższetemu było recytowanie eposów.Shana oczywiście z przyjemnością słuchała śpiewu pta-ków, lecz kiedy po raz pierwszy usłyszała, jak Denelor śpiewa, wtórując sobie na katarze,niemal wybuchła z podniecenia.Ku swemu niezmiernemu rozczarowaniu, wkrótce od-kryła, że sama nie ma talentu w tej dziedzinie.Zasięg jej głosu obejmował mniej więcejtrzy tony i nie posiadała wyczucia niczego poza rytmem.Mimo to, mogła czerpać przy-jemność z popisów innych  i czyniła to z wielkim entuzjazmem.Inni jednakże nigdy nie zapomnieli, że jest obca, a i ona o tym pamiętała.Większośćz nich przyniesiono tu albo jako małe dzieci, porwane zanim założono im obroże, albojako niemowlęta, porzucone na zboczach wzgórz przez przerażone matki, aby tamumarły.Karą za urodzenie dziecka mieszanej krwi była śmierć zarówno dla dziecka, jaki matki, co było przyczyną ukrywania takiej ciąży, skoro już do niej doszło, oraz zmu-szało matki do pozbywania się niemowlęcia przy pierwszej możliwej okazji po jegourodzeniu.Niektóre, z powodu okoliczności, nie mogły podrzucić mieszańców póki215 były niemowlętami; te, które same nie zabiły dzieci, żyły w strachu  aż do dnia, gdydziecko wyszło pobawić się i nie wróciło, lub znikło ze swego łóżka.Wtedy mogły ode-tchnąć z ulgą i zameldować nadzorcy o zaginięciu dziecka.Porzuconych dzieci czarodzieje szukali na wzgórzach i prowadzili uważny nasłuchw celu wykrycia  hałasu wywołanego niewprawnym użyciem magii by odnalezć dzie-ci, które uniknęły podrzucenia.Te albo kupowali na licytacji, jak Shanę, albo porywaliprzy użyciu swej magii, co było dość bezpieczne, ponieważ ludzkie dzieci rzadko pilno-wano uważnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • andsol.htw.pl