[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszystkiedrzwi wokół były zamknięte, a ona nie miała najmniejszej ochoty znalezć się nagle w obcejsypialni.Kiedy po długiej chwili Dag się nie pokazał, wróciła tą samą drogą.Może poszła w złąstronę? Nie, nie wygląda na to.Zirytowana weszła na salę balową, mając zamiar dokładniejwypytać mężczyznę, ale nigdzie go nie dostrzegła.Dag też był nieobecny.Podeszła do sędziego i jego żony, ale oni również od dobrej chwili nie widzieli Daga.Za-niepokoiła się nie na żarty.Kobieta z piwnicy także zniknęła.W Sol narastało napięcie.Corazwyrazniej czuła, że stało się coś złego.75Nie musiała długo czekać.Na salę z krzykiem wbiegła znana Sol kobieta: Mój mąż! Mój mąż nie żyje!Natychmiast zebrał się wokół niej tłum, posypały się pytania, nikt nie mógł niczego zro-zumieć.Sędzia Strahlenhelm zdołał wreszcie uciszyć zbiegowisko i poprosił o spokojne wyja-śnienie.Damie udało się powiedzieć, że jej mąż leży martwy w jednej z komnat na dole.Ach tak, pomyślała Sol.Tego można się było spodziewać. Wygląda na to, że został otruty! krzyczała kobieta. Ale nic dziwnego, skoro jestwśród nas czarownica od mikstur! Nietrudno chyba zgadnąć, jak to się stało!To nieostrożne z twojej strony, pomyślała Sol, ale zaraz usłyszała mężczyznę, który, zasta-wiając na nią pułapkę, prosił ją, by znalazła Daga. Przed chwilą widziałem tę młodą damę w tamtej komnacie mówił. Tak, zaraz po tym, jak mnie poprosiliście, bym tam zeszła. Sol starała się mówićspokojnie, ale w środku aż drżała. O co chodzi? mężczyzna udawał zdziwienie. Przyszliście z wiadomością od mojego brata, że pragnie ze mną rozmawiać.Ale jegotam nie było.Gdzie jest mój brat? Ona jest czarownicą! krzyknęła kobieta.W tej samej chwili nadszedł Dag. Gdzie byłeś? zapytała Sol.Strach, którego nie zdradzał głos, widniał w jej oczach.76 Zatrzymała mnie pewna dama, która chciała omówić ze mną problem czarownicy. Jaka dama? szybko zapytał sędzia.Dag wskazał kobietę, która dopiero co mówiła o śmierci swego męża. On kłamie! krzyknęła. To spisek! Oni są w zmowie; to rodzeństwo!Na chwilę zapanował chaos, atmosfera zagęszczała się, była coraz bardziej nieprzyjemna.W końcu sędziemu udało się dojść do głosu.Poprosił obie zainteresowane strony, by poszły zanim i wzięły udział w oględzinach zmarłego.Mężczyzna leżał na podłodze w jednej z małych komnat, przylegających do pomieszcze-nia, w którym Sol czekała na Daga.Nietrudno było stwierdzić, że został otruty.Sol poprosiłao rozmowę w cztery oczy z sędzią.Opowiedziała mu wszystko o fatalnej wizycie w tajemniczej piwnicy świątyni.Kiedy skończyła, sędzia westchnął głęboko. To było szalenie nieostrożne z twojej strony, Sol.Mieszkaliśmy przecież w tym samymdomu przez całą zimę i ogromnie cię polubiliśmy.Oczywiście wiem, że posiadasz inne zdol-ności niż my, zwykli śmiertelnicy.Ale patrzyłem na nie przez palce, jako że trzymałaś je nawodzy i sprawowałaś się wzorowo.Teraz jednak obydwoje znalezliśmy się w paskudnej sytu-acji.Musisz mi podać imiona wszystkich tam obecnych. Nie mogę tego zrobić, ponieważ ich nie znam.A poza tym oni są młodzi i niewinni,z pewnością po przebytym wstrząsie zaniechali tych głupstw.Nie chciała wspomnieć o Prebenie, ponieważ był kolegą Daga, a w dodatku to przecież onasama zmusiła go, by zabrał ją ze sobą.77 A ten mężczyzna? Mistrz ? O, ten podlec! Chciałabym, żeby dostał porządną nauczkę za to, że gra fałszywymikartami.Ale jego imienia także nie znam.Postarała się jednak podać sędziemu jak najdokładniejszy rysopis owego człowieka.Do komnaty wszedł na chwilę służący i szepnął coś sędziemu na ucho.Sędzia z ulgą popa-trzył na Sol. Jesteś uratowana, Sol.Jedna z dam oświadczyła, że stała blisko i słyszała, jak męż-czyzna, prawdopodobnie kochanek oskarżającej cię kobiety, poprosił, byś zeszła do komnatyna dole.Z pewnością mamy do czynienia ze zbrodnią, lecz ukartowaną przez kogoś zupełnieinnego.Dagu!Kiedy zjawił się Dag, sędzia rzekł do niego: Sol jest wolna od podejrzeń i, co za tym idzie, ty również.Ja zajmę się tą kobietą i jejkochankiem, ale Sol i tak jest w tarapatach.Okrzyknięto ją czarownicą i łatwo nie pozbędzie siętego piętna.Mnie też nie wolno jej nie skazać.Ocaliła jednak życie naszego dziecka i okazaławiele życzliwości podczas całego pobytu u nas.Odwdzięczę się za to, ratując ją.Mogę tozrobić tylko w jeden sposób.Natychmiast zabierz siostrę do domu.Jutro, bardzo wcześnierano, zanim jeszcze wszyscy się pobudzą, wyruszy do Glimmingehus z posłaniem królewskimdwóch ludzi.O wschodzie słońca wstąpią do naszego domu i zabiorą ze sobą Sol.Ty, Sol, zeSkanii popłyniesz do Norwegii.Nie powinnaś mieć trudności z zabraniem się na jakiś statek,jesteś taka piękna.Zrozumiałaś?78Przytaknęła i od razu zaczęła snuć własne plany.Skania? Tam właśnie miało leżeć Brosarp!To tam tak bardzo pragnęła dotrzeć!Dag zaprotestował. Moja siostra nie może udać się sama w tak daleką drogę aż do Norwegii!Hrabia uśmiechnął się z goryczą. Sądzę, że twoja siostra doskonale da sobie radę.Ludzie króla pomogą jej znalezć statekpłynący do Norwegii.Czy widzisz jakieś inne rozwiązanie? Spokojnie, Dagu, poradzę sobie powiedziała Sol Jestem wam bardzo wdzięczna,jaśnie panie! Wyjdzcie więc teraz szybko.Tędy rzekł hrabia. Zabierzemy do domu wasze okry-cia.Powiem, że umknęłaś, Sol
[ Pobierz całość w formacie PDF ]